Nigdy nie jesteśmy do końca przygotowani na trudne tematy, bo pojawiają się przy gotowaniu obiadu, myciu podłogi lub w jeszcze innych, mniej sprzyjających okolicznościach i w coraz młodszym wieku, a nam wydaje się, że to jeszcze czas, że to za kilka lub kilkanaście lat...
antolek myślę, że bardzo dobrze wytłumaczyłaś to synkowi, a jego reakcja emocjonalna jest jak najbardziej trafiona. W końcu trudno byłoby mu przyjąć z uśmiechem wiadomość, że jego najbliżsi, którzy w tym wieku są dla dziecka całym światem, kiedyś go opuszczą. Trzeba tez pamiętać, że w tym wieku poczucie czasu w naszym rozumieniu u dziecka nie istnieje i ono nie rozumie ile to jest wiele lat, nie ma jeszcze takiej perspektywy.
Na pewno pojawią się z jego strony kolejne pytania na ten temat, bo będzie to próbował sobie po swojemu ułożyć i oswoić temat. tak jak pisała wcześniej kaplenz dziecku trzeba odpowiadać wprost na zadane przez niego pytania, najprościej jak się da, ale zawsze zgodnie z prawdą.
Ten watek przypomniał mi rozmowę z moim synkiem na ten temat, miał wtedy około 4 lat i pytał dlaczego jego dziadkowie umarli, więc tłumaczyłam mu na jaką chorobę zmarły jego babcie, a później że dziadek zmarł na raka krtani, bo palił papierosy i od tego rozwinęła się u niego taka choroba. Tłumaczyłam mu wszystko bardzo szczegółowo, bo zadawał mnóstwo pytań, jest bardzo dociekliwy. gdy się dowiedział o tych papierosach, to ze śmiertelną wręcz powagą i wilgotnymi oczkami oświadczył: " Jak będę duży, to przypomnij mi, żebym nigdy nie palił papierosów". Dodam tylko, że ta rozmowa nie miał a na początku emocjonalnego charakteru, bo synek nie znał swoich dziadków. Ale i tak nigdy łatwo nie jest.