Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Cytat
dotax1
u mnie w rodzinie bedzie dzisiaj pochowany mały Jaś:(((( który urodził sie martwy w 34 tygodniu ciąży.... mój kochany siostrzeniec..... powód zgonu dzicka??? odklejenie sie łozyska, bez zadnych objawów, ciąża super, mały super sie rozwijał mi nagle pewnego ranaka krwotok i szpital i diagnoza: nie czuć tętna.... i cięcie i na tym koniec.... siostra jeszcze lezy w szpitalu nie chce być przy pochówku, zbyt bolesne przezycie.... tez miała wszytsko przygotowane, łozeczko stoi jak stało, wózek, ubranka, nawet torbe do szpitala pomału chciała pakowac...
Ja tez jestem w ciąży, termin na czerwiec, więc dokładnie wiem co czujesz ale mysl pozytywnie, wypij sobie meliske, bedzie dobrze, trzeba żyć dalej bo ma sie dla kogo.
Bardzo smutny wątek,aż łza się kręci w oku.
Kochana,nie wiem czy nie za póżno, ale postaraj się namówic siostrę,aby jednak wzieła udział w pochówku,bo będzie potem miała do siebie żal ,że nie pochowała synka. a tego nei da sięjuż odwrócić.Moja bratowa straciła bliżniaki w 34 tgodniu( też nic nie zapowiadało,wszystko był odobrze ,co 2 tygodnie USG).Najpierw zastanawiali się z moim bratem,czy chcą zobaczyć dzieci, potem czy je chować, nie byli pewni. A potem to już chcieli je na pewno zobaczyć i na pewno chować( sami wkładali je do trumienek) i jak sami powiedzieli, nigdy by sobie na darowali, gdyby tego nie zrobili.Sam fakt,że jak myślą o nich widzą buzie ich, a nie jakieś wymaginowane.
To,że mogli ich przytulić,wziąść na ręce,sprawia,że mają poczucie,iż ich należycie pożegnali .Na pewno nie będzie to łatwe,ale potem może sobie Twoja siostra tego nie wybaczyć.
Brat z bratową bardzo to przeżyli, zresztą i cała rodzina( bratowa szczególnie, wiadomo, to ona nosiła ich pod sercem przez 8 miesięcy). Na szczeście mają teraz zdrowa córcię ( zresztą tylko 1,5 miesiąca starszą od mojej córci ).

Cytat
dotax1
u mnie w rodzinie bedzie dzisiaj pochowany mały Jaś:(((( który urodził sie martwy w 34 tygodniu ciąży.... mój kochany siostrzeniec..... powód zgonu dzicka??? odklejenie sie łozyska, bez zadnych objawów, ciąża super, mały super sie rozwijał mi nagle pewnego ranaka krwotok i szpital i diagnoza: nie czuć tętna.... i cięcie i na tym koniec.... siostra jeszcze lezy w szpitalu nie chce być przy pochówku, zbyt bolesne przezycie.... tez miała wszytsko przygotowane, łozeczko stoi jak stało, wózek, ubranka, nawet torbe do szpitala pomału chciała pakowac...
Ja tez jestem w ciąży, termin na czerwiec, więc dokładnie wiem co czujesz ale mysl pozytywnie, wypij sobie meliske, bedzie dobrze, trzeba żyć dalej bo ma sie dla kogo.

Ciężko to wszystko czytać:( I pomyśleć, że jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży, nie chciałam jej... aż wstydzę się samej siebie. Teraz ja i mąż życia sobie nie wyobrażamy bez naszej maleńkiej

