Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

W sprawach sądowych przydatna jest nadgorliwość. Nawet jeśli procedury czegoś nie wymagają ale dopuszczają, to bez wahania powinnaś w jak najbardziej szczegółowy sposób załatwić sprawy.
Alimenty i widzenia z dziećmi to dość delikatne sprawy,. Nawet jeśli na początku nic nie wskazuje na problemy z żadnej strony, to potem czas i sytuacja weryfikuje zachowania.
Lepiej jest się zabezpieczyć z góry aby później uniknąć zbędnych nerwów i dodatkowych wizyt w sądach.

Cytat
gochka
Przepraszam, to nie Ty napisałaś. Moje tłumaczenie jest skierowane do cynamonki.

Nie gniewam się :D w końcu udzielamy się w tym wątku aby pomóc a co dwie głowy to nie jedna :)


zapraszam do wątku http://forum.szafka.pl/76/568737/_subject_.html



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-07 17:04 przez Alcia82.

Pracuje w wydziale rozwodowym i mowie jak to wyglada "w praniu" na co dzien w przypadkach najczesciej spotykanych - kiedy miedzy stronami nie ma zgody.

A ja bym chciała podbić ten temat z konkretnym pytaniem:
jak macie ustalone widzenia tatusiów z dziećmi ze wskazaniem wieku dzieci (bo to chyba też istotna kwestia), częstotliwości, czasu i miejsca spotkań?

Mój mąż ma córkę z poprzedniego związku. Spotkania obecnie ma przyznane w każdy wtorek, czwartek i sobotę od godz. 15 do 18 bez obecności matki dziecka, poza jej miejscem zamieszkania. Te kontakty były ustalane jak Werka miała niecałe 3 latka. Teraz ma ponad 4 i mąż wniósł o zmianę tych kontaktów na: "bez obecności matki dziecka i poza jej miejscem zamieszkania w poniedziałki i środy od godz. 16 do godz. 20 porą zimową (tj. październik - marzec), a porą letnią (tj. kwiecień - wrzesień) od godz. 17 do godz. 21 oraz w weekendy od godz. 17 w piątek do godz. 20 w niedzielę - w parzystych tygodniach roku, we wtorki i czwartki od godz. 16 do godz. 20 porą zimową, a porą letnią od godz. 17 do godz. 21 – w nieparzystych tygodniach roku, w jeden miesiąc wakacji – lipiec w roku parzystym, sierpień w roku nieparzystym, pierwszy tydzień ferii – w roku parzystym, drugi tydzień ferii – w roku nieparzystym i w okresie Świąt – Wielkanoc w roku parzystym, Boże Narodzenie w roku nieparzystym". Sprawa 20 kwietnia, więc jeszcze nie wiem jak sąd się ustosunkuje.

Witam. Najlepszym wyjściem dla dziecka jest to żeby rodzice którzy rozwodzą się potrafili się dogadać. Ja z pierwszego małżeństwa mam syna, od chwili rozstania Kacper chodził do taty gdy chciał, choć się rozwodziliśmy potrafiliśmy rozmawiać i nie było żadnych problemów, Kacper chodził do taty nawet codziennie, w weekendy nocował. Tato musiał siedzieć w weekendy i lekcje odrabiać :) Nie chciałam żeby tata odwalił 3 godziny wizyty i ma spokój :) ale żeby też miał wpływ na wychowanie dziecka. I poczuł że dziecko to obowiązek a nie biorę kiedy mam czas i ochotę :) Dzięki temu że potrafiłam rozmawiać z ex i nie wciągaliśmy Kacpra w jakieś nastawianie dziecka, Kacper ma 11 lat i świetny kontakt z tatą. Obecnie mieszkamy dość daleko bo 600km od taty Kacpra ale na telefonie wisi i gada z nim o wszystkim, a gdy tylko możemy to wieziemy go do taty. Więc jeśli jest taka możliwość to starać się porozumieć ze sobą i ustalić to jakoś i nie gadać głupot na tatę :) bo tata to będzie zawsze tata :) Mój obecny mąż na 2 synów ale jego była żona utrudniała mu kontakty z dziećmi i nastawiała przeciwko ojcu. Więc choć są już duzi i jeden nawet jest pełnoletni to gdy im coś nie pasuje to nie odzywają się do ojca, nawet telefonów nie odbierają i jak tak patrze na to to cieszę się że mój syn szanuje ojca i że choć czasami miałam ochotę udusić ex męża to zaciskałam zęby :) dla dobra Kacpra. Bo tak jak mówię tata jest zawsze tatą.

