Pierwsze pytania wg. opinii psychologów pojawiają się między 2- 4 rokiem życia. Podobno można dziecko zadowolić ogólnikami.
Teraz z doświadczenia dziecka, co doskonale jeszcze pamiętam...
Ze mną rodzicie rozmawiali o tym od mojego pierwszego pytania. Najpierw dostawałam właśnie ogólnikowe odpowiedzi, później były one konkretyzowane. Nie rozmawialiśmy jedynie o moim dojrzewaniu, ale także o współżyciu, zabezpieczaniu, chorobach (nie tylko wenerycznych, ale także o objawach chorób kobiecych), biologii, związkach, wartościach i wszystkim po kolei. Oczywiście każdy temat w wydaje mi się rozsądnym czasie. Mimo tego, że jestem płci żeńskiej najwięcej rozmawiałam z tatą. U mnie ten temat nie był tematem tabu i nigdy nie wstydziłam się o nic zapytać.
Teraz z pozycji przygotowującego się rodzica...
Ustaliliśmy z mężem, że nie będziemy dziecku wciskali bocianów i kapusty, razem z krasnoludkami. Zrobimy tak, jak robili moi rodzice. Od pierwszego pytania dalej, nie omijając niczego. Myślę, że jest to rozsądne.