Cytat
ewowo
Cytat
dotax1
u mnie w rodzinie bedzie dzisiaj pochowany mały Jaś:(((( który urodził sie martwy w 34 tygodniu ciąży.... mój kochany siostrzeniec..... powód zgonu dzicka??? odklejenie sie łozyska, bez zadnych objawów, ciąża super, mały super sie rozwijał mi nagle pewnego ranaka krwotok i szpital i diagnoza: nie czuć tętna.... i cięcie i na tym koniec.... siostra jeszcze lezy w szpitalu nie chce być przy pochówku, zbyt bolesne przezycie.... tez miała wszytsko przygotowane, łozeczko stoi jak stało, wózek, ubranka, nawet torbe do szpitala pomału chciała pakowac...
Ja tez jestem w ciąży, termin na czerwiec, więc dokładnie wiem co czujesz ale mysl pozytywnie, wypij sobie meliske, bedzie dobrze, trzeba żyć dalej bo ma sie dla kogo.
Bardzo smutny wątek,aż łza się kręci w oku.
Kochana,nie wiem czy nie za póżno, ale postaraj się namówic siostrę,aby jednak wzieła udział w pochówku,bo będzie potem miała do siebie żal ,że nie pochowała synka. a tego nei da sięjuż odwrócić.Moja bratowa straciła bliżniaki w 34 tgodniu( też nic nie zapowiadało,wszystko był odobrze ,co 2 tygodnie USG).Najpierw zastanawiali się z moim bratem,czy chcą zobaczyć dzieci, potem czy je chować, nie byli pewni. A potem to już chcieli je na pewno zobaczyć i na pewno chować( sami wkładali je do trumienek) i jak sami powiedzieli, nigdy by sobie na darowali, gdyby tego nie zrobili.Sam fakt,że jak myślą o nich widzą buzie ich, a nie jakieś wymaginowane.
To,że mogli ich przytulić,wziąść na ręce,sprawia,że mają poczucie,iż ich należycie pożegnali .Na pewno nie będzie to łatwe,ale potem może sobie Twoja siostra tego nie wybaczyć.
Brat z bratową bardzo to przeżyli, zresztą i cała rodzina( bratowa szczególnie, wiadomo, to ona nosiła ich pod sercem przez 8 miesięcy). Na szczeście mają teraz zdrowa córcię ( zresztą tylko 1,5 miesiąca starszą od mojej córci ).

Siostra lezy jeszcze w szpitalu, dlatego wolała aby zrobiono to bez niej, szwagier sie pytał, ze mogą zaczekac ale ona nie chciała.... rozumiem ją, sama zostałam przy dziciach jak chowali Jasia....
nie zycze nawet najwiekszemu wrogowi aby przechodził przez takie coś.... apomyslec ze niktóre matki zabijaja swoje dziei, dusza w reklamówkach lub wyrzucaja na smietnik, przykre...:(

Ja jestem babcia Aniołka moja córka straciła w pazdzierniku pierwsze swoje dziecko synusia Błażejka bardzo cierpi a ja nie wiem jak jej pomóc!!!! ostatnio padły z jej ust takie słowa " Nawet dziecka nie potrafię donosić" tłumaczę jej jak moge że tak czasem bywa ale ona widze obwinia siebie a jeszcze została z tym sama bo facet drań ją zostawił :(

czesc
czy ktoras z was poronila kiedykolwiek? (nawet kilka razy). bedac w pierwszej ciazy. jesli tak, to jak wplynelo to na wasze samopoczucie psychiczne. oczekiwalyscie przesadnego wsparcia od otoczenia? chcialyscie zeby ktos sie zalil nad wami? wplywalo to na wasze stosunki malzenskie? jak to bylo?

bede wdzieczna za odp. filozoficzne bede zlewane.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-16 09:28 przez mniej_wpieprzaj.

mniej_wpieprzaj ja niestety poroniłam będąc w pierwszej ciąży. Czułam się okrutnie. Nie chciałam o tym rozmawiać, jedyne czego było mi trzeba,to ramienia mojego chłopaka do wypłakania. Straszne przeżycie. Teraz jestem w 16 tyg ciąży i niestety ta myśl,że sytuacja może się powtórzyć strasznie mnie przeraża.

