Obecnie rozmawiamy o:

e-papieros

gorący temat

Budowa domu

4 minuty temu

najtańsza apteka

58 minut temu

zakładanie ogrodu

dzisiaj o 16:06

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Cytat
goniak
No tak ale są pewne etapy w zyciu kazdego z nas.Jeśli zatem wiem ze nadchodzi etap na maciezynstwo to w pełnym jego stopniu znaczeniu.A to ze akurat matka zostaje z dzieckiem w domu to jest kwesia dogadania sie.Bo gdybym ja zarabiała tyle co mój m to kto wie czy nie on dziś siedział by z dzieckiem w domu.Ale zapewne nie była by to obca niania.Nikt nie kazej siedzieć w domu az kilka nascie lat ale te 2-3 lata to chyba mozna sie poswiecić nawet na rzecz pasji.




Ja Ci mogę odpowiedzieć, prawdopodobnie nie siedział by w domu, bo w polskiej kulturze, to Ty od tego jesteś. Następny etap wprowadza wiele zmian, ale nie wywraca życia do góry nogami. Pełny stopień znaczenia, to wg. Ciebie zamknięcie się na świat (bo wybacz ale ja akurat wiem jak to wygląda) na 3 lata? Dla mnie to nie jest świadome macierzyństwo, tylko macierzyństwo bez wyboru. Oczywiście można zdecydować, że na x czasu zostajemy kurą domową, tylko niestety niewiele takich przypadków... Człowiek, który widzi coś więcej niż wychowanie i przymus kulturowy ma własne potrzeby, których dziecko nie zaspokoi.
Cytat
goniak
Wiecie co wydaje mi sie ze wy macie problemy nie z tym ze musiały byscie poswiecic sie dziecku i siedzieć w domu tylko faceci traktuja was jak służace..i w tym tkwi wasz problem...

Zbyt daleko posunięte przypuszczenie. Gdyby ktokolwiek próbował mnie tak traktować, to bym się z nim nie związała w żaden sposób, nawet formalny (praca).


Cytat
justyna1022
Masz rację goniak w zupełności się z Tobą zgadzam :)
Te 2-3 lata można poświęcić dziecku. Zresztą nie rozumiem jak dla mamy opieka nad jej własnym dzieckiem może być katorgą, czymś co powoduje frustrację i zmęczenie życiem??
Dla mnie opieka nad dzieckiem to czysta przyjemność :)

Banał, którego słucham od lat... "Dla mnie opieka nad dzieckiem to czysta przyjemność". Oczywiście. Nigdy nie byłaś na swoje dziecko zła, nigdy nie byłaś przez nie niewyspana i nigdy nie byłaś zmęczona. Nawet przez myśl Ci nie przeszło po kilku godzinach marudnego dnia, że chciałabyś gdzieś wyjść na godzinę. Masz idealne dziecko i świętą cierpliwość oraz niewyczerpane pokłady energii...
Cytat
goniak
Jesli ktoś musi to już zupełnie inna sprawa ,bo musi ale chodzi mi głownie o to ze ktoś idzie zarobic tylko na opiekunkę albo dlatego bo ma pasje, lub nie chce pracować przy kupkach.Ja np decydując sie na dziecko musiałam sie liczyć z tym czy bedzie mnie na nie stać przec co najmniej 2 lata bez pracy inaczej nigdy bym sie nie zdecydowała.
Piszecie ze jestesmy przez to zaniedbane itp ja wcale tak sie nie czuje ,Owszem bywam zmeczona bo ta praca jak kazda inna powoduje w człowieku zmeczenie.
Sama nie jesteś matką to nie wiem na jakiej podstawie osadzasz ze tak własnie już jest ,bo widzisz to w pracy?
A ty majka jesteś matką?
Rozumiem ze mozna miec inne poglady zdanie ale cały swiat zmienia sie ogromnie kiedy juz te dziecko sie pojawia no chyba ze sie nie ma istynktu macieżynskiego bo takie przypadki też sie zdarzają i mozna by tu dłuuugo dyskutować...

Uściślijmy nie ktoś ale kobieta, prawda? Jeśli ma pasję i bez jej realizacji czuje się niespełniona to nie kocha dziecka? Wiesz, jak byłam dziś na spacerze z młodym to myślałam na ten temat i powiem Ci tak... Dla mnie dziecko jest najważniejszym elementem w życiu ale nie jedynym. Zajmuje najważniejsze miejsce w hierarchii ale tam jest też dużo innych pozycji. Jeśli Ty zdecydowałaś się w całości polegać na mężu, to Wasz wybór. Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji. Zajmujemy się małym razem to i razem na niego łożymy.
Mam bardzo duży instynkt macierzyński. I to on mówi mi, że dla dziecka mam być uśmiechnięta i szczęśliwa. Świat się zmienia dla Ciebie w tym przypadku. Bo Twój mąż żyje praktycznie jak dotychczas. U nas tak nie jest.

