W takim razie jest to bardzo trudne pytanie
Razem bez dziecka nigdzie nie chodzimy, ale raczej jest to spowodowane tym, że mamy niewiele wspólnych znajomych, a upodobania kulturalne też różne, dziecko jest tu świetną wymówką bo ktoś z nim musi zostać
Ja sama "wychodzę" dość często, jeśli liczą sie zakupy (w sensie shopping, nie kupowanie jedzenia). Jeśli liczyć z wyjściami na zakupy połączonymi z "po zakupy" wychodzi ze 3 razy w tygodniu. Ze znajomymi spotykam się powiedzmy raz na miesiąc i coraz częściej zabieram dziecko ze sobą.
Ale nie wiem jak Wasze, moje dziecko chodzi do szkoły, wcześniej 2 lata do przedszkola i żłobka, więc czasu bez dziecka (też na spotkania itp. ) mam mnóstwo w ciągu dnia, jakby mi przyszła ochota. A wieczorem zwykle padam koło 10, chyba że mam dużo pracy, więc nie chce mi się na ogół nigdzie łazić, no chyba że mnie ktoś wyciągnie siłą z domu
W sumie największe moje "wyjścia" to z dzieckiem i jak ma czas to niemężem, jakieś muzea, eventy itd.
Hmm... może powinnam częściej wychodzić gdzieś sama, bo zaniżam statystyki?