jak byłam w szpitalu rodzić maluchy temperaturę badano mi takim ,,do ucha i czoła"..postanowiłam zainwestować i kupić taki dla swoich dzieci..pomiar w sekundę...super sprawa... ale jak poszłam z gorączkującym małym do lekarza i zapytała jaką ma temperaturę powiedziałam że 39,4 od razu zapytała jakim termometrem mierzone? powiedziałam że tym do ucha i czoła...wówczas powiedziała że te termometry bardzo przekłamują(( nawet w karcie zapisała +- 39,4 ...zapytałam jaki poleca...wiecie co powiedziała ??że najdokładniejsze były mimo wszytko rtęciowe które wycofują..ale poleca zwykłe termometry z miękką końcówką do pupy..kosztował w porównaniu z tym do czoła bardzo mało bo około 20 zł...przy następnej chorobie porównałam..no i szok-różnice w pomiarach dochodziły nawet do 7 stopni((((
Od tamtej pory używam tylko tego z miękką końcówką..i naprawdę polecam