Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Słów brak, nie spodziewałam się że tak dużo z Was, radzi komuś "usuń" kiedy dziewczyna na początku skłonna właśnie narazić się na wszystkie trudy ciąży, porodu, waszego potępienia i ewentualnego potępienia społecznego by KOMUŚ POZWOLIĆ ŻYĆ. Wybierała dobro dziecka, kosztem siebie. Sponiewierana na tym forum i nazwana pustą laską teraz ..waha się zainspirowana przez "niepuste laski" które wiedzą lepiej co jest dla jej życia dobre i jeszcze mają czelność publicznie pisać USUŃ.
Czy wy macie pojęcie że to "usuń" to jest taka TY tylko 25 lat wcześniej? Jak śmiesz tak lekko przy kawie komuś napisać , usuń czy szkoda ciała dla niechcianego dziecka. Masz prawo nie chcieć. Społeczeństwo ( media , reklamy) chrzani farmazony pokazując jakie to piękne i jedynie piękne być matką. Przed byciem matka jesteś przede wszystkim kobietą, sobą.. decyduj o sobie, a nie przez pryzmat kolorowych obrazków z reklamy jak to cudnie być matką. Cudnie i okropnie, taka prawda. Przy chcianym dziecku okropnie staje się do zniesienia, przy niechcianym (watpię). Jeśli mimo tego że jest niechciane pozwolisz mu żyć to będzie najpiękniejsze świadectwo twojej dojrzałości. Nic złego nie zrobiło, chce tylko żyć, obojętnie do kogo powie mamo. Będziesz miała czas zdecydować czy do Ciebie czy do kogoś kto bardzo go pragnie. Odezwij się na priw, jeśli chcesz pogadać w spokojniejszych klimatach.

Dziękuję bardzo za słowa otuchy, w życiu nie myślałam że coś takiego mnie spotka zawsze przysięgałam sobie że jak będę mieć dziecko oddam dla niego wszystko, niestety w tej sytuacji nie jest to możliwe, jako osoba bez środków do życia nie jestem mu w stanie nic zaoferować, w dodatku nie miało by pełnej rodziny, nie chcę go krzywdzić ale wiem że musi ono znaleźć rodzinę która będzie go potrzebowała i da mu to czego ja niestety dać mu nie mogę, jedyne co mogę zrobić to dać mu nowe życie a nie zabijać! Sama codziennie biję się z myślami, nie śpię, nie jem, płaczę, nie mogę pogodzić sie z tym co mnie spotkało, czasem mam nawet myśli samobójcze ale wiem że muszę żyć po to aby je urodzić, przecież ono nie jest niczemu winne.

Nie znacie całej sytuacji dziewczyny, przedstawiła nam pewnie tylko minimum potrzebne do zorientowania się w temacie.
Mimo to walicie jak z kałacha "dobrymi radami" typu "usuń", "zostaw", najbardziej rozwalają mnie teksty typu "nie oddawaj, JA bym nigdy nie oddała"- zarąbiste z Was kiedyś będą moherowe babunie, skoro już teraz narzucacie innym swoje zdanie.

do autorki:
Z tego co wiem (ale upewnij się jeszcze) chcąc zostawić dziecko w szpitalu informujesz po prostu o tym fakcie lekarza prowadzącego jak przyjedziesz rodzić, albo po porodzie- uruchamia to procedurę i resztą zajmują się oni.

Są jeszcze takie procedury jak adopcja ze wskazaniem, czy adopcja otwarta, pozwalające mieć jakąś kontrolę nad tym do jakiej rodziny pójdzie dziecko, a nawet na utrzymanie później z nim kontaktu. Są specjalne fora typu adopcjazewskazaniem

raczej nie chcialabym, zostawac w kontakcie z dzieckiem, nie potrafilabym mu spojrzec w oczy ze przez jego wyrodnego ojca musialam go tak zostawiac, co do pozostawienia w szpitalu czytalam ze po okresie jaki matka ma jeszcze na zastanowienie sie nad swoja decyzja nalezy zglosic sie do sadu w sparwie zrzekniecia sie praw do dziecka?

Napisz do SunFlower23 wiadomość, ona jest prawniczką i powie Ci jak to wygląda od strony prawa.
Trzymaj się dziewczyno.

