Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Gdy zmarł mój synek Jakub, myślałam, że zwarjuję..... oddalałam sie od mojego męża...chyba przez rok ciągle ryczałam, teraz też łezka w oku, gdy tylko o nim pomyślę.
Moim lekarstwem na cierpienie okazała się kolejna ciąża ( decyzja przemyślana), teraz Maksia kocham podwójnie.

ja mam rocznego synka i bardzo wspolczuje wszystkim matkom, ktore przezyly ta ogromna trgedie. ja rowniez mialam problemy w ciazy, zaczelo sie w 6 miesiacu, ale na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. niestety moja siostra kilka miesiecy temu poronila. okropne doswiadczenie :(

Ja takze doswiadczylam straty malenstwa ktore nie mialo okazji zobaczyc nawet twarzy swoich rodzicow:(to byl straszny szok nie wiedzialam czy dam rade stalo sie to w 9 tyg ciazy.Balam sie kolejnej ale na szczescie Nasz SKARB wlasnie sobie smacznie spi w naszym lozku!!Ma na imie Oskarek i jest dla nas wszystkim!Jego droga do nas byla trudna,na poczatku ciazy tak ok 7 tyg znalazlam sie w szpitalu z taka sama sytuacja jak przy pierwszej ciazy--tygodnie meki,wylanych lez modlitwy aby bylo ok--tym razem sie udalo:))))

jak dla mnie wszystkie takie matki są niesamowite...nie wiem co więcej napisać ale jak dla mnie jesteście aniołami na ziemi i na pewno jednymi z najlepszych przyszłych matek.serdecznie was wszystkie pozdrawiam

koniec 4 miesiąca. a potem to tylko jedno wielkie nic.

przeczytajcie "poczwarkę"terakowskiej dobrze się czyta a potem płacze

myślę, że my już wypłakałyśmy swoje...

jeju ja tez jestem mama 3,5 letniej coreczki ..nie wyobrazam sobie tego
lzy leca mi jak grochy..:(((

wiesz.. one są, tylko gdzieś tam. można je spotkać czasem, bardzo rzadko... we śnie, albo w innych dzieciach. Zapach wiosny może też coś dobrego przyniesie.

podziwiam Was...
nie chce pisac co ja bym w takiej sytuacji zrobila..
trzymacie sie dziwuszki :*

ta książka pomaga zrozumieć a łzy potem nie są takie gorzkie

zweryfikowana
Posty: 0
Ostrzeżenia: 1/5

Łzy same cisną się do oczu...Ja też jestem mamą, mam dwumiesięcznego synka, ciężko mi się rozstać z nim na godzinę i nie wiem co bym zrobiła w Waszej sytuacji...podziwiam Was z całego serca, na pewno zły los się odwróci i będziecie szczęsliwymi mamusiami, ściskam gorąco

Też jestem mamą, ale sama nie doświadczyłam utraty dziecka. Jednak często słyszę w wiadomościach lub czytam w prasie o tragicznej śmierci jakiegoś maluszka. I choć to nie moje dziecko, to w gardle ściska mnie jak nigdy, a łzy same płyną do oczu. A najgorzej dla mnie jest w dzień Wszystkich Świętych, kiedy idę przez cmentarz i mijam te maleńkie groby. Wtedy nachodzą mnie myśli, co by było gdyby i mnie to spotkało, gdybym nigdy już nie mogła spojrzeć mojemu słoneczku w oczka, nie zobaczyć jego uśmiechu, nie usłyszeć żadnego słowa. To okropne, dlatego szybko przeganiam te myśli. Nie wiem dlaczego odchodzą takie maleństwa - niczemu przecież niewinne. To powinno spotkać tych, którzy sobie na to zasłużyli.
Z serca współczuję Wszystkim kobietom, które utraciły swoje SKARBY :(

dziewczyny jestem z wami. szczescie w nieszczesciu, poronilam w 6 tyg ciazy, nacieszylam sie przez tydzien, ale teraz 5 miesieczny synek pomaga mi zapomniec o tej tragedii. ale to i tak wraca ale juz nie boli tak bardzo jak kiedys. im dluzej dzieci sa z nami tym wiekszy bol po stracie.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Wyprawka dla noworodka :)