gorący temat
3 minuty temu
34 minut temu
46 minut temu
godzinę temu
dzisiaj o 10:45
9.07 o 2:34
Naturhouse opinie- korzystałyście?
22.11 o 10:12
Opinie o vericaust- sposoby na kurzajkę! Helpp!
7.11 o 21:08
7.05 o 22:15
27.01 o 19:01
Aerobiczna 6 Weidera - zbiorczy
27.01 o 18:56
"Aniołkowe" Mamy
"Aniołkowe" Mamy
['] Igorku czuwaj nad mamusią....dodajesz mi siły i wiary w to, że jeszcze mogę być szczęsliwa z Twoją siostrzyczką!
['] Zuzanko, miałaś walczyć....
"Aniołkowe" Mamy
ANIOŁKOWE MAMY-ten temat zawsze doprowadzał mnie do łez. Zawsze gdy czytam historie mam króre straciły swoje dzieci nie moge opanowac wzruszenia. A przyczyna tego moze byc tylko jedna. Ja takze straciłam swoje dzieci i to az 3 (w tym bliżnięta) Od ostatniego poronienia minęło juz 11 lat a ja wciąż pamiętam jakby to było wczoraj. Długo po tym nie mogłam zdecydować się na kolejną ciąże bo po prostu się bałam...strasznie się bałam. Aż w końcu po długich 10 latach zdecydowałam się. No i udało się. Dziś jestem mamą. Jednakże nie wszystko może być tak piękne jakby się chciało. Urodziłam chore dziecko. O chorobie mojej córci dowiedziałam się juz w 14 tygodniu ciąży. Jednakże juz wtedy tak bardzo kochalam tą kruszynkę ze postanowiłam o nią walczyc do konca. Nie słuchalam nikogo, wiedziałam tylko to ze musze urodzić tą maleńką istotkę. by móc tulic ją w ramionach. I dzisiaj z perspektywy czasu ( mimo ze przeszłam wiele w tej ciąży) nie żałuję niczego.Weronisia daje mi tyle radości i miłości ze czasami sobie myśle ze robi to za całą 4. Czasami zastanawiam się jakby to było gdybym miała przy sobie całą czwórkę. Z pewnością miałabym wesoło. Ale teraz po tylu latach cieszę się ze w ogóle zostałam mamą. Jednakże myślę...ciągle myślę o moich aniołkach. I dziękuje Bogu ze zesłał mi Weronisię...Dzięki niej świat stał się piękniejszy.A dla moich aniołków zapalam dziś światełko [*][*][*]... Zawsze będe o Was pamiętać i zawsze będziecie tkwić w moim sercu. KOCHAM...
"Aniołkowe" Mamy
['] dla Naszych małych Aniołków...
Igorku, kiedyś zagramy w piłkę synku Kocham Cię ponad wszystko!!!!!!
Zuzanko, ciocia tęskni za tobą, za szybko się urodziłaś, za szybko się poddałaś !!!! Kocham Cię Zuzanko!!!!!!
"Aniołkowe" Mamy
... łzy same płyną, a serducho pęka...
[*]
dla Was
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-10-15 09:12 przez paolka06.
"Aniołkowe" Mamy
"Aniołkowe" Mamy
Ja jestem szczęśliwą mamusią 6 miesięcznej Amelci przeleżałam 8 miesięcy na lewym boku żeby utrzymac ją przy życiu,jest bardzo silna i dała radę ale walczyłyśmy o to obie każdego dnia
Natomiast w ciągu ostatnich 3 lat poroniłam 3 razy ,to był koszmar za koszmarem,byliśmy z mężem tacy załamani że nawet przestaliśmy ze soba rozmawiac jak widziałam na ulicy kobietę w ciaży albo z wózkiem to ryczałam jak bóbr -więc starałam się nie wychodzic z domu,ta depresja o mało nie doprowadziła naszego małżeństwa do rozwodu
Dobrze znam ten ból czas napewno goi rany ale nigdy się tego nie zapomina,wiedzą to kobiety które to przeżyły.
To jest bardzo traumatyczne przeżycie
[**]
[**]
[**]
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-11-25 14:34 przez Gorzata2009.
"Aniołkowe" Mamy
To i Ja sie dołończę,
Mam 3 i pół roczną córeczkę. Zdrowa mała rybka.
W drugą ciąże zaszłą jak byłam 3 miesiące po porodzie, ale to było planowane, ale niestety szczęście nie trwało długo. 15 stycznia w teścia urodziny i w 12 tygodniu dowiedziałam sie ze Moje maleństwo nie żyje, serduszko nie bije. Było bardzo cieżko, ale dałam rade dzieki Julii córeczce bo zajełam sie nia. Po ponad 2 latach zaczelismy znowu sie strac i udało sie od razu . Niestety to szczęscie też szybko mineło w 12 tygodniu dawiaduje sie ze Moje maleństwo nie żyje, serduszko nie bije. Koszmar. Nieumiałam sobie tego wytłumaczyć dlaczego Ja. Teraz znou chcemy jeszcze spróbować, mam być teraz na podtrzymaniu i mieć zastrzyki , bo może to zator. 1 cykl był juz nie udany, teraz też już prawie jestem pewna że sie nie udało. Bede walczyc, bo bardzo kocham dzieci i nie chce żeby Julia była sama.
