Cytat
roksolana83
(...)
eee, sorki, a niby jak mam się kotem zajmować? pieluchy mu zmieniać? bez żartów. Miałam koty, jak się nie ma czasu, wystarczy dać mu jeść i co jakiś czas zmienić żwirek. Ani spacerów nie wymaga - nic. Więc to nonsens. Z tym wydłubywaniem oczek też głupota. Próbowałas kiedyś zrobić kotu coś, co mu nie miłe? Koty mają pazury, dostanie raz z łapy i będzie wiedziało, że nie wolno krzywdzić kotka. Poza tym, jeszcze nie słyszałam, żeby niemowlak komuś oczka wydłubywał. Domyślam się, że to opinia osoby, która widuje koty na obrazkach
Skoro uważasz, że kot nie wymaga opieki, to gratuluję - mój 5 letni kot wymaga swojej porcji uwagi (mizianie, zabawa, spanie na mnie), a jako kociak był jeszcze większą przylepą. Szczerze nie wyobrażam sobie siebie latającej za kotem z noworodkiem przy cycu
Nie wyobrażam sobie też ograniczenia kontaktu z kotem do karmienia i wymieniania żwirku "bo tak" - takie podejście do tematu może mieć osoba, dla której kot to tylko ruchoma ozdoba domu, względnie odstraszacz na myszy lub gołębie.
A co do łap to może się zdziwisz, ale mój kot i kot rodziców są tak WYCHOWANE, że nawet jak dochodzi do łapoczynów, to nie wyciągają pazurów. Nie wchodzą też na stół czy do łóżeczka i nie gryzą naszych rąk i nóg wystających spod kołdry - niestety za kociaka te wszystkie rzeczy robiły (i podejrzewam że 90% czasu sprawdzałabym czy kot nie bawi się dzieckiem, a pozostałe 10% czy dziecko nie bawi się kotem).
A co do wydłubywania.. no cóż, córeczka kuzyna dziarsko swojemu (dorosłemu i już wytresowanemu) amstafowi próbowała (konkretnie mocno naciskała na gałki oczne kciukami), na szczęście bezkutecznie. Podejrzewam jednak, że gdyby pies był jeszcze nieułożonym szczeniaczkiem, to nie skończyłoby się to dobrze dla dziecka.