Nie wiem jaką masz sytuację w rodzinie, ani ile masz lat. Ale to nie ma znaczenia czy 16 czy 30 w rodzinie powinnaś mieć wsparcie. Będzie Ci żal oddać dziecko i możesz się z tym już nigdy nie pogodzić. Na pewno nie masz nikogo bliskiego? Jeżeli nie rodzice to może dziadkowie? Albo ciocia lub ktoś inny? Wydaje mi się, że nie powinnaś oddawać dziecka. Wiem, że tutaj zmusza Cię sytuacja finansowa, ale może jak znajdziesz oparcie, znajdziesz też pracę, a jeżeli Twój facet się nie pojawi, to może z czasem poznasz kogoś lepszego, który pokocha Twoje dziecko jak własne i zapewni Wam opiekę i miłość. Nie poddawaj się - to jest najważniejsze.

oddać dziecko zawsze zdążysz. NA razie, zamiast koncentrować sie na oddaniu, zrób co tylko będziesz mogła, by nie musieć tego robić. Sprawdź, jakie są możliwości. Twój partner jest przerażony, podjął decyzję pod wpływem emocji, może mu sie jeszcze odwidzi. Szukaj domów samotnej matki, sprawdzaj, jakie zasiłki możesz zyskać, szukaj organizacji, które mogłyby pomóc. NAsze państwo nie dba o młode matki, ale jakieś możliwości muszą istnieć. Z tego co sie orientuję - a nie wiem o tym za dużo - żeby oddać dziecko wystarczy podpisanie kilku papierków. Na razie, jeśli stwierdziłaś, ze rodzisz, poszukaj lekarza. Zarejestruj się w UP, żeby mieć ubezpieczenie. weź sie w garść i działaj. Może kościół? siostry zakonne w ostateczności? wiem, że u mnie w mieście jest dom samotnej matki prowadzony przez braci. Nie ufam kościołowi i w swoim życiu spotkałąm tylko jednego dobrego księdza - śp proboszcz dał pracę takiej mamie w podobnej sytuacji. Mąż ją wywalił z domu z jednym dzieckiem u nogi i drugim w brzuchu. Ona dotychczas pracuje jako opiekunka w domu starości, który nasz proboszcz założył. Jakoś się da, coś się trafi, szukaj. Oddać dziecko t ostateczność. Urodzisz, przetrwasz rok, później dasz do żłobka i pójdziesz do pracy. Zaciśniesz zęby i za kilka lat będziesz miała obok kogoś, kto cię nigdy nie zostawi i nie zdradzi. Warto. Walcz

najsensowniejsza wydaje sie adopcja ze wskazaniem. Nie musisz sie spotykać z dzieckiem jeśli nie chcesz, ale możesz śledzić jego los by mieć pewność, że nie wylądowało w domu dziecka. W tej chwili załatw sobie wizyte u lekarza i dbaj o siebie, żeby po porodzie twoje dziecko nie miało problemów ze zdrowiem i co za tym idzie - z adopcją

Cytat
justynka997
Większość tu nie zna do końca mojej sytuacji a już z góry źle mnie ocenia, ja wiem że źle postąpie urodząc i oddając dziecko ale nie chce dla niego źle dlatego wolę go urodzić niź zrobic aborcję może trafi na dobrą rodzine gdzie tam bedzie mial lepiej i zapewnia mu przyszlosc bardziej niż ja jestem w stanie mu to dac jako osoba bezrobotna. Będąc z partnerem przez 7 lat staralismy sie o dziecko, sam tego chcial bardzo az w koncu po tylu latach udalo sie a on niestety spanikowal i nie chce poniesc odpowiedzialnosci za swoje czyny, nie chce tego dziecka wiec siłą go przy sobie nie zatrzymam.
ja cię nie oceniam, to jest twoja decyzja. Ale powinnaś sobie zdawać sprawę, że twój partner nie może tak po prostu uciec. Istnieją alimenty. To nie jest tak, ze jesteś bez środków. Są sposoby, by te środki uzyskać. Jako osoba odpowiedzialna, powinnaś sprawdzić, co sie da zrobić. Piszesz o pełnej rodzinie, ale ty też możesz dać dziecku pełną rodzinę. Nie musi mieć biologicznego ojca. MAm koleżankę, która zaciążyła w wieku 17 lat. Teraz ma rodzinę - jej córka, ona, mąż (nie jest biologicznym ojcem dziewczynki, spotkała go jak mała miała 2 lata) i syn męża z 1 małżeństwa. I są szczęśliwi.

To twoje prawo i twoja decyzja. Ale warto się upewnić, że sprawdziłaś wszelkie inne możliwości. A co z dziadkami? rodzicami partnera? jest im obojętny los wnuka?



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-08-03 16:12 przez puchuskubatek.

staraliście się o dziecko nie mając środków do życia jak sama piszesz? weś się już nie pogrążaj i nie zwalaj całej winy na faceta.... z tego co piszesz wynika tylko jedno ,że byłaś jego utrzymanką... a jak kopnął w tyłek to sobie nie potrafisz poradzić i wziąć odpowiedzialności za to co zrobiłaś.. starałaś się o dziecko po to żeby je teraz oddać. brak słów

Ty masz dziecko z tym facetem 20 lat starszym? I ten stary cap nie wie, że dziecko to odpowiedzialność? Przyznaj się, chcesz oddać to dziecko, żeby zapomnieć o tym facecie? Naprawdę ponad 40-letni facet nie będzie w stanie łożyć na dzieciaka? Zwłaszcza, że się STARALIŚCIE, czyli nie byliście bez żadnych środków? Coś mi się nie chce wierzyć, że myślisz teraz o dobru dziecka, tylko jesteś egoistką, która coś temu chłopu chce zamanifestować.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-08-03 21:19 przez JolajnaLoja.