Cytat
justyna1022
A jak wracacie z pracy to nie sprzatacie? Nie gotujecie? Nie zajmujecie się dzieckiem? nie jesteście zmęczone? Wg. mnie frustracja u kobiet to właśnie się bierze z tego że muszą i pracować i opiekować się dzieckiem i być tzw. sprzątaczką, a do tego dobrą żoną.
Ja wiem, że praca w zawodzie, który się lubi daje wiele satysfakcji sama mam taki zawód, ale dziecko jest dla nei najważniejsze, jeszcze się w życiu napracuję ;) Ale chociaż te 3 latka chcę być z moim maleństwem i patrzeć jak rośnie, jak się rozwija, stawia pierwsze kroki itd...

Ale tak jak mówiłam - każdy robi to co lubi.

Nie, nie robię tego wszystkiego, a powinnam bo jestem kobietą, tak? Praca z ludźmi i w ogóle praca daje nam oddech. I ja jak akurat wracam, mając zlecenie do zrealizowania na zewnątrz, to wracam z uśmiechem na ustach, nawet jak jestem zmęczona, bo zdążę się natęsknić za synkiem.
Nie wiem czy się tak napracujesz, dla Ciebie chociaż trzy latka, dla zawodu aż trzy latka... I ktoś już tu o tym pisał. Dla mnie dziecko również jest najważniejsze ale to nie znaczy, że zrezygnuje z siebie. Bo to właśnie dla Niego ja muszę być szczęśliwa i zadowolona. A przede wszystkim w pełni spełniona.
Widziałam pierwsze kroczki, co dzień obserwuje jak młody się zmienia. Uwierz, nie opuściłam niczego.

A skoro już tak dyskutujemy i macie takie podejście, tzn. że ojcowie mają gdzieś swoje dzieci i najpewniej ich w ogóle nie kochają, tak?

Cytat
justyna1022
Masz rację goniak w zupełności się z Tobą zgadzam :)
Te 2-3 lata można poświęcić dziecku. Zresztą nie rozumiem jak dla mamy opieka nad jej własnym dzieckiem może być katorgą, czymś co powoduje frustrację i zmęczenie życiem??
Dla mnie opieka nad dzieckiem to czysta przyjemność :)

Cytat
kinius33
Banał, którego słucham od lat... "Dla mnie opieka nad dzieckiem to czysta przyjemność". Oczywiście. Nigdy nie byłaś na swoje dziecko zła, nigdy nie byłaś przez nie niewyspana i nigdy nie byłaś zmęczona. Nawet przez myśl Ci nie przeszło po kilku godzinach marudnego dnia, że chciałabyś gdzieś wyjść na godzinę. Masz idealne dziecko i świętą cierpliwość oraz niewyczerpane pokłady energii...

No to Cie zdziwię nieco bo nie byłam nigdy na synka zła, za co mam byc na niego zła, że płacze? on jest jeszcze malutki ma 4,5 miesiąca za co mam być zła na takie maleństwo?
Owszem byłam niewyspana i to bardzo, ale na szczęście mam fajnego męża, który mi pomaga.
A jak mam ochotę gdzieś wyjść, mąż zostaje z dzieckiem a ja wychodzę ;)
Cierpliwa jestem to fakt, między innymi dlatego wybrałam sobie taki zawód jaki mam, gdzie opanowanie jest cechą bardzo pożądaną ;)
To chyba Ty masz niewyczerpane pokłady energii, wracasz z pracy z uśmiechem na ustach i pełna energii zajmujesz się dzieckiem. Myślisz, że jakbym dodatkowo pracowała byłabym mniej zmęczona?
Pewnie, że jestem zmęczona nie jestem przecież robotem :) Ale po pracy też byłam zmęczona, każdy czasami czuje się zmęczony nic w tym dziwnego. A Ty po pracy zmęczona nie jesteś?


Cytat
justyna1022
A jak wracacie z pracy to nie sprzatacie? Nie gotujecie? Nie zajmujecie się dzieckiem? nie jesteście zmęczone? Wg. mnie frustracja u kobiet to właśnie się bierze z tego że muszą i pracować i opiekować się dzieckiem i być tzw. sprzątaczką, a do tego dobrą żoną.
Ja wiem, że praca w zawodzie, który się lubi daje wiele satysfakcji sama mam taki zawód, ale dziecko jest dla nei najważniejsze, jeszcze się w życiu napracuję ;) Ale chociaż te 3 latka chcę być z moim maleństwem i patrzeć jak rośnie, jak się rozwija, stawia pierwsze kroki itd...