[*] [*] [*] za wszystkie Aniołki
"Aniołkowe" Mamy
Powiem wam ze ja z pierwszym jak byłam w ciązy zle wszystko było urodziłam37tyg.ratowali walczyli o zycie potrzymywali Aleksia przy zyciu respirator itd...ciezko ale chciała aby zył Dzis mam Aleksia niepełnosprawnego 10lat niemuwi nie chodzi karmie nosze spastyka wodogłowie z mało głowiem uszkodzona wątroba zanik wzroku alergia wziewna pokarmowa padaczka czeste napady moze i wtedy dobrze by było ze moze do bozi by poszedł szczeze
"Aniołkowe" Mamy
Po pierwsze co za glupoty piszecie, ze majac 6-miesieczne dziecko glupota jest zajsc w ciaze, to wlasnie natura najlepiej wie kiedy jest najlepszy czas na kolejne dziecko. inna kwestia czy kobieta jest na to gotowa psychicznie.
U mnie wlasnie tak bylo, ze zaszlam w ciaze z druga corka jak moja pierwsza miala 6 miesiecy i to nie byla wpadka!!!
Co do straty dziecka to pozostaje mi wspolczuc Twojej siostrze a Ty niestety za wiele nie mozesz pomoc, badz przy niej. Nie zmuszaj do rozmow, powiedz jej tylko ze jak bedzie gotowa na rozmowe to zawsze ja wysluchasz. Badz przy niej, nawet jesli przez ten czas mialabys nie zamienic z nia ani slowa.
osobiscie uwazam ze poronienie, urodzenie martwego dziecka czy bardzo chorego to taka sama tragedia i pozostaje mi tylko modlic sie za te matki i ich aniolki. Zadne slowa nie wypelnia tej pustki i rozpaczy.
"Aniołkowe" Mamy
SPAULA a Ty w ogóle przeczytałaś cały ten wątek ??? Bo to na co odpisujesz wydarzyło się bardzo dawno temu i nie ma powiązania z obecnymi wydarzeniami.
"Aniołkowe" Mamy
czesc dziewczyny, nie stety mi tez nie udalo sie urodzic mojej kruszynki, odeszla w 9 tc, (straszne przezycie) lekaz powiedzial ze nie rosła, ale czekam jeszcze na wynik badania hist.... , Jak sadzicie czy teraz bede musiala zastosowac jakies leczenie? bo nie chciała bym zeby nam sie to przytrafilo po raz drugi, a do lekarza mam isc ale dopiero jak bedzie ten wynik.
"Aniołkowe" Mamy
Aniu! Przykro mi z powodu odejścia Twojego maluszka.
Myślę, że jeśli chodzi o ewentualne leczenie to powinien o tym zadecydować lekarz. Być może dowiesz się czegoś z wyniku badania histopatologicznego, ale podobno rzadko się to zdarza. Bardzo często lekarze nie zalecają żadnego leczenia (bo często właśnie ciężko określić przyczynę), radzą poczekać z kolejną ciążą (3 a nawet 6 miesięcy) . Kwas foliowy i witaminy z tego co wiem raczej są zalecane, ale zapytaj najlepiej lekarza. W kolejnej ciąży kobiety często biorą np. Duphaston-ale znów decyduje i przepisuje lekarz.
Z tego co słyszę to najczęściej badania są zalecane dopiero jeśli kobieta straci 2 dzieci. Myślę, że to błąd. Poza tym, że to kosztuje, nie widzę żadnego powodu żeby powstrzymać się z badaniami już po pierwszej stracie. Są pewne choroby czy problemy z hormonami, które należą do najczęstszych przyczyn ... Czasami są to choroby, które łatwo można wyleczyć.
Myślę, że nie ma co zbytnio liczyć na skierowanie na badania od lekarza z NFZ, bo jak się domyślam schemat postępowania z pacjentką po stracie znów jest podyktowany oszczędnościami.
"Aniołkowe" Mamy
TAK BO NFZ jak zwykle nie ma na nic pieniedzy, ale to juz norma. ja od poczatku chodzilam do prywatnego lekarza i duphaston tez bralam ale jak widac to nie pomoglo, cos bylo nie tak jak powinno. Jutro jade po winik badania hist. az jestem ciekawa co bylo nie tak z moja kruszynka, o ile wogole cos stwierdzili!!!