gorący temat
dywan sierpińskiego w logo POMOCY! :(
18 minut temu
26 minut temu
godzinę temu
godzinę temu
godzinę temu
25.11 o 18:22
jak malować paznokcie? pomocy!
15.01 o 17:44
Najpiękniejsze smutne piosenki
8.08 o 11:52
5.03 o 16:37
23.10 o 14:13
Platforma wibracyjna opinie i efekty
27.10 o 12:13
poród
poród
Gdyby poród był taki straszny wszyscy bylibysmy jedynakami.Synka rodziłam 10 godzin, córeczke w godzine-porody były zupełnie różne, co nie znaczy że nie bolało.Wszystko zalezy od progu bólu u kobiety.Ale kiedy dzidzius juz jest na swiecie o wszystkim sie zapomina.Może powinnaś zajrzeć na szafke, tam wiecej było na ten temat
poród
Boli owszem,ale da się wytrzymać także nie zamartwiaj się na zapas-najważniejsze to być dobrej myśli i nie słuchać tych wszystkich historii bo czasem są grubo przesadzone.
Wiem co mówię gdy byłam w ciązy z pierwszym dzieckiem tez bałam się porodu,naczytałam się o tym dużo i nasłuchałam,a teraz wiem,że lepiej nic nie czytać.
Mój poród trwał w sumie 3godziny i 55minut to w miarę krótko - boli owszem nie ma co Cię kłamać,ale wtedy pomyśl sobie że za chwilkę zobaczysz swojego maluszka i zrobi Ci się lepiej.
Najgorzej boli gdy główka wychodzi ;-/
Ale potem już z górki także nie bój się i myśl pozytywnie Kochana ;-))))
A na kiedy masz termin?
poród
Cytat
laseczka22
ja mialam cesarke, odeszly mi wody, nie mialam skurczy no ale bolalo po cesarce ze 2 dobre tyg nie moglam nic robic przez miesiac... chodzilam jak stara babcia ale co to w porownaniu do ujrzenia swojego dziecka
noo ja tez wlasnie mialam cesarke, ale nastepnego dnia juz normalnie chodzilam i prawie nie bolalo a skurcze mialam 2 dni wczesniej juz i duze rozwarcie... ciekawi mnie jednak, jak to sobie natura wymyslila
poród
Mój poródgólnie termin miałam na 23.12.,ale urodziłam 07.12.Na początku grudnia(trafiłam na oddział 1 albo 2,w dodatku miałam już rozwarcie na palec) leżałam z zatruciem ciążowym w szpitalu i planowali mi cesarkę,jednak w sobotę rano odszedł mi czop i po badaniu lekarz stwierdził,że powinnam urodzić do wtorku(rozwarcie na 2 palce).W niedzielę nic się nie działo,zaś w poniedziałek dostałam bóle ''przedporodowe'' jak to położna powiedziała.Cały dzień się męczyłam,próbowałam chodzić,dużo się ruszać,ale strasznie bolało.Wieczorem ból trochę ustąpił i zasnęłam.O 4 nad ranem(już we wtorek 07.12.) obudziłam się ze skurczami,które były co 3-4 minuty,wezwałam położną,lekarz mnie przebadał,nadal rozwarcie było na 2 palce.Położyłam się znowu,bo kazali mi odpoczywać.Około 6.20 poczułam dziwny tak jakby ścisk w brzuchu i okropny ból,znowu wezwałam położną i lekarza i tym razem wzięli mnie już na porodówkę(wcześniej jeszcze zdążyłam zadzwonić do mamy,że może się coś zacznie i żeby przyjechała do szpitala).Na porodówce lekarz mnie przebadał,miałam rozwarcie już na 5 palców i wody mi już odchodziły,więc zrobili mi lewatywę.Wiadomo,poszłam do toalety...Miałam już strasznie silne skurcze,w tym czasie moja mama już dotarła.Wzięli mnie już na fotel ''porodowy''jak to nazwałam,bo jak się okazało,już parłam mimo,że nie wiedziałam!Mama była przy mnie,szybko poszło,byłam nacinana i o 7.30 córunia była już przy mnie
Dla mnie najgorsze właśnie były te bóle ''przedporodowe'' i skurcze,samo parcie nie było straszne i jeszcze gdy mi wody odeszły to mnie bolało.Każda kobieta ma inaczej...moja mama mówi,że gdy mnie rodziła to było lekko,nawet nie pisnęła,a jestem jej pierwszym dzieckiem i ważyłam około 3,5 kg,zaś gdy rodziła mojego brata,który ważył ponad 4kg to podobno krzyczała z bólu,żeby jej brzuch rozcięli...
poród
można by było o tym opowiadać godzinami...boli ale na szczęście się zapomina!!! przy mnie był mój narzeczony i uważam że to najlepsze co mogło mnie spotkać oprócz mojej upragnionej córeczki po takim czasie męczarni! pomógł mi choć nic nie robił tylko trzymał mnie za rękę
poród
Oj ja też się boję porodu :/ Nie rodziłam co prawda i nie zamierzam na razie, ale boję się tego Myślę, że może z czasem dojrzeję do tej decyzji żeby urodzić dziecko Jednak wszystkie znane mi mamy mówią, że ból mija od razu jak się zobaczy i przytuli swojego maluszka