OSPA a ciąża

Witam drogie Mamusie
Ciekawa jestem czy któraś z Was miała w czasie ciąży kontakt z ospą?
Obecnie jestem w 34 tygodniu i tydzien temu miałam kontakt z dzieckiem chorym na ospe, zupełnie nieświadomie, moje dzieci też , dodam że żadne z mojej trójki nie chorowało jeszcze na ospe i tylko czekam aż zaczną wychodzic im plamki , podobno może to nastąpić dopiero po trzech tygodniach od kontaktu ,
trochę się martwie o siebie i dzidziusia bo pomimo iż w dzieciństwie chorowałam , ten sam wirus może wywołać półpaśca , w necie nie chcę za dużo na ten temat czytac bo opisy sa przerażające dlatego licze na Wasza pomoc.
Ciekawa jestem jakie jest prawdopodobieństwo że się zaraże i czy można temu jakoś zapobiec i ewentualnie czy noworodek może sie zarazić.

Ja miałam kontakt z chorymi dziećmi, w sumie to się nie martwiłam, bo przechodziłam już ospę, a nie pomyślałam o półpaścu, ale się nie zaeaziłam na szczęście

A ja przechodziłam ospę w czwartym miesiącu ciąży, nie byłam na to wcześniej chora, dlatego bardzo się bałam. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i urodziłam zdrowe dziecko.
Po kilku latach moja córcia złapała w przedszkolu ospę, z czego wynika, że wirus nie przeniknął chyba wtedy do dziecka i mała (pomimo) mojej choroby była w brzuchu bezpieczna.

Cytat
Poetyka
A ja przechodziłam ospę w czwartym miesiącu ciąży, nie byłam na to wcześniej chora, dlatego bardzo się bałam. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i urodziłam zdrowe dziecko.
Po kilku latach moja córcia złapała w przedszkolu ospę, z czego wynika, że wirus nie przeniknął chyba wtedy do dziecka i mała (pomimo) mojej choroby była w brzuchu bezpieczna.

ja również miałam ospę w 3cim miesiącu ciąży i wszystko w porządku z dzieckiem

Skoro mój watek ożył , napisze jak to u mnie się skończyło . Córka złapała ospe jak byłam w 36/37 tygodniu, tydzień przed moim porodem , potem jak byłam już w szpitalu rozchorowali się chłopcy, równo 2 tygodnie po córce, w dzień w który miałam wyjść z maluszkiem do domu, ale z powodu komplikacji porodowych przytrzymali nas w szpitalu tydzień dłużej no i w sumie na szczęście ,bo jak wróciliśmy już było praktycznie po ospie. Neonatolog - pediatra powiedziała że noworodki rzadko choruja jeden na ileś tam tysięcy ale nigdy nie wiadomo czy ten nasz nie bedzie tym jednym . W moim przpadku wszystko dobrze się skończyło . Aaaa i mój ginekolog tez mnie uspakajał że półpaścem nie jest tak łatwo sie zarazić będą w ciązy , trzeba miec naprawde osłabioną odporność , dlatego nie ma co nakrecac się na zapas