gorący temat
1 minutę temu
32 minut temu
wczoraj o 20:20
Praca na 1/2 etatu czy otrzymam kredyt?
wczoraj o 20:00
Kredyt hipoteczny na remont mieszkania
wczoraj o 19:44
23.10 o 14:13
24.02 o 23:39
Depilator laserowy Philips Lumea opinie
26.10 o 20:38
21.12 o 17:49
Platforma wibracyjna opinie i efekty
27.10 o 12:13
Winna śmierci?
Winna śmierci?
Dzisiejszy poranek był straszny.
Obudziło mnie przeraźliwe miauczenie mojej kocicy, cały jej koszyk był ubrudzony krwią.
Zaczęła rodzić.
Męczyła się od 8 rano do 13.
W końcu matka zadzwoniła do ciotki, która jest weterynarzem.
Kazała nam ciągnąć kotka za ogon ( bo miał złe ułożenie).
No to ciągnęłam.
I po prostu zerwałam mu skórę z ogonka Tj. futerko.
Wszystko robiłam wg instrukcji ciotki.
Powiedziała, że kot jest sparaliżowany i to dlatego.
Trzepnęłam słuchawką i zaczęłam dzwonić do wszystkich weterynarzy z mojego miasta.
Jeden zgodził się mnie przyjąć.
Po 20 minutach moja kotka leżała na stole operacyjnym. Wyciągnął z niej 4 kotki, wszystkie żywe. Ten bez futerka na ogonku też.
Zapłaciłam 200 zł.
Kocica drze się, cierpi, nie może znależć sobie miejsca, jest nieswoja po narkozie.
Trzy małe kociaki płaczą, szukają matki, która przecież leży i zwija się z bólu obok nich.
A czwarty? Ten bez futerka, z paraliżem?
Mój brat poszedł go ZABIĆ.
Bo podobno bardzo by cierpiał.
Mam do siebie cholerne wyrzuty sumienia, "po co go ciągnęłam z ten ogon".
Matka mówi, że to nie moja wina, że i tak był sparaliżowany ze względu na beznadziejne ułożenie. Sam weterynarz nie mógl sobie poradzić z wyjęciem go.
Pocieszają mnie, że przecież chciałam dobrze, chciałam uratować kocicę, bo ciotka mówiła, że kotki są już na pewno martwe, a ten pierwszy w szczególności i jeśli ich nie urodzi to dziś zdechnie...
A ja i tak się męczę..
Masakra, nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Pewnie macie mnie za idiotkę :/
Ciągle wyrzucam sobie, że gdybym go nie ciągnęła, to by nie był sparaliżowany.
Nie daje sobie już rady
I jeszcze jak patrzę na moją kotkę, jak cierpi i miauczy na cały dom to mi się coś robi.
A ja chciałam tylko ją uratować
Winna śmierci?
Nie przejmuj się. Sama mam zwierzaki i doskonale Cię rozumiem. Jak tylko coś im jest zawsze mam pretensje do siebie. Ty chciałaś dobrze. Nie zrobiłaś nic złego, a może nawet uratowałaś jej życie. 3mam kciuki za kociaki i mam nadzieję, że się wszystko ułoży
Winna śmierci?
Czasem tak jest, że chcemy zrobić dobrze, stanie się źle i mamy wyrzuty sumienia. Myślę, żebyś na spokjonie po kolei to wszystko jeszcze raz odtworzyła i po prostu pogodziła się z tym, bo to nie Twoja wina- robiłaś wg zalecenia Twojej cicoi ktora jest weterynarzem-
Winna śmierci?
ja bym w ogóle nie próbowała pomagać kotce rodzić jak się na tym nie znam. Nie żebym Cię obwiniała czy coś ale mogłaś wcześniej zadzwonić po weterynarza. I teraz nie miałabyś wyrzutów sumienia. To musi być trudne, wiem. Ale teraz to trochę za późno o tym myśleć. Lepiej zajmij się kociętami bo matka się nimi nie zajmie skoro ją boli..I nie myśl o tym, bo to nic już teraz nie zmieni tylko popatrz na to pozytywnie,że całej reszcie się nic nie stało
Winna śmierci?
Przecież to nie Twoja wina, nie mógł dostać paraliżu tylko od tego że ciągnęłas go za ogon...Nie obwiniaj się, tak przecież bywa, rodzi się mnóstwo martwych albo chorych kotków. dobrze że urodziły się jeszcze trzy zdrowe i mam nadzieje że Twoja Kotka szybko dojdzie do siebie i zajmie sie maluchami Nie obwiniaj się za to bo to naprawde nie Twoja wina
Winna śmierci?
ojej. jaka urocza historia. nie martw się, to nie Twoja wina ^^ ważne, że reszta jest cała i zdrowa ^^
Winna śmierci?
Cytat
sariel
ojej. jaka urocza historia. nie martw się, to nie Twoja wina ^^ ważne, że reszta jest cała i zdrowa ^^
Ojej, jaka piękna ironia i sarkazm ;]
Winna śmierci?
ej, spoko, przecież to nie Twoja wina. Poza tym skoro był już sparaliżowany, to nie przez Ciebie w końcu.Ja też nie mogłam sobie wybaczyć, kiedy nie dopilnowałam mojego małego braciszka, przez którego musieli zabić mojego zwierzaka ;/
Winna śmierci?
myslalam ze chodzi o jakis wypadek ...a tu o koty
zabic? to czemu humanitarnie go nie uspilas u tego weterynarza? I tak juz 200zl stracilas to moglas uspic a nie zabic
Och..jakie to okrutne
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-18 16:14 przez czarnowlosa.
Winna śmierci?
Ale pomyśl w ten sposób, że po co ten mały kotek miałby się męczyć
A tak jest już tam, gdzie panuje harmonia i spokój
I za nic siebie nie obwiniaj
Chciałaś przecież jak najlepiej dla swojej kocicy
Napewno wszystko będzie dobrze
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-18 16:08 przez kotek6.
Winna śmierci?
no coz takie jest zycie, na nastepny raz masz nauczke, ze lepiej od razu jechac do weterynarza jak widzimy, ze dzieje sie cos zlego, a nie robic konsulty przez telefon....zajmnij sie teraz malymi i pomysl, ze bez pomocy ludzi pewnie ani kotki ani kociat juz na tym swiecie by nie bylo!!! glowa do gory . bylas dzielna i zrobilas co moglas!!!
Winna śmierci?
Cytat
czarnowlosa
myslalam ze chodzi o jakis wypadek ...a tu o koty
zabic? to czemu humanitarnie go nie uspilas u tego weterynarza? I tak juz 200zl stracilas to moglas uspic a nie zabic
Och..jakie to okrutne
No mój brat zawiózł go do ciotki, która jest weterynarzem, by go uśpiła.
Winna śmierci?
Nie przejmuj sie chciałaś dobrze, tez bylas sparaliżowana. Winna nie jest po zadnej stonie, poprpstu sie stało. lepiej opiekuj sie kotką żeby przestało ją boleć i ciesz sie z 3 małych kociaków wiem jak to jest co roku mam małe kociaki.
Winna śmierci?
to nie była ani ironia ani sarkazm urocze jest to, że się tym przejmujesz. prosty człowiek by to zignorował.
Winna śmierci?
Cytat
sariel
to nie była ani ironia ani sarkazm urocze jest to, że się tym przejmujesz. prosty człowiek by to zignorował.
Jak tak to przepraszam. Jestem dziś jakaś nadwrażliwa ^^