Maluszek a imprezy?

Cześć Dziewczyny,

liczę na Wasze rady i doświadczenie, otóż moja córeczka ma 3,5 miesiąca, w najbliższym czasie szwagierka wyprawia urodziny swojej 8-letniej córki, cała impreza odbędzie się w mieszkaniu (blok), gdzie duży pokój (w którym to skupi się cała uroczystość) robi się naprawdę ciasny, kiedy zbierze się w nim kilka osób, a co dopiero cała rodzina.. Będzie też kilkoro dzieci w wieku od 5-8 lat. Gdzieś czytałam, że maluszki do 6 miesiąca przechodzą tzw. przerwę immunologiczną, czyli pozbawione są odporności, poza tym moja córeczka aktualnie przechodzi chyba skok rozwojowy - jest rozdrażniona, często marudzi i płacze, zwłaszcza gdy widzi jakieś niezbyt znane jej twarze.. Mój problem/dylemat polega na tym, czy zabrać ją na te urodziny i fundować jej taki nadmiar bodźców, czy po prostu odpuścić i zostać z nią w domu? Z góry bardzo dziękuję za wszystkie pomocne odpowiedzi.

Pozdrawiam ciepło.

Ja bym została chyba w domu wiem z własnego doświadczenia jak kończyły się takie wizyty u nas czy u kogoś .Nadmiar bodźców i maluch był rozdrażniony niespokojny płaczliwy .3,5 miesiąca to jeszcze maleństwo które potrzebuje ciszy spokoju i bliskości z mamą a z tego co piszesz jeden pokój i mnóstwo dzieci które nie będą cichutko Ty się będziesz denerwować i maleństwo

Dziękuję bardzo za odpowiedź

Eh no właśnie... ostatnio również wpadła do nas ciotka, która rzadko nas odwiedza, na niedomiar złego trafiła na jeden z "tych" dni, kiedy córeczka jest bardzo niespokojna. Nie muszę chyba pisać jak bardzo "lubię" takie spontaniczne odwiedziny Przez resztę dnia Mała była bardzo nerwowa, ciągle płakała, miała problem z zaśnięciem wieczorem.. dlatego na myśl o tych urodzinach przeszedł mnie zimny dreszcz

chcesz to idz ,nie chcesz to nie,albo pojdziesz na chwile a jak bedzie problem to wrócisz

Witam,moja córcia też ma właśnie 3,5 miesiąca. Jakis tydzień temu bylismy na urodzinach mojej przyjaciółki,było sporo osób. Moje dziecko akurat jest bardzo towarzyskie i jak tylko na chwile zostaje sama zaczyna maruzić i płakać. Na tej imprezie trochę posiedziała,a resztę przespała mimo hałasu. Na święta też wybieramy się do rodziny. Wydaje mi się ,że dużo zależy od dziecka,jakie jest i jak reaguje na kontakt z innymi ludźmi.Nasza Lenka od urodzenia w domu miała sporo ludzi,także myślę,że już troszkę się przyzwyczaiła.Jednak jeśli maleństwo jest niespokojne i płaczliwe raczej została bym w domu,nie ma co narażać dziecka na niepotrzebny nadmiar bodźców,a solenizantkę chyba można odwiedzić w dzień kiedy bedą sami domownicy.
Pozdrawiam

Jak masz ochotę to idź, dziecku to nie zaszkodzi. A jeśli chodzi o te objawy to może warto skontaktować się z lekarzem?

Tak jak wyżej napisała kolorowekredki10 wszystko zależy od maluszka. A nadmiar bodźców u takiego maleństwa to naturalna rzecz i konsultacja lekarza nie potrzebna Jednemu dziecku nic nie przeszkadza drugie potrzebuje więcej spokoju ciszy Wszystko zależy od twojego maleństwa Ty je znasz najlepiej i Ty podejmiesz najlepszą decyzję

To jest indywidualna sprawa. My byłyśmy na weselu kiedy moja miała zaledwie miesiąc i na drugim kiedy miała skończone 3 miesiące. Nie miałam wyjścia bo to były najbliższe mi osoby i po prostu musiałam tam być. Mała przespała spokojnie obie uroczystości. Nie było z nią najmniejszych problemów. Z tym, że to było w lecie, wiadomo w każdej chwili mogłam wyjść na świeże powietrze.
Ale gdyby mi ktoś wcześniej powiedział o pomysle zabrania dziecka na wesele to bym go wyśmiała, bo zawsze byłam przeciwniczką ciągania takich maleństw gdziekolwiek
Sama najlepiej znasz swoje dziecko i jego możliwości. Skoro ma teraz ten trudny czas to może lepiej sobie odpuścić. Solenizantka na pewno zrozumie.

Ja bym nie ryzykowała