Kiedyś ze znajomymi rozmawialiśmy na ten temat i doszliśmy do wniosku, że tak naprawdę nie da się w 100% przygotować na dziecko - zawsze pojawią się wątpliwości.. a to mogliśmy jeszcze poszaleć, a to może dorwać najpierw lepszą pracę, większe mieszkanie, oszczędności, czy na pewno damy sobie radę i wiele innych. Zwłaszcza teraz, gdy jest problem z pracą, zarobki w wielu miejscach trudno nazwać zarobkami, przedszkola i żłobki drogie, o utrzymaniu malucha nie wspomnę.
Taki strach jest całkiem naturalny, w końcu to poważna decyzja, która zmienia całkowicie wasze życie na zawsze i nie ma od tego odwołania (teraz z perspektywy matki mogę dodać że wcale nie jest lepiej, ani gorzej, po prostu inaczej). Szczerze to nie bardzo rozumiem ludzi, którzy wątpliwości nie mają ("chcemy dziecka, teraz zaraz bez względu na okoliczności i konsekwencje".