gorący temat
godzinę temu
godzinę temu
wczoraj o 22:24
wczoraj o 18:12
wczoraj o 17:09
Pomocy! Ból zęba - domowe sposoby
16.11 o 13:39
Najpiękniejsze smutne piosenki
8.08 o 11:52
Oczyszczająca czarna maska na wągry
26.07 o 13:36
Dobre tabletki na wzmocnienie wlosow i paznokci
7.03 o 10:54
27.01 o 19:01
Perspi block. Opinie o lekach na pocenie! Help!
12.02 o 11:57
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
Haha no dokładnie,jak jeszcze rok temu chodziłam do pediatry to mama dzwoniła mnie umawiać rano np w pon a oni mi proponują po południu w piątek.. Dziecku z grypą,gorączką i Bóg wie czym jeszcze. Teraz chodzę już do normalnego lekarza i do innej przychodni i są normalne terminy wizyt.
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
standardy i wypłaty dla lekarzy żeby garneli się do pracy. ostatnio zadzwoniłam zapisać się do dermatologa było to w październiku i dostałam termin na 6 grudnia ;/ poważnie być może chora osoba zdążyła by kopnąć w kalendarz..
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
Uwierz mi - oni by chcieli być zaangażowani i uprzejmi. Ale po prostu nie mają na to czasu! Bo żeby coś zarobić muszą latać do gabinetu, później na dyżur - jak się uda to na 12h, a czasem ciągną bez przerwy po dwie-trzy doby...U nas w mieście jest szpital i dwa oddziały: chorób wewnętrznych i neurologiczny. I nie dość, że pielęgniarek mało, to w nocy jeden lekarz na 2 oddziały i lata ten biedak z góry na dół, bo pacjenci niestabilni...Cytat
-gabriellla-
to zeby lekarze mieli lepszy stosunek do pacjentów, żeby do każdego przypadku podchodzili indywidualnie, żeby się bardziej angażowali
i naprawde starali się pomóc (mowa tu o lekarzach pracujących w państwowych przychodniach)
Niestety coraz częściej wydaje mi się, że jak nie pójdziesz leczyc się prywatnie, to nikt Ci nie pomoże, będziesz łazić od przychodni do przychodni, czekać miesiącami na wolny termin i nic z tego nie wyniknie.
Dzisiaj właśnie wybieram się do przychodni ciekawa jestem na kiedy wyznaczą mi wizytę....
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
oj wiele wiele:
po 1. babcie ktore siedza nieraz jako pani doktor po 60 powinna isc na emeryture i ustapic miejsca mlodszym ludziom
po 2. Zachowanie i szacunek do pacjentow
po 3. wiecej specjalistow , bo niestety malo u nas ich jest (((
po 4. lepszy stan szpitali < nasze sa niestety okropne, szczegolnie w mniejszych miastach>
po 5. wiecej profesjonalnego sprzetu , bo mamy ubytki;/
po 6. wieszka placa dla pielegniarek bo to one bardzo duzo pracy wkladaja dla swoich pacjentow
po 7. jak napisala kolezanka wyzej zmiana personelu gdzie sa porodowki , oraz dla malych dzieci , niestety jest tragiczna , brak podejscia
po 8. wiecej lekarzy dlatego ze nieraz musisz na swoja kolejke czekac 2-3 godz, a z malym dzieckiem na reku jest to bardzo ciezkie;/
po 9. wiecej informacji na temat choroby
po 10. wprowadzenie "nakazu" robienia glownych badan chodz raz na 2 lata dla doroslych jak i dzieci< mozliwosc wykrycia wielu chorob>
i moglabym tak wymieniac i wymieniac a i tak sie nic nie zmieni
Slyszalyscie o szpitalu dla dzieci <bodajze kardiologia> gdzie przecieka dach i pekaja rury a nic z tym nasz kochany rzad nie robi bo ciagle ubolewa nad wypadkiem;/// coz tu duzo mowic...
A co do terminow ja mam termin na 29.czerwca a zapisywalam sie w styczniu((
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-02-04 10:21 przez laseczka22.
