objawy zbliżającego się porodu

Witam :-)
Pytanie swoje kieruje już do dziewczyn, które przeszły naturalny poród, a mianowicie chciałabym się dowiedzieć jakie miałyście odczucia, symptomy (i w jakim czasie) zbliżającego się porodu, oczywiście nie chodzi mi o czas odejścia wód płodowych czy skurczy, ale np. odejście czopa, przyśpieszona przemiana materii (biegunka), wymioty itp (a może jeszcze coś innego). Z góry dziękuje za odpowiedzi wiem, że wiele osób z tego skorzysta. Pozdrawiam

Ja nie miałam żadnych objawów od razu odeszły mi wody bez uprzedzenia

Ja nie miałam wymiotów i biegunki.
najważniejszym objawem, a zarazem niepokojącym bylo to, że w środę na wieczór dostałam obfitego krwawienia, w czwartek od 11skurcze+krwawienie, a w piątek o 4:25 urodzilam. A tak po za tym innych objawów nie miałam.

dzięki dziewczyny za informację :-) proszę o więcej

Czop odchodził mi przez kilka dni, ale krótko przed porodem było tego najwięcej i dość mocno zabarwione krwią. Jakoś nie zauważyłam, żeby brzuch mi się znacznie obniżył, ani też lepiej mi się nie oddychało. Wymiotów nie było, a biegunkę to miałam na kilka dni przed porodem.
Zanim naprawdę się zaczęło, to od dwóch dni czułam bóle krzyżowe, które promieniowały w kierunku podbrzusza. KTG ich w ogóle nie rejestrowało, mimo że były dość regularne. Jak pojechałam do szpitala z myślą, że już rodzę, to położyli mnie na patologii ciąży. Pomęczyłam się tam prawie dwa dni.
Jak już skurcze były co 4 minuty, to odeszły mi wody. A że bóle miałam krzyżowe, to poród był masakryczny :/

ja nie miałam zadnych, miałam wyjsc na impreze ale mi sie nie chciało i dwie godiny później skurcze jakby mnie ktos biczem okładał po jajnikach. Nie da się tego chyba przegapic Wszystko inne było w trakcie, czop mi odszedł chyba po 5 godzinach skurczów, takze kazdy ma inaczej.

ja leżałam kilka dni w szpitalu jeszcze przed porodem. byłam już po kroplówce (oksytocyna) ale nic to nie dało. nazajutrz miałam delikatne skurcze brzucha jak podczas miesiączki już od 3 rano i tak pomyślałam, że to będzie tego dnia dałam sobie zrobić lewatywę w razie czego i szłam na kolejną kroplówkę - idąc na porodówkę złapały mnie porządne skurcze i 3h później urodziłam czułam, że to będzie ten dzień, ale myślę, że ta lewatywa to przyśpieszyła

czop o 5 rano, skurcze lekkie cały dzień a urodziłam o 21:45 bez znieczulenia i wiekszych komplikacji nie odeszły mi wody więc mialam przebijane w czasie

troche bolałao ale jak dzidzia wyszła i znikną ten silny ból było już ok

PODBIJAM TEMAT, dziękuje dziewczyną które się wypowiedziały :-)

1 poród : o 1 odszedł krwawy czop, później zaczęły wzmagać się skurcze jak na okres. O 5.53 urodziłam ( pęcherz przebijany w trakcie porodu )

2 poród : po przebudzeniu odeszły mi wody, skurcze się rozkręcały i 3h później maluch był na świecie.

3 poród : obudziły mnie mocne krzyżowe, po 20 min malucha była na świecie. ( wody odeszły na 1 partym dzięki czemu mała urodziła się na 1 skurczy i w sumie nie widać było po niej że się dopiero rodziła )

Cytat
Darmoszka
1 poród : o 1 odszedł krwawy czop, później zaczęły wzmagać się skurcze jak na okres. O 5.53 urodziłam ( pęcherz przebijany w trakcie porodu )

2 poród : po przebudzeniu odeszły mi wody, skurcze się rozkręcały i 3h później maluch był na świecie.

3 poród : obudziły mnie mocne krzyżowe, po 20 min malucha była na świecie. ( wody odeszły na 1 partym dzięki czemu mała urodziła się na 1 skurczy i w sumie nie widać było po niej że się dopiero rodziła )

o 9 rano odszedł mi czop z krwią ale cały dzień nic się nie działo szczególnego, pod wieczór dostałam skurczy , całą noc latałam po domu tam i z powrotem bo miałam takie silne skurcze, jak były co 10 min ok 6 pojechałam do szpitala, w szpitalu byłam o 7.3o a o 13.45 urodziłam. Wody odeszły mi juz w szpitalu.