Witam
My mieliśmy za porozumieniem sprawę wiec każdy postawił swoje warunki...
Widywania ma ojciec w każdy poniedziałek , środę i czwartek od godz 17 do 20 w miejscu zamieszkania dziecka, zabiera w pierwsze i trzecie weekendy do siebie też od wyznaczonych godzin, w wakacje ma tydzień i w ferie też tydzień( oczywiście wszystko jest opisane co do godziny i dnia odkąd dokąd)
Oczywiście on tak nie odwiedza córki bo ma za daleko, zabiera przeważnie w weekendy do siebie. Czasami odwiedza ją na miejscu i przyjeżdża w niedziele na parę godzin bo często choruje... w ferie zabiera i w wakacje zabiera ale nikt terminu się nie trzyma i godzin bo nie zawsze każdy może...

Cytat
Aneszta1
Witam. Najlepszym wyjściem dla dziecka jest to żeby rodzice którzy rozwodzą się potrafili się dogadać. Ja z pierwszego małżeństwa mam syna, od chwili rozstania Kacper chodził do taty gdy chciał, choć się rozwodziliśmy potrafiliśmy rozmawiać i nie było żadnych problemów, Kacper chodził do taty nawet codziennie, w weekendy nocował. Tato musiał siedzieć w weekendy i lekcje odrabiać :) Nie chciałam żeby tata odwalił 3 godziny wizyty i ma spokój :) ale żeby też miał wpływ na wychowanie dziecka. I poczuł że dziecko to obowiązek a nie biorę kiedy mam czas i ochotę :) Dzięki temu że potrafiłam rozmawiać z ex i nie wciągaliśmy Kacpra w jakieś nastawianie dziecka, Kacper ma 11 lat i świetny kontakt z tatą. Obecnie mieszkamy dość daleko bo 600km od taty Kacpra ale na telefonie wisi i gada z nim o wszystkim, a gdy tylko możemy to wieziemy go do taty. Więc jeśli jest taka możliwość to starać się porozumieć ze sobą i ustalić to jakoś i nie gadać głupot na tatę :) bo tata to będzie zawsze tata :) Mój obecny mąż na 2 synów ale jego była żona utrudniała mu kontakty z dziećmi i nastawiała przeciwko ojcu. Więc choć są już duzi i jeden nawet jest pełnoletni to gdy im coś nie pasuje to nie odzywają się do ojca, nawet telefonów nie odbierają i jak tak patrze na to to cieszę się że mój syn szanuje ojca i że choć czasami miałam ochotę udusić ex męża to zaciskałam zęby :) dla dobra Kacpra. Bo tak jak mówię tata jest zawsze tatą.

Wszystko fajnie i tak powinno być, ja mam niestety zupełnie inną sytuację.
Tatuś cholernie interesuje się dziećmi ale nie tym czy mają co jeść, nie tym, że trzeba zapłacić alimenty (zapłacił tylko jedną ratę w X.2009), nie tym, że młodszemu muszę kupić mleko i papmpersy, tylko tym czy może przyjechać i pobawić się dziećmi. Ponadto alimentów wcale nie płaci i miga się na wszystkie sposoby, sprzedał nasz wspólny samochód i wszystkie pieniądze dał swojej kochance (dzieciom ani grosza). Co do wychowania to jest jeszcze większe dziecko niż mój starszy syn - ja na prawdę modlę się aby syn nie miał w nim autorytetu a do tego chyba sam ustawia dziecko przeciwko mnie, gdy starszy syn wraca po weekendzie spędzonym u tatusia to dziecko się mnie boi :(
Martwię się, że dzieci tak bardzo cierpią na takiej sytuacji
Ja sama nie umiem się odnaleźć.

gochka-w takim pomieszaniu to i chyba sąd się pogubi.

Cytat
gochka
Mój mąż ma córkę z poprzedniego związku. Spotkania obecnie ma przyznane w każdy wtorek, czwartek i sobotę od godz. 15 do 18 bez obecności matki dziecka, poza jej miejscem zamieszkania. Te kontakty były ustalane jak Werka miała niecałe 3 latka. Teraz ma ponad 4 i mąż wniósł o zmianę tych kontaktów na: "bez obecności matki dziecka i poza jej miejscem zamieszkania w poniedziałki i środy od godz. 16 do godz. 20 porą zimową (tj. październik - marzec), a porą letnią (tj. kwiecień - wrzesień) od godz. 17 do godz. 21 oraz w weekendy od godz. 17 w piątek do godz. 20 w niedzielę - w parzystych tygodniach roku, we wtorki i czwartki od godz. 16 do godz. 20 porą zimową, a porą letnią od godz. 17 do godz. 21 – w nieparzystych tygodniach roku, w jeden miesiąc wakacji – lipiec w roku parzystym, sierpień w roku nieparzystym, pierwszy tydzień ferii – w roku parzystym, drugi tydzień ferii – w roku nieparzystym i w okresie Świąt – Wielkanoc w roku parzystym, Boże Narodzenie w roku nieparzystym". Sprawa 20 kwietnia, więc jeszcze nie wiem jak sąd się ustosunkuje.