Ale tak jak mówiłam - każdy robi to co lubi.

Cytat
kinius33
Nie, nie robię tego wszystkiego, a powinnam bo jestem kobietą, tak? Praca z ludźmi i w ogóle praca daje nam oddech. I ja jak akurat wracam, mając zlecenie do zrealizowania na zewnątrz, to wracam z uśmiechem na ustach, nawet jak jestem zmęczona, bo zdążę się natęsknić za synkiem.
Nie wiem czy się tak napracujesz, dla Ciebie chociaż trzy latka, dla zawodu aż trzy latka... I ktoś już tu o tym pisał. Dla mnie dziecko również jest najważniejsze ale to nie znaczy, że zrezygnuje z siebie. Bo to właśnie dla Niego ja muszę być szczęśliwa i zadowolona. A przede wszystkim w pełni spełniona.
Widziałam pierwsze kroczki, co dzień obserwuje jak młody się zmienia. Uwierz, nie opuściłam niczego.

A skoro już tak dyskutujemy i macie takie podejście, tzn. że ojcowie mają gdzieś swoje dzieci i najpewniej ich w ogóle nie kochają, tak?

Nie piszę, że powinnaś robić to wszystko bo jesteś kobietą, ale chyba ktoś u Was sprząta? ;) ja się dzielę obowiązkami z mężem, nie wiem może u Ciebie sprząta tylko mąż, tak też bywa ;)
Jasne, praca może dawać dużo satysfakcji, ale prawda jest taka, że mały procent ludzi ma taką pracę, która jest dla nich pasją, reszta chodzi do pracy bo musi.
Ja rezygnuję z pracy! a nie z siebie! ;) mam dużo zainteresowań i teraz właśnie znajduję dla nich więcej czasu niż jak pracowałam i zmęczona wracałam do domu.

Nie wiem dlaczego się tak przyjęło, że kobieta niepracująca tylko tzw. pani domu albo jak wolicie ładniej "kura domowa" to biedny, zmarnowany, zapuszczony babsztyl, wiecznie zły, zmęczony i nieszczęśliwy.

A co do męża to kocha on swoje dziecko i mimo, że wraca zmęczony po pracy to poświęca dziecku bardzo dużo czasu i tylko, żałuje, że są to jedynie 3 godzinki, bo później mały idzie spać.



Zmieniany 4 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-03-31 23:30 przez justyna1022.

Cytat
justyna1022
No to Cie zdziwię nieco bo nie byłam nigdy na synka zła, za co mam byc na niego zła, że płacze? on jest jeszcze malutki ma 4,5 miesiąca za co mam być zła na takie maleństwo?
Złość i frustracja bierze się ze zmęczenia. Ty nigdy przez płacz zmęczona nie byłaś...
Cytat
justyna1022
Owszem byłam niewyspana i to bardzo, ale na szczęście mam fajnego męża, który mi pomaga.
A jak mam ochotę gdzieś wyjść, mąż zostaje z dzieckiem a ja wychodzę ;)
Ja nie wstaję w ogóle do dziecka w nocy, bo więcej spędzam z nim czasu w dzień. I mamy podział. Chyba też mam fajnego męża... Albo... Hm... Mam męża, który czuje się rodzicem?

Cytat
justyna1022
To chyba Ty masz niewyczerpane pokłady energii, wracasz z pracy z uśmiechem na ustach i pełna energii zajmujesz się dzieckiem. Myślisz, że jakbym dodatkowo pracowała byłabym mniej zmęczona?
Nie, ja akurat po swoich przejściach energii mam mało. Regeneruję się powoli, chociaż ciągle coś mi wypada. Po prostu inaczej człowiek żyje wychodząc do ludzi, nie tylko matek, nie tylko na kawę, nie tylko na zakupy (których zresztą ja osobiście strasznie nie lubię ;) ).
Cytat
justyna1022
Pewnie, że jestem zmęczona nie jestem przecież robotem :) Ale po pracy też byłam zmęczona, każdy czasami czuje się zmęczony nic w tym dziwnego. A Ty po pracy zmęczona nie jesteś?
Tak jestem po pracy zmęczona. Ale zupełnie inaczej niż zmęczona przy dziecku. I ta różnica jest duża.


