Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skrzywdzona

13 lis 2008 - 22:31:00

Viki
daj gg lub jakis namiar
chętnie pomogę

Skrzywdzona

14 lis 2008 - 18:05:25

a mnie zdradził [nie przespał się z inną, ale jednak]. po paru miesiącach. nie pierwszy raz [tzn. mnie piewszy. zdradzał swoje ex]. być może zrobiłam może głupio, ale wybaczyłam. wychodzę z założenia, że lepiej żałować, że się wybaczyło niż, że się tego nie zrobiło. wiem, że jeśli by się to powtórzyło nie byłoby przebacz.
i to co teraz powiem, może wydać się kontrowersyjne, ale w duchu cieszę się, że to się stało [jemu tego oczywiście nigdy nie powiedziałam i nie powiem], ale po tym, gdy zorientował się, że może mnie stracić, chyba coś do Niego dotarło. przynajmniej takie mam wrażenie. na razie nie żałuję, choć nie minęło od tego zbyt wiele czasu.

ale w moim przypadku, niewybaczenia równałoby się dla mnie z hipokryzją, bo sama kiedyś "się zapomniałam" i bardzo chciałam wybaczenia, do którego nie doszło. traktuję to trochę jakby zadośćuczynienie, albo po prostu... następnym razem jemu, albo innego mężczyźnie nie wybaczę i będę miała ku temu powody.

jeśli ktoś zastanawia się czy wybaczyć musi przede wszystkim a jakiś okolicznościach doszło do zdrady. czy to był przypadek (wiem, ciężko mówić z zdradzie w kategoriach przypadku), czy była to zdrada przygotowana z pełną premedytacją.

Skrzywdzona

14 lis 2008 - 18:27:40

Kurcze wybaczyć zdrade?!!
Nie Nie Nie
Zostałabym z takim tylko po to, aby mu zrobić na złość.
Nie potrafiłabym patrzeć na takiego skór..wiela , nie mogła bym wyobrażać sobie co robił z jakąś ... i patrzeć na niego i udawać, że wszystko jest OK, gdybym się do niego uśmiechała zaraz by mi przychodziło na myśl co on zrobił, zastanawiała bym się co czół jak był z inną i nie było by juz to samo ta nieskalaność związku.
Rządziłby mną gniew!!

Skrzywdzona

14 lis 2008 - 22:24:45

najona

myślę
i czułam
tak jak napisałaś
....niestety.
dlatego nie wybaczyłam.
i nie załuję:)

Skrzywdzona

18 lis 2008 - 21:49:00

moze warto dac 2 szanse? przeciez jesli tego nie zrobisz mozesz zalowac do konca zycia
a jesli zrobisz to i bedziesz zalowac powrotu zawsze mozesz sie wycofac i powiedziec mu ze sie pomylilas a on na Ciebie nie zasluiguje
wtedy on poczuje sie jak smiec i rachunki moze choc troszke sie wyrównają

Skrzywdzona

18 lis 2008 - 23:30:53

Kiedyś gdzieś wyczytałam/usłyszałam, że związek po zdradzie jest jak popękany wazon. Można go spróbować skleić ale już nigy nie będą tam mogły stać świeże kwiaty.

Osobiście być może nie rozstawałabym się z mężczyzną po zdradzie ale tylko dlatego, żeby się z czasem przekonać, że jest jedynie zwykłym śmiertelnikiem, a nie tym księciem z bajki;) Drastyczne zerwania nie są dla mnie, zamęczam się myślami i umieram z bólu.

Skrzywdzona

18 lis 2008 - 23:52:52

a ja uważam że jak facet ras zdradzi a się mu to wybaczy to będzie tak dalej zdradzał

Skrzywdzona

19 lis 2008 - 00:11:48

ja też chciała bym się troszkę wygadać, bo osobiście nie mam sił z kimś o tym rozmawiać na żywo...
miałam chłopaka przez 15miesięcy (mało?dużo?zalezy jak dla kogo)
na początku wydawało mi się ze to moze być to...ale nigdy nie mogłam wytrzymac w związku dłuzej niz pare miesięcy...
miałam swoich kumpli ze wsi...ogólnie to zawsze latałam z chłopakami...no i tam był on Łukasz.
mój chłopak ciągle sie wkurzał ze oni sa waźniejsi...poza tym Łukasz podbijał do mnie i o o tym wiedział...
zaczełam sie spotykac z nim po kryjomu...najpierw wmawialismy wszystkim ze to tylko przyjazn itp... sami sobie tez to wmawialismy bo byłam ciagle z tamtym...ale to co czułam do Ł było silniejsze...po pól roku bycia z tamtym jakos mi sie tak odechciało z nim wogóle widywac...ciagle tylko aby do łukasza itp. w koncu rzuciłam tamtego i zawsze i wszedzie byłam z łukaszem...ale pojawił sie problem...wczesniej nie zauwazyłam ze ma problem z używkami...popalał trawkę, czasem coś ostrzejszego...ale zawsze był alkohol...wstyd mi było za niego gdy zdarzało się ze ledwo na nogach sie trzyma...obiecał ze jak przy nim zostane to przestanie pić...zostałam a on obietnicy nie dotrzymywał...mineło pól roku...powtarzały sie akcje z trawką, bo przeciez kumple....:( to mnie bolało ze oni sa wazniejsi...chociaz wiem to ze mnie kochał..minał rok i po wielu moich prośbach,zerwaniach zazwyczaj 1dniowych,zobaczyłam troche zmiany...teraz jestesmy ok 14 miesiecy i ani on ani ja nie mozemy bez siebie zyc..to sie poprostu czuje..juz wcale nie spotyka sie z kumplami bo wie ze to wszystko działo sie przez ich głupie namowy. powtarza mi ze wiele mi zawdziecza .... jego tato umarł 2miesiace przed jego narodzinami... było mi go szkoda i myslałam ze to moze przez to tak pije... do tej pory wiem ze z alkoholem sie nie wygra,ale ostatnio dał mi wiele dowodów i starań.. wierze w niego bo wiem ze moze duzo...chce go wyrwac z tego małego swiata w jakim zył...planujemy przyszłosc ale co z tego bedzie nie wiem:)
narazie jest nawet ok wiec nie chce zapeszac:P
nie opisałam wszystkiego dokładnie bo to prawie 3 lata z mojego zycia xD


