Obecnie rozmawiamy o:

operacja oczu

gorący temat

Syfilis?

dzisiaj o 18:41

Otwarcie własnej kawiarni

dzisiaj o 15:49

Zapalenie pęcherza

dzisiaj o 14:07

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

w związku z tym iż poprzedni wątek Jestem mamą Aniołka został błędnie zinterpretowany poprosiłam o jego zamknięcie. Pozwoliłam sobie założyć nowy wątek Jestem MAMĄ ....ANIOŁKA (mamy po stracie dziecka)
Zapraszam do rozmów wszystkie mamy które straciły swoje maluszki



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-02-12 10:33 przez CHRUPEK.

zweryfikowana
Posty: 674
Ostrzeżenia: 2/5

co prawda ja tego nie doświadczyłam, ale moja kolezanka tak. jej dwuletnia córeczka tragicznie zginęła, było o tym bardzo głośno w telewizji...

sama jestem mamą dwulatki, i nie potrafię sobie wyobrazić życia po takiej tragedii. bardzo, bardzo, bardzo podziwiam matki, które potrafią jakoś się podnieść po czymś takim i nadal zyć...

uważam, że małe dzieci, które umierają, to wyjątkowe istotki, bo Bóg nie chciał na nie dłużej czekać. i należy cieszyć się z tego, że miało się to niewiarygodne szczęście i wręcz zaszczyt, że obcowało się z nimi choć tak krótki czas...

JESTEM MAMĄ ANIOŁKA
Straciłam synka 3 lata temu. Mój Jakubek żył prawie rok, był to dla nas ciężki okres, walka o synusia. Jestem pewna, że do tego przyczyili się lekarze lub pielęgniarki ze szpitala.
Nie zapomnę mojego maleństwa, jego uśmiechu na twrzyczce, którym mi wszysko odwzajemniał. Kocham go bardzo mocno choć wiem, że jest w niebie.

Madzia to była choroba ?

jejku jak mi jestżal jak widzę lub słyszę że ktoś umarł a jak takie małe dziecko to płaczę.A ja nie jestemjeszcze i nie byłam mamą :).Ale straciłam brata ciotecznego, żył2 godziny ;((

Masz rację sandrynkajest bardzo ciężko podnieść się po takiej tragrdii. Ja żyłam jak w amoku. A czasem myślałm - po co żyć? Mam po co - moja starsza córka miła wtedy 8 lat - właśnie dla niej i męża.
Często zadawałam sobie pytanie Dlaczego Bóg mi to zrobił? Nie wiem, nie znam odpowiedzi.

zweryfikowana
Posty: 674
Ostrzeżenia: 2/5

nie masz pojęcia, jak strasznie Ci współczuję Madziu. nie można wiedzieć, co czuje matka, która traci swoje dziecko. można sobie to tylko wyobrazić. zwłaszcza jak się jest mamą, patrzy na ten mały skarb i nagle czuje, co by było, gdyby nagle go zabrakło.
moim zdaniem nie ma większej tragedii, niż strata swojego dziecka, nie ma już chyba nic straszniejszego...

dlaczego tak się dzieje, dlaczego akurat Ciebie? chyba nikt tego nie wie...

Cytat
nataliaa96
Madzia to była choroba ?

jejku jak mi jestżal jak widzę lub słyszę że ktoś umarł a jak takie małe dziecko to płaczę.A ja nie jestemjeszcze i nie byłam mamą :).Ale straciłam brata ciotecznego, żył2 godziny ;((

W siódmej dobie po porodzie okazalo się, że Jakub miał pękniętą czaszkę. Przeszedlł dwie operacje. Po dwóch miesiącach pojawily sie u niego drgawki i potem już kilka miesięcy po szpitalach w całej Polsce.

Na prawdę współczuje.
Ja bym już nie umieła dalej żyć.

Ja straciłam dziecko gdy byłam w 4 miesiacu ciąży, wiem co to znaczy jak sie do kogos badz do jakiejs mysli przyzwyczaisz a tu przyjdzie taki dzien i to stracisz... obecnie jestem w 5 miesiacu i z byle głupota lece do lekarza;-(

moj synus adrian odszedl jak mial 5 miesiecy. bol straszny. teraz mam corke adrianne ktora ma 3 miesiace i ktora kocham podwójnie

AnetkaS- na pewno wszytsko bedzie dobrze, uwazasz na siebie przeciez.. zycze zdrowia Tobie i Maluszkowi!
wielki szacunek dla osob ktore umieja byc tak silne, i tak mocne w sobie by przetrwac tak Wielka strate. jeszcze zobaczycie sie ze swoimi Aniołkami, przeciez niebo czeka na wszytkich-Bog Musi Wam wynagrodzic cierpienie na ziemi.
pozdrawiam i podziwiam!

Ja straciłam swoje pierwsze dziecko w 6 tygodniu ciąży ,. Póżniej zńów zaszłam w ciąże wszystko bylo ok. aż do 5 miesiąca , znów poronienie .Ale za 3 razem sie udało i mam teraz kochanego synka . Ma 1,5 roku .

cześcć miło mi że postał tu taki temat jak strata dziecka niestety ja też doświadczylam takiej tragedii niej jest to miłe ani przyjemne minoł rok dokładnie mój aniołek (*) kordianek (21 tydzień ciąży) nie miał szans na przeżycie zespół pottera czyli wielotorbielowatość nerek i hipoplastyka płuc niestety musiałam sie zdecydować na indukcje porpnienia nie było wcale przyjemne teraz minoł rok a ja nadal boje sie zajść w ciąże boje sie tego że znów bede przechodzić przez to wszystko jeszcze raz a nie wiem czy bym była na siłach na powtórke kordianek zawsze bedzie w moim serduszku mój aniołeczek kochany

Nie wiem co powiedzieć... czytam i płaczę...
Mój Krzyś w kwietniu kończy 2 latka i nie wyobrażam sobie, że mogłby być inaczej..

Na takie tematy powinno sie rozmawiać i pisać, czasem wyżalenie potrafi zdjąć troche bólu z serca.Wiem że ciężko jest matkom po stracie swojego dziecka, ja też traciłam swoją kruszynke ale będąc jeszcze w ciaży. Ból straszny ale nie wyobrażam sobie stracić dziecka jak już by było na świecie!!!dlatego też bardzo współczuje wszystkim matkom!!Czas goi rany a my o swoich aniołkach nigdy nie zapomimy:) Obecnie mam już dwie śliczne królewny i kocham je bardzo mocno.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-02-16 13:45 przez sylwia82wal.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Wyprawka dla noworodka :)