Jestem w szoku po przeczytaniu takiej propozycji widzeń...
terminy i precyzja super, ale godziny - też mam czterolatka i widzę, że widzenia do godz 19 (tak jak ja mam ustalone) to za długo bo często pada ze zmęczenia po 18 niezaleznie od pory roku, tym bardziej że porą letnią dzieci są bardziej aktywne, a gdzie czas na rytuały przed snem - kąpiel, bajeczka, przytulanki...
Ja bym nigdy w życiu nie poszła na taki układ, ciekawa jestem co druga strona na to :)

Cytat
ELKA35
gochka-w takim pomieszaniu to i chyba sąd się pogubi.
O inteligencję sądu nie musisz nie martwić, zapewne zrozumie. :)

Cytat
Alcia82
Cytat
gochka
Mój mąż ma córkę z poprzedniego związku. Spotkania obecnie ma przyznane w każdy wtorek, czwartek i sobotę od godz. 15 do 18 bez obecności matki dziecka, poza jej miejscem zamieszkania. Te kontakty były ustalane jak Werka miała niecałe 3 latka. Teraz ma ponad 4 i mąż wniósł o zmianę tych kontaktów na: "bez obecności matki dziecka i poza jej miejscem zamieszkania w poniedziałki i środy od godz. 16 do godz. 20 porą zimową (tj. październik - marzec), a porą letnią (tj. kwiecień - wrzesień) od godz. 17 do godz. 21 oraz w weekendy od godz. 17 w piątek do godz. 20 w niedzielę - w parzystych tygodniach roku, we wtorki i czwartki od godz. 16 do godz. 20 porą zimową, a porą letnią od godz. 17 do godz. 21 – w nieparzystych tygodniach roku, w jeden miesiąc wakacji – lipiec w roku parzystym, sierpień w roku nieparzystym, pierwszy tydzień ferii – w roku parzystym, drugi tydzień ferii – w roku nieparzystym i w okresie Świąt – Wielkanoc w roku parzystym, Boże Narodzenie w roku nieparzystym". Sprawa 20 kwietnia, więc jeszcze nie wiem jak sąd się ustosunkuje.

Jestem w szoku po przeczytaniu takiej propozycji widzeń...
terminy i precyzja super, ale godziny - też mam czterolatka i widzę, że widzenia do godz 19 (tak jak ja mam ustalone) to za długo bo często pada ze zmęczenia po 18 niezaleznie od pory roku, tym bardziej że porą letnią dzieci są bardziej aktywne, a gdzie czas na rytuały przed snem - kąpiel, bajeczka, przytulanki...
Ja bym nigdy w życiu nie poszła na taki układ, ciekawa jestem co druga strona na to :)

Sama mam 8-miesięcznego synka i nie widzę żadnego problemu w tym, aby mąż wrócił z nim ze spaceru o 19, czy 20. Jeśli jednak dziecko będzie zmęczone, to przecież odprowadzi ją wcześniej, nie jest tyranem, który chce zamęczyć własne dziecko. Druga strona nie stosuje się nawet do poprzedniego postanowienia, czyli się nie zgadza. I wcale nie chodzi jej o kąpiel, bajeczki i przytulanie.. Na poprzednie sprawy się nie wstawiła ani razu (sprawa ciągnęła się 1,5 roku), na badania w RODK się nie wstawiła.. Zobaczymy, czy teraz się zjawi, odpowiedź na wniosek napisała. Z drugiej strony jednak zawsze wnosi się o więcej, bo z reguły sąd zawsze jeszcze "obcina", tak samo jak z alimentami. Szkoda, że na tych wszystkich sprawach cierpi tylko dziecko. Takie podejście jak miała Aneszta1 popieram. Dziecko nie jest kartą przetargową.

mi sąd przyznał co dwa tygodnie w soboty od 8 do 18 i tylko z moją obecnością . Nie wiem dokładnie jaka jest u ciebie syuacja ale myślę że nie dadzą ci więcej niż co 2 weekendy i połowa wakacji . Wszystko zależy też od tego jaki ojciec był dla dzieci , jaką mają z nim więź i przede wszystkim od wieku dzieci

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

PRZYPALONE ŻELAZKO !!