moralny obowiązek czy zemsta?

Hej dziewczyny! mam dylemat i nie bardzo wiem jak do tematu podejść. Chodzi o mojego syna który ma 11 lat. W czwartek podczas przerwy obiadowej, kiedy stał w kolejce jak każdy inny wepchnął sie przed niego chlopak o rok starszy. Moj syn zwrócił mu uwage żeby się nie wpychał. A tamten złapał mojego za ubranie i walnął z głowy w czoło mojego syna. Oczywiscie nauczyciele dyzurujacy nic nie widzieli a moje dziecko się nie poskarżyło tylko dopiero w domu. Cały piątek spedziliśmy w szpitalu bo trzeba było porobić badania czy nie ma np. krwiaka. Dzisiaj poszłam do szkoły. I tu się zaczyna horror! Pan pedagog, pani dyrekto, wychowawca tamtego chłopaka i ja. POwiedziałam że pociągne do odpowiedzialności tego gówniarza bo takie zachowanie jest dla mnie nie do przyjęcia. Jego wychowawca zaczal mi opowiadac ze ten chłopak to jest w rodzinie zastępcze, że o wszystko musi walczyć, że w wieku 4 lat widział jak mu siostre gwałcą. Zebym mu nie robila sprawy bo tylko mu zaszkodze bo on już kilka ma a on taki biedny bo z rodziny zastępczej jest. Moje argumenty średnio do nich trafiały, że mogło dojść do tragedii i tak dalej. Moje pytanie miałyście kiedyś taka sytuacje? Ja już zgłupiałam nie wiem co robić, szkoda mi tego dzieciaka się zrobiło ale mój syn jest też poszkodowany.... Oczywiscie mi nie chodzi o zemste tylko czuje ze powinnam to jakoś dalej pociągnąć ale w szkole zarzucono mi że chcę się zemścić.

i co całe zycie beda go tłumaczyć że z rodziny zastępczej ? dla mnie żadne wyjaśnienie dziś uderzył jutro nóż w plecy ...ja bym tego tak nie zostawiła

Ciężka sytuacja !!! Ale ja bym walczyła o swoje dziecko , czemu tamtemu ma wszystko uchodzić ???

wiesz co? może porozmawiaj z tym chłopcem osobiście, i powiedz, że nie chciałabyś mu robić kłopotów, być może to wrażliwy dzieciak, który nie przyjmuje do siebie uwag innych rówieśników.

Moja mama miała sytuacje też w szkole z moją siostrą, z tym że w tym wypadku koleżanki mojej siostry z klasy powiedziały że Ona się tnie w łazience, nauczycielka wezwała policję i zabrano ją do szpitala psychiatrycznego :O, jednak lekarz po przeproadzeniu z Nią rozmowy, stwierdził że pedagog ktory wezwal policje sam powinien zostac przebadany z kierunku psychologicznym, i nie rozumiał jak można nie rozróżnić zadrapania od "pocięcia skóry"

W szkole mama zrobiła imm trochę szumu, i prosili ją by nie pociągała tej sytuacji do sądu..

no właśnie a wiecie co? moje argumenty oni zbywali tym że mam racje ale...tamten nie ma takich wzorców jak mój no padłam normalnie

od wychowywania sa opiekunowie i placówki nie wyobrażam sobie latac za smarkaczem i mu tłumaczyć ewentualnie zgłosiłabym sprawe jego opiekunom ale i tak uważam że szkoła powinna zajac w tej sprawie stanowisko
to chyba teraz lepiej zareagowac wplytnąc na wychowanie jak później

szkoła powiedziala że wyciagnie konsekwecje, czyli obniżone sprawowani, jest w klasie sportowej wiec nie bedzie grał na meczach tylko tyle. A co ja dalej z tym zrobie to już moja sprawa. Co do jego opiekunki to podobno jest nia do końca tego roku a potem ktoś inny...

Cytat
incognito82
i co całe zycie beda go tłumaczyć że z rodziny zastępczej ? dla mnie żadne wyjaśnienie dziś uderzył jutro nóż w plecy ...ja bym tego tak nie zostawiła

Rób, co uważasz za słuszne.
Moim zdaniem nie jest to już małe dziecko, które może nie rozumieć albo reagować inaczej...
Nie można wszystkiego tłumaczyć ciężkim dzieciństwem i puszczać płazem.

boję się pomyśleć co go spotka w gimnazjum.... aha i jak powiedzialam że zachował się jak bandyta to mnie mało nie zjedli! no masakra w tej szkole:/

moim zdaniem nie można tego tak po prostu zostawić, bo tak pokazujemy dzieciom nasze przyzwolenie na agresję; skoro jest w rodzinie zastępczej, jego opiekunem może być ciotka czy babcia, która być może nie radzi sobie z wychowaniem itd, ale porozmawiać z opiekunem nie zaszkodzi, a może wystarczy, żeby winowajca zrozumiał problem i przeprosił, a opiekunom da może do myślenia, że coś jest nie tak;
sama miałam trochę inna sytuację, kiedy na pikniku przedszkolnym stał wóz policyjny, do niego kolejka dzieciaków, i przed mojego 3latka wepchał się, prawie go przewracając, jak taran, 6latek; kiedy zwróciłam mu uwagę, spod ziemi wyrosła jego mamusia z wielką ...buzią, wrzeszcząc na mnie, jak mogłam zwrócić uwagę jej synkowi i takie tam;
chyba 2 skrajne metody, jeden chłopiec agresywny, drugi bierny i nie wiadomo, który bardziej pokrzywdzony - i nie mówię tu o kwestii rodziny zastępczej, ale o wychowanie i wartości, które otrzymali;

a mąż się zawziął i powiedział że nie popuści...może to i lepiej sama już nie wiem.

Moja bratowa miała podobny problem, jej córkę kolega z klasy kopnął w buzię, nie zrobił tego nie chcący, wielu dziewczynkom dokuczał, lubił się bić. Bratowa najpierw porozmawiała z psychologiem szkolnym, dyrektorem, wychowawcznią, też prosili żeby nic z tym nie robiła że to trudne dziecko, że nie ma ojca. Bratowa postanowiła porozmawiac z matką chłopca ale ta miała wszystko gdzieś i jeszcze wyskoczyła do niej z buzią. Bratowa poszła na policję, jest tam kurator dziecięcy, przemiła Pani rozmawiała z nią i bratanicą wobec chłopaka wyciągnięto konsekwencję, dostał kuratora bo to nie był jego pierwszy występek, do tego bratowa tak go nastraszyła że jak jeszcze raz coś zrobi jej dziecko to ona to samo zrobi jemu, poskutkowało. Z tym że chłopak się zmienił, ale niestety z takiego kopniaka moja bratanica ma problemy zdrowotne.

no ja właśnie rozmawialam z policja. Pan który zajmuje się przestepczością w tym wieku powiedział że skoro byłam w szpitalu z synem to szpital sam skieruje sprawe do nich. Poczekam do konca tygodnia i zadzwonie do niego jeszcze raz.

Jestem pedagogiem i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji
musisz WALCZYĆ O prawa swojego dziecka