Miałam 17lat gdy urodziłam syna pomimo nacisku rodziny żeby usunąć. Rozwiodłam się szybko, bo była przemoc i brak gotówki. Obecnie młody ma 16 lat, siostrę 4-letnią i całkiem fajną rodzinę. Co prawda zajęło mi to sporo czasu, ale da się. Moje życie to były wzloty(jazda taksówkami i obiady w restauracjach- prowadziłam sklep, miałam opiekunki) i totalna bieda, kisiel zamiast obiadu dla mnie i rozcieńczanie dziecku mleka wodą, bo nie ma kasy! Dałam radę i Ty jeśli podejmiesz wyzwanie też dasz! Trzymam kciuki

zawsze pozostają okna życia, tam nikt o nic nie pyta. odchodzisz a dzidzia natychmiast ma opiekę!



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-08-03 21:24 przez 666kasja.

tak, to o tego faceta chodzi, niestety naobiecywal mi gruszek an wierzbie a ja głupia mu uwierzyłam, jak przyszło co do czego to umywa ręce. On ma stałą pracę ale co z tego jak nie chce z "nami" być, ja natomiast powiedzialam swojemu szefostwu że jestem w ciązy i niestety postanowli ze przyjmą na moje miejsce kogos innego.

Cytat
justynka997
tak, to o tego faceta chodzi, niestety naobiecywal mi gruszek an wierzbie a ja głupia mu uwierzyłam, jak przyszło co do czego to umywa ręce. On ma stałą pracę ale co z tego jak nie chce z "nami" być, ja natomiast powiedzialam swojemu szefostwu że jestem w ciązy i niestety postanowli ze przyjmą na moje miejsce kogos innego.

Jak nie chce z Tobą być, to nie musi, niech spada, ale hajs bulić już ma obowiązek, więc nie rezygnuj z dziecka tylko dlatego, że Cię chłop nie chce i jesteś rozgoryczona z powodu odrzuconej miłości. To idiotyczne.

zweryfikowana
Moderator szaf
Posty: 13.992

Jezusie, nie mogę tego czytać. Kobita od paru dni wie o ciąży, chłop jak usłyszał to zaraz uciekł i kobita już zaraz szuka informacji o tym czy się da zostawić dziecko w szpitalu po urodzeniu. Ludzie czy wy działata na łapu capu ? Mam wrażenie, że te wszystkie decyzje to pod wpływem chwili, no nie mogę po prostu, gdzie tu dorosłość jest i odpowiedzialność, za siebie i innych.

Cytat
justynka997
tak, to o tego faceta chodzi, niestety naobiecywal mi gruszek an wierzbie a ja głupia mu uwierzyłam, jak przyszło co do czego to umywa ręce. On ma stałą pracę ale co z tego jak nie chce z "nami" być, ja natomiast powiedzialam swojemu szefostwu że jestem w ciązy i niestety postanowli ze przyjmą na moje miejsce kogos innego.

Pracowałaś na czarno ? Przecież mając umowę o pracę pracodawca nie może Ciebie zwolnić. Ciężarnej nie wolno zwolnić, takie jest prawo. Byłam w ciąży dwa razy więc wiem co piszę. Dziwne to wszystko....

Nie chcesz nawet zawalczyć o to by być matką. Nie zwalaj wszystkiego na chłopa bo chyba byłaś świadoma jak mogą skończyć się starania o dziecko. Pisałąm już wcześniej - są świadczenia, jest becikowe dość wysokie jak na polskie realia od 2016 roku, są domy samotnych matek, które zapewniają wszystko dla dziecka no i podajesz chłopa do sądu o alimenty i jeżeli tak jak piszesz ma stałą pracę to sąd ustali alimenty. Ja mam 25 lat, mój mąż ma 41. Mamy dwójkę dzieci. Druga ciąża nie była planowana ale jak się o niej dowiedziałam to już wtedy nie wyobrażałam sobie życia bez tego dziecka. Dziś mam cudownego 3letniego syna i 4 miesięczną córkę. nie wyobrażam sobie żeby ich nie było albo żeby wychowywał je ktoś inny...

i co postanowiłaś autorko wątku
????????????????????????????????????????



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-09-23 09:22 przez ilek.

Witaj czy podjelas decyzje o oddaniu dziecka? Jesli tak to napisz bo jestesy zainteresowani adopcja.
****@**** (dla własnego dobra nie podawaj emaili na forum. Administracja)

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Let Me Out