mniej_wpieprzaj

Ja poroniłam dwukrotnie drugą i trzecią ciążę. Byłam załamana. Najbardziej bolały mnie gratulacje znajomych którzy nie wiedzieli o poronieniu. Na pytania i jak się czujecie, zaczynałam płakać i nie umiałam powiedzieć że już po wszystkim. Jak ktoś mnie pocieszał słowami "Nie martw się,jesteś jeszcze młoda urodzisz dziecko" miałam ochotę nakrzyczeć mu w twarz. To tak samo jakby ktoś wdowę pocieszał po śmerci męża "nie martw się jescze znajdziesz sobie drugiego". Nie umiałam na ten temat rozmawiać i nie umiem nadal. Zdąrzyłam powiedzieć swojej córce że będzie miała rodzeństwo, że u mamy w brzuszku rośnie dzidziuś. Ta zaznaczyła sobie w kalendarzu kiedy się urodzi. Po poronieniu powiedziałam jej ze pan doktor się pomylił.Płakała i poszarpała kalendarz.

Ja niestety też jestem mamą ANIOŁKA. W tej chwili moja córeczka miałaby 5 lat. Nie będę pisała o szczegółach bo nie potrafię... Długo dochodziłam do siebie. Teraz mam 2 synów, 3 letniego Kubusia i rocznego Błażeja i kocham ich nad życie. Ale małao brakowałao a Kubus dołączyłby do siostry. Był bardzo duży, ważył 4,5 kg, poród trwał 26 godzin bez znieczulenia,podczas porodu 2 razy zemdlałam, mały był aż 4 razy owinięty pępowiną - (lekarz był w szoku), urodził sie siny w zielonych wodach płodowych, dostał 3 punkty w 1 minucie a 6 punktów w 3 minucie i niewiadomo było czy będzie widział i słyszal. Na szczęście teraz ma 3,5 roczku i dobrze się rozwija. Późno zaczął mówić ale jest zdrowym dzieckiem i uwielbia sie bawić ze swoim młodszym braciszkiem.

Cytat
sylwia_dj
Ja niestety też jestem mamą ANIOŁKA. W tej chwili moja córeczka miałaby 5 lat. Nie będę pisała o szczegółach bo nie potrafię... Długo dochodziłam do siebie. Teraz mam 2 synów, 3 letniego Kubusia i rocznego Błażeja i kocham ich nad życie. Ale małao brakowałao a Kubus dołączyłby do siostry. Był bardzo duży, ważył 4,5 kg, poród trwał 26 godzin bez znieczulenia,podczas porodu 2 razy zemdlałam, mały był aż 4 razy owinięty pępowiną - (lekarz był w szoku), urodził sie siny w zielonych wodach płodowych, dostał 3 punkty w 1 minucie a 6 punktów w 3 minucie i niewiadomo było czy będzie widział i słyszal. Na szczęście teraz ma 3,5 roczku i dobrze się rozwija. Późno zaczął mówić ale jest zdrowym dzieckiem i uwielbia sie bawić ze swoim młodszym braciszkiem.


czemu nie zrobili Ci cc? do lekarza do ktorego ja chodzilam wszystkie panie ktore mialy dziec i powyzej 4 kg lub dzieci byly owieniete pępowiną kierowano do cc...

Czytając ten wątek, łzy znów pojawiły się w moich oczach...
Mój bratanek w kwietniu tego roku skończyłby 4 latka, nie umiem nawet pisać o tym wszystkim, ciąża przebiegała prawidłowo, w po urodzeniu okazało się, że mały ma poważną wadę.
Żył 6 miesięcy, nigdy nie zapomnę małej białej trumienki i ślicznego w niej Aniołka(...) Śpij spokojnie Kochanie.
Te wydarzenia to kamień na moje serce, który będę nosić, aż do mojej śmierci. Jeśli ktoś tego nie przeżył nie zrozumie jaki to ból.
Głeboko wierząca koleżanka powiedziała, że każdy z nas musi nieść przez życie swój krzyż... nigdy nie pogodzę się z tym wszystkim.

Wszystko co tu przeczytałam... to straszne.