Cytat
justyna1022
Nie piszę, że powinnaś robić to wszystko bo jesteś kobietą, ale chyba ktoś u Was sprząta? ;) ja się dzielę obowiązkami z mężem, nie wiem może u Ciebie sprząta tylko mąż, tak też bywa ;)
Nigdzie nie napisałam, że wszystko robi mąż. Jestem za równouprawnieniem i takie też zasady panują u mnie w domu. Ale akurat ja nie gotuję.
Cytat
justyna1022
Jasne, praca może dawać dużo satysfakcji, ale prawda jest taka, że mały procent ludzi ma taką pracę, która jest dla nich pasją, reszta chodzi do pracy bo musi.
Przyjemność może dawać również to, że jest się przydatnym. Ja akurat jestem w małym procencie.
Cytat
justyna1022
Ja rezygnuję z pracy! a nie z siebie! ;) mam dużo zainteresowań i teraz właśnie znajduję dla nich więcej czasu niż jak pracowałam i zmęczona wracałam do domu.
Dla mnie rezygnacja z życia zawodowego, czyli również społecznego to rezygnacja z siebie. Było to częścią mnie przed urodzeniem dziecka i jest i teraz.
Cytat
justyna1022
Nie wiem dlaczego się tak przyjęło, że kobieta niepracująca tylko tzw. pani domu albo jak wolicie ładniej "kura domowa" to biedny, zmarnowany, zapuszczony babsztyl, wiecznie zły, zmęczony i nieszczęśliwy.
To jest akurat stereotyp. Znam wiele ładnych "kur domowych". I zadbanych kur domowych. Ale czy wygląd to wszystko?
Cytat
justyna1022
A co do męża to kocha on swoje dziecko i mimo, że wraca zmęczony po pracy to poświęca dziecku bardzo dużo czasu i tylko, żałuje, że są to jedynie 3 godzinki, bo później mały idzie spać.

Tak? Kocha? (Idąc Waszym tropem myślenia...) A spędza tylko 3 godzinki? To kim/czym dla niego jest dziecko? Ważne nie jest na pewno.

plakac sie chce co sie dzieje, jak tu komus zaufac, koszmar!!!!

Chyba się kłania czytanie ze zrozumieniem, zwłaszcza odnośnie ostatniego akapitu ;)
Spędza tylko 3h bo później mały idzie spać a budzi się jak taty już nie ma, bo jest w pracy. W weekendy za to nadrabia i siedzi z malym właściwie cały czas.

Wygląd to nie wszystko, masz rację, ale są "kury domowe" i zadbane i zadowolone z życia ;)

Cytat
justyna1022
Chyba się kłania czytanie ze zrozumieniem, zwłaszcza odnośnie ostatniego akapitu ;)
Spędza tylko 3h bo później mały idzie spać a budzi się jak taty już nie ma, bo jest w pracy. W weekendy za to nadrabia i siedzi z malym właściwie cały czas.

Wygląd to nie wszystko, masz rację, ale są "kury domowe" i zadbane i zadowolone z życia ;)

Chyba myślenie ze zrozumieniem się kłania.
A już nawiązując do Twojej nieprzemyślanej wypowiedzi, wg. Waszego toku myślenia, który tu prezentujecie to nie ma znaczenia, że młody idzie spać. Taty nie ma na co dzień. Po prostu. Jest tylko 3 godzinki. Więc kim jest dla niego dziecko? Brak konsekwencji moje drogie! Tak samo kocha i troszczy się o dziecko pracująca mama jak i pracujący tata.

Ale nie możesz zrozumieć, że niektóre kobiety świadomie rezygnują z życia zawodowego bo wolą zostać z dzieckiem, niz dać komuś obcemu pod opiekę? I są z tego powodu bardzo szczęśliwe??
W tych wszystkich postach co napisałaś nie dopuszczasz do siebie myśli, że może tak być, że mimo zmęczenia, opieka nad dzieckiem może być przyjemnością.

Po prostu jesteśmy inne, ty jakbyś zrezygnowała z życia zawodowego, zrezygnowałabyś z siebie, ja nie.

Wiem o co Ci chodzi, pracujący tata nie spędza z dzieckiem całych dni, a mimo wszystko bardzo je kocha, tak jak i pracująca mama.
W żadnym poście który napisałam, nie twierdzę, że nie kochasz swojego dziecka, nie troszczysz się o nie i, że nei masz instynktu macierzyńskiego! :)

Tylko bronię tych 'kur domowych', którym się zarzuca brak ambicji, i generalnie uważa za gorsze, tylko dlatego, że zdecydowały się być z dzieckiem.

