Jako położna oczywiście polecam poród naturalny. Chciałam tak urodzić, niestety mała ani trochę nie szykowała się do wyjścia, poza tym z usg wychodziło ponad 4 kilo wagi (miała 3700). Cc nie jest nic przyjemnym, zaczynając od założenia cewnika do pęcherza po znieczulenie zewnątrzoponowe. Świadomie nie zdecydowałabym się na to, ale ta ciąża również zapewne tak się zakończy. Na drugi dzień rano już wstałam z łóżka i poszłam sama pod prysznic, nie byłó mi łatwo, bo rana po cięciu ciągnie okropnie, ale się przemogłam. Po 2 dniach doszły okropne bóle żeber (przy wyciąganiu dziecka przy cc lekarz musi mocno oprzeć się na żebrach), miałam problem z wstawaniem i kładzeniem się do łóżka. Nie było tragedii, ale każda kobieta inaczej to znosi. Ale wybór należy do Ciebie. Poza tym,jeśli już zdecydujesz się na cc, to nie uzgadniaj terminu, bo będzie podobać Ci się data, tylko zaczekaj na dolegliwości, albo zrób to w terminie porodu. Cięcie "na zimno" jest nieodpowiednie dla dziecka, bo nie będzie ono przygotowane na taki szok. Skurcze porodowe wywołuje właśnie samo dziecko, kiedy jest już gotowe wyjść na świat