14.07 zrobiłam test ciażowy najpierw jeden, potem drugi Okres spóźniał mi sie tydzień. Oba były pozytywne. Na początku byłam załamana. Kiedy oswoiłam się z myślą, że będę mamą życie nabrało barw. Wiedziałam, że nigdy nie zrobiłabym krzywdy mojemu maleństwu. Przeszłam przez rozmowę z rodzicami. Jakiś czas później zaręczyłam się. Bardzo kocham mojego narzeczonego...
Któregoś dnia rano zaczęłam krwawić... zadzwoniłam do mojej p. doktor i udałam się do szpitala. Lekarz chciał położyć mnie w szpitalu, nie zgodziłam się. Chciałam pojechać do szpitala w miejscowości w której mieszkam. Słowa, które wtedy usłyszałam od tamtego lekarza... to było cos okropnego. Powiedział, że woreczek płodowy jest za mały, że płód ma za mało wód płodowych i szanse na donoszenie ciąży są znikome. Byłam załamana... udałam sie do szpitala w Toruniu, przepisali Duphaston i kazali leżeć w łóżku... Po jakimś czasie wszystko wrócilo do normy, kazali odstawic leki, więc odstawiłam. Kolejna wizyta u p. doktor... Okazało się, że mam krwiaka na łożysku podobno bardzo dużego. Zabierał mojemu Kochanemu Skarbowi pożywienie i tlen i zajmował prawie połowę łożyska dookoła mojego Skarba. Kazali odpoczywać... I czekać albo się wchłonie albo nie... Niestety się nie wchłonął.
23.08 zaczęłam okropnie krwawić wiczorem pojechałam do szpitala i moje Maleństwo już nie żyło... Lekarz przy badaniu usg powiedział tylko 'niestety nie widzę tętna płodu'... Zaczęłam płakać. Musiałam zostać w szpitalu, robili mi zabieg łyżeczkowania macicy. Nigdy tego nie zapomne.. nigdy nie zapomnę stosunku tych lekarzy do nas, cierpiących matek po stracie naszych Skarbów... Przechodziły koło nas kobiety w ciąży... a 15 metrów dalej były maleństwa z mamami dopiero co po porodzie. Płaczące dzieci, kobiety w ciąży, sposób przeprowadzania tego zabiegu...
Nie mogę pogodzić się ze strata mojego Skarba, nie mogę... Poroniłam w 10tyg słyszałam bicie jego serduszka... ;((
Rozmawiałam z Księdzem próbuje zrozumieć i nie mogę. Nie mogę. Nie potrafię. Dlaczego Bóg pozwolił na to wszystko. Dlaczego mi je odebrał... Nie mogłam go poznać, przytulić, pocałować nawet zobaczyć...
I jak teraz normalnie żyć?! no jak?!
Na sam koniec przy wychodzeniu ze szpitala położna kazała mi wybierać płeć dziecka... nigdy tego nie zapomnę. Wyobraźcie sobie wyraz mojej twarzy kiedy to usłyszałam... Mimo, że mam tylko 19 lat... nie potrafię naprawdę nie potrafię. Próbuje jakoś żyć... ale to wszystko... ;(



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-08-31 16:33 przez zalamana_93.

Rowniez jestem mama Aniolka Kubusia. Za kilka dni minie rok od jego smierci. Zyl dwa miesiace...odszedl w dzien kiedy mial przyjsc na swiat < urodzilam blizniaki-chlopca i dziewczynke w 30 tyg ciazy>
Na szczescie mam cudowna i zdrowa corke, ktora jest calym moim zyciem

To straszne. Nie zrozumiem nigdy dlaczego tak się dzieje.. Kubuś napewno jest jest szczęśliwy w niebie, jak moje maleństwo..i każde inne. Szkoda tylko, że nie może być szczęśliwe z nami... ;(

załamana93-tak mi przykro-jak na 19 letnią kobietę to moim zdaniem jesteś bardzo dojrzała-bardzo Ci współczuję,choć wiem,że to nic nie pomoże i nawet nie wiem co doradzić...

Dziewczyny strasznie mi przykro jak czytam to wszystko.
Ja jestem ciocią aniołka:( moja siostra straciła synka )



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-09-01 18:02 przez luna11.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Mieszkanie w Wawie