CZY MYSLICIE ZE ZDRADA TEZ SIE TYCZY ALKOHOLU????

zweryfikowana
Administrator
Posty: 172

Skrzywdzona

19 lis 2008 - 11:00:21

Alkoholizm nie jest zdradą, aczkolwiek bardzo istotna przeszkodą w funkcjonowaniu związku. Jeśli widzisz, że twój chłopak zmienił się na lepsze to może jednak jest dla niego szansa. Pamiętaj tylko, że on sam musi chcieć, bo inaczej pewnego dnia może zerwać się jak pies ze smyczy.

Skrzywdzona

19 lis 2008 - 21:51:19

Byłam kiedyś z alkoholikiem (a właściwie pijakiem). Kiedyś mi powiedział, że alkohol to jego druga dziewczyna. Uwierzcie, że w takiej sytuacji można się poczuć zdradzaną.

Skrzywdzona

19 lis 2008 - 21:52:49

Cytat
GroM
Jak raz zdradził, to co go powstrzyma przed kolejnymi?

dokładnie...
nigdy byś mu i tak już nie zufała...
tylko byś ciągle szukała dowodów, że znowu Cię zdradził...

Skrzywdzona

19 lis 2008 - 22:06:24

Cytat
BonbonGirl
nie myslisz sie, pewnie Cie zdziwie ale pisze z perspektywy zdradzonej, nigdy nie przyczyniłam sie do tego by druga kobieta czuła to samo co ja, bo uwierz, ja tez nie zareagowalam głaszcac go po głowce i mowiac dobrze Skarbie nic sie nie stało, owszem stalo sie ale ja kochalam i wybaczyłam... zdrady juz nigdy wiecej nie było, on zrozumiał chyba własnie dlatego, ze wybaczyłam a rozstalismy sie rok pozniej z zupelnie innego powodu...

może nie zdążył w ciągu tego 1 roku ponownie...
albo zdążył, ale Ty o tym nie wiesz...

mz, once a cheater, always a cheater...

Skrzywdzona

26 lis 2008 - 18:52:40

Kobieta powinna mieć do siebie szacunek i wymagać, aby inni ją szanowali. Jeśli jej facet ją zdradza, to znaczy, że jej nie szanuje. I nie ma znaczenia, czy zdradził ją dziesięć razy czy raz, czy po dwóch latach, czy dwóch miesiącach znajomości.

Zdradą pokazał, że jej nie szanuje.

Czy w takim razie powinna na siebie brać winę, że jej czegoś brakuje, czy że czegoś mu nie dała? Kobieta nie jest popychadłem! Czemu ma brać winę za to, że facetowi puszczają hormony?!

Nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem dziewczyn, które uważają, że zdradę można wybaczyć i jeszcze wziąć połowę winy na siebie. A czy gdyby wam facet wprost powiedział, że "go nie zaspokajacie, i idzie do innej"? Błagałybyście, żeby został?

Poza tym, jeśli dziewczyna już chłopakowi "nie odpowiada" do tego stopnia, że ją zdradza, to miłość się kończy. Po co wybaczać i być w związku ze świadomością, że on w każdej chwili może odejść do innej?

Takie moje zdanie. Szacunek dla samej siebie przede wszystkim.

zweryfikowana
Posty: 734
Ostrzeżenia: 1/5

Skrzywdzona

27 lis 2008 - 20:18:52

Lepiej skonczysz wczesniej, bo latwiej z takim facetem. Niz pozniej bo jest o wiele trudniej. Nie wart. Jeśli zdradził raz zdrazi kolejny.

Skrzywdzona

03 gru 2008 - 18:37:37

Dla mnie to jeste zwierzęce.Jak zdradził raz, to będzie to robił, bo poczuje,że ma na to przyzwolenie.Gdyby zdradził mnie mój mąż, wiem doskonale,że nie wybaczyłabym.Może próbowałabym żyć pod jednym dachem ze względu na dziecko.Ale zdrada zawsze byłaby miedzy nami.Dziewczyno, wiem,że Cie boli i pewnie go kochasz, ale szanuj siebie.Nie pozwól na to, by jakikolwiek facet narażał Cię na ten ból.

następna dyskusja:

modny mezczyzna