Fajnie, super, że masz pracę, która daje Ci tyle satysfakcji! Ale wierz mi spora część kobiet nie chce wracać do pracy bo woli zostać z dzieckiem, a wraca bo MUSI. I te kobiety właśnie są przemęczone i sfrustrowane. I tylko tyle ;)

Tak z ciekawości, Justyno, dlaczego to Ty zostałaś w domu a nie Twój mąż?

Bo chciałam zostać w domu, ale ktoś musi pracować i zarabiać na rodzinę prawda? Nie chcę, żeby obca kobieta spędzała z moim dzieckiem pół dnia. Czy coś w tym złego?? To chyba naturalne, że matka chce spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu? Dla mnie naturalne, być może nie dla wszystkich ;)
Może Ty wolałabyś iść do pracy to Twój wybór, ja wybrałam dziecko. A Wy zachowujecie się tak jakby było to coś strasznego.

Ale ja pytałam dlaczego to Ty zostałaś, a nie Twój mąż ;) On nie chciał zostać?

No już Ci napisałam ;) BO CHCIAŁAM!! Czy coś jest niejasne?
A swoją drogą mój mąż też chciałby zostać 'kurem domowym' ale musimy z czegoś żyć prawda więc on musi pracować?

Może jakbym zarabiała o wiele więcej niż mąż, to ja bym pracowała, a mąż zostawał z dzieckiem.
Chodzi mi o to, że nie chcę, żeby obca kobieta zajmowała się moim dzieckiem. I tyle.

No i właśnie o to mi chodziło ;)
Śmieszy mnie ta cała dyskusja.

To przerażające, iż dorosła, wydawałoby się rozumna osoba, wiedząc, że ma władzę nad takim malutkim człowieczkiem może posunąć się do takich czynów!!


okropność : /

Szkoda słów szok szok i jeszcze raz szok !!!!!!!!!!!!!!!!!

Cytat
justyna1022
Bo chciałam zostać w domu, ale ktoś musi pracować i zarabiać na rodzinę prawda? Nie chcę, żeby obca kobieta spędzała z moim dzieckiem pół dnia. Czy coś w tym złego?? To chyba naturalne, że matka chce spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu? Dla mnie naturalne, być może nie dla wszystkich ;)
Może Ty wolałabyś iść do pracy to Twój wybór, ja wybrałam dziecko. A Wy zachowujecie się tak jakby było to coś strasznego.

a nie wzięłaś pod uwagę że może ciebie i twojego m stać na taki luksus żebyś ty mogła zostać w domu a tylko on pracuje...

Dziewczyny co się z Wami dzieje, jakim prawem osądzacie kobiety pracujące - nie ważne czy z pasji czy z musu, fakt jest taki że pewnie KAŻDA z nas - mam, chciałaby zostać z dzieckiem i samodzielnie je wychowywac co dnia, czytać sobie książki itd... ale rzeczywistość jest brutalna i żeby nasze dziecko mogło godnie żyć my często musimy wrócić do pracy i to już nie ważne czy praca to nasza pasja czy może przekleństwo...
Ja mam nianię od roku, młodą 27letnią dziewczynę (z doświadczeniem z niepełnosprawnym dzieckiem) i jestem BARDZO zadowolona.... Ona kocha Biankę i Bianka ją, dzięki niej Bianka umie rzeczy których ja jej bym nie nauczyła bo nawet nie wpadłabym że są takie...
Poza tym dziecku też są potrzebni inni ludzie do życia i miłości, inaczej się zachowuje szkrab po krótkiej rozłące z rodzicami - nie jest nimi zmęczone jak my czasami nim, tylko radosne pełne nowych doświadczeń i chętne do pokazania ich....
Nasza rola w tym żeby zrobić wszystko aby dziecko było bezpieczne i jeśli dopilnujemy tego to przepraszam za szczerość ale WARA innym do tego jak wychowuję i kto mi pomaga a przede wszystki dlaczego musi mi pomagać!

a jeśli ktoś twierdzi że dzieci mam pracujących są mniej szczęśliwe od mam siedzących w domu, to zapraszam do mnie - niech zobaczy Biankę która jest szczęśliwym dzieckiem, kochanym i kochającym wszystkich, ufnym i opiekuńczym dla innych dzieci...itd dużo by pisać...
Nikt nie ma prawa oceniać matki, która kocha i dba o swoje dziecko.
a tak na marginesie, często matki ktore nie mają obcych niań wspieraja sie swoja rodziną....i co to już nie jest złe? Tyle że czasami rodziny sie nie ma....



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-02 11:00 przez aucha.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Kiedy będzie mówić???