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
Aha, więc skoro jestem tylko po liceum [póki co] i jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, skąd mam ubezpieczenie to może powinnam płacić za ubezpieczenie sama? Powiedz mi Z CZEGO?! Nie znalazłam pracy, ponieważ albo nie mam doświadczenia, kwalifikacji, wyższego wykształcenia albo prawa jazdy. Na prawo jazdy i studia chciałam sobie zarobić, dlatego zrobiłam rok przerwy.Cytat
Deirdre
Będzie lincz, ale co tam:
1. Zabrałabym ubezpieczenie bezrobotnym (ok, do pół roku po utracie pracy niech mają, potem jak chcą niech płacą).
Natomiast marzą mi się ładne i dobrze wyposażone gabinety oraz wizyty na godziny (a nie, że lekarz ma 10 min. na pacjenta).
Akurat u mnie są wizyty wyznaczane na konkretne godziny [i do ogólnego lekarza wcale nie muszę czekać, bo przyjmują mnie w ten sam dzień, ewentualnie na następny dzień z rana]. Wszystko zależy od danej palcówki, a nie od nfz'u.
Gdybyście miały do czynienia z lekarzami 'na co dzień' to zapewne inaczej byście na to patrzały - jest za mało lekarzy, a za dużo pacjentów.
Laseczna22 jeśli chcesz wiedzieć więcej o jakiejś chorobie to po prostu PYTAJ lekarza - ich obowiązkiem jest poinformowanie nas co nam dolega itd. A jeśli chcę pójść na jakieś badania zwyczajnie mówię lekarzowi aby wypisał mi skierowanie, bo dawno nie miałam robionych badań i chcę sprawdzić czy wszystko jest ok.
Jeśli nie odpowiada Wam nfz chodźcie prywatnie, skoro Was na to stać.
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
ja prawie wszystko ale na pewno więcej leków zrobiłabym z dopłatą tak jak ja mam asamax
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
Wiedziałam, że się ktoś przyczepi. Z mojej pensji miesięcznie schodzi ok. 700 zł zdrowotnego (jak nie więcej). Wierz mi, chętnie bym te pieniądze wpłacała na prywatne ubezpieczenie, ale NIE MOGĘ, bo jakaś jedna z drugą po liceum NIE MA Z CZEGO (takie prawo - patrz punkt 2 w moim poście).. sorry, ale to mnie akurat nie obchodzi. Efektywnie płacę więc za siebie i X bezrobotnych, a poziom usług jak jest, każdy wie - sprawdzałam w lustrze, na czole nie mam napisu "instytucja charytatywna". Kolejek to może nie ma w godzinach pracy urzędów, bo jak chcę się na po pracy zarejestrować, to bajka z terminami (z podejrzeniem białaczki czekałam na wizytę 2 miesiące, normalnie super opieka :/ ). I nie pi***ol mi tu o prywatnych wizytach, bo nie mam najmniejszego zamiaru płacić podwójnie (choć rzeczywistość czasem zmusza)!Cytat
slonwtrzechtrampkach
Aha, więc skoro jestem tylko po liceum [póki co] i jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, skąd mam ubezpieczenie to może powinnam płacić za ubezpieczenie sama? Powiedz mi Z CZEGO?! Nie znalazłam pracy, ponieważ albo nie mam doświadczenia, kwalifikacji, wyższego wykształcenia albo prawa jazdy. Na prawo jazdy i studia chciałam sobie zarobić, dlatego zrobiłam rok przerwy.Cytat
Deirdre
Będzie lincz, ale co tam:
1. Zabrałabym ubezpieczenie bezrobotnym (ok, do pół roku po utracie pracy niech mają, potem jak chcą niech płacą).
Natomiast marzą mi się ładne i dobrze wyposażone gabinety oraz wizyty na godziny (a nie, że lekarz ma 10 min. na pacjenta).
Akurat u mnie są wizyty wyznaczane na konkretne godziny [i do ogólnego lekarza wcale nie muszę czekać, bo przyjmują mnie w ten sam dzień, ewentualnie na następny dzień z rana]. Wszystko zależy od danej palcówki, a nie od nfz'u.
Gdybyście miały do czynienia z lekarzami 'na co dzień' to zapewne inaczej byście na to patrzały - jest za mało lekarzy, a za dużo pacjentów.
Jeśli nie odpowiada Wam nfz chodźcie prywatnie, skoro Was na to stać.
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
zaangazowanie, pasje i chec pomocy innemu czlowiekowi w koncu po to studiowali lekaze a mniej myslenia o tym ile wziasc do łapy i czy sie chce komus pomoc naprawde, wkurza mnie ze np. na odziale onkologii czy innym odziale lekaze sa tacy bezduszni chec pomocy juz dawno w nich wygasla chec zarobienia kasy zato rozkwita. po za tym długie kolejki, brak konkretnych specjalistow zamiast tego lepiej zamykac odzialy czy szpitale bo dyrektorzy tak swietnie nimi prosperuja ze juz nie wyrabiaja na dlugi, po za tym nauczyli by sie szanowac prace farmaceutow bo odczytywanie po nich recept i pisanie lekow nie koniecznie potrzebnych pacjentowi, czy przepisywanie ciagle jednego antybiotyku bardziej szkodzi niz pomaga,a najbardziej denerwujace jest to ze nie potrafia wypisac normalnie recepty robionej bez jakiego kolwiek pojecia a potem oczywiscie farmaceuta odpowiada jak zle wyda bo sie pacanom nie chce 5 min dłużej posiedziec i poprawnie napisac, ale ten problem mysle juz mamy wszyscy zasoba weszla nowa ustawa na poczatku stycznia za pare miesiecy sie uprawomocni i tak, recepty maja byc elektroniczne a pomoc medyczna jesli bedziemy uwazali ze jest nam zle udzielona czy wcale mamy mozliwosc skorzystania ze specjalistow w calej uni europejskiej i za to NFZ musi zaplacic oczywiscie nie bedzie placil za fanaberie tzn. jakies zabiegi chirurgiczne tylko to co potrzebujemy
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
prywatyzacja szpitali- i tak sie placi, czystosc, nauke kultury dla personelu:/
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
WSZYSTKO....:d
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
hmm prywatyzacja szpitali nie jest dobra, gdyz owszem moze i sie placi ale to dlatego ze ludzie nauczyli dawac lekazowi w lape i ta mentalnosc zostala zakorzeniona jeszcze za czasow komuny gdzie myslenie bylo takie ze jak sie cos da to sie dostanie lepiej zalatwione itp, to kazdy z nas tego nauczyl ze teraz trzeba placic mimo ze NFZ placi im juz za to, dodatkowo pomysl o osobach pracujacych personelu podczas prywatyzacji zaczyna sie selekcja naturalna zostaja ci co sie z kims znaja na stolku czy to sa specjalisci nie ktorzy watpie osoby madre i ktore same musialy do czegos dojsc zostana zwolnione i beda musialy szukac pracy zagranica, wydluzy sie jeszcze bardziej czas oczekiwania bo jedna czy 2 pielegniarki nie sa wstanie dbac o 30 pacjentow na odziale a tak sie dzieje ze liczba personelu jest zwalniana do wiekszej polowy.
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
No wybacz, że chciałam zarobić na studia i aktualnie jestem na bezrobotnym. To nie jest tak, że 'ktoś się przyczepi' - każdy może tu wyrazić swoje zdanie. Jedni nie pracują, bo nie chcą, a inni nie mogą. Na swoich lekarzy nie narzekam - robią co mogą, a że jest ich za mało - trudno, poczekam. Jeśli dzwonię / idę po godz. 16 też nie ma problemu - jeśli nie ma miejsc zarejestruję się na dzień następny [w pracy można wziąć dzień wolny lub wcześniej wyjść, z powodu wizyty u lekarza]. Skoro tyle czekałaś trzeba było iść PRYWATNIE, byś im zapłaciła podwójną stawkę, to by Cię pewnie bez kolejki wzięli ;>Cytat
Deirdre
Wiedziałam, że się ktoś przyczepi. Z mojej pensji miesięcznie schodzi ok. 700 zł zdrowotnego (jak nie więcej). Wierz mi, chętnie bym te pieniądze wpłacała na prywatne ubezpieczenie, ale NIE MOGĘ, bo jakaś jedna z drugą po liceum NIE MA Z CZEGO (takie prawo - patrz punkt 2 w moim poście).. sorry, ale to mnie akurat nie obchodzi. Efektywnie płacę więc za siebie i X bezrobotnych, a poziom usług jak jest, każdy wie - sprawdzałam w lustrze, na czole nie mam napisu "instytucja charytatywna". Kolejek to może nie ma w godzinach pracy urzędów, bo jak chcę się na po pracy zarejestrować, to bajka z terminami (