Mam problem związany z moja tesciową, którą ciagle nosi moja Karolke(14 miesięcy) na rekach. Kiedy kilka dni nie widziało dziecko babci, miałam spokój bo dziecko dało sie nakarmic, przewinąc, mogłam cos ugotowac, a Karolka biegała sobie po kuchni i umiała sie zabawic. Jak wchodzi babcia dziecko biegnie na ręce, i nie da sie z nich zdjąc. Co najgorsze ja karmie Karolke w krzesełku i dziecko bez problemu da mi sie posadzic, pod warunkiem ze nie ma babci. Jak sie pojawia tesciowa dziecko je tylko u niej na kolanach. Zwróciłam tesciowej uwage, a ona uwaza, ze wszystkie dzieci tak maja, że chca byc na rekach, i ona wychowała 2 dzieci wiec wie lepiej. Nawet kawe jak zaparza to jedna reka a w drugiej trzyma dziecko, ogólnie zrobi wszystko, zeby tylko Karola nie zapłakała. Dla mnie jest to chore bo ja po prostu rozpuszcza, ale tesciowa robi po swojemu. to moje pierwsze dziecko wiec pytam o rade, czy faktyzcnie tak jest ze dzieci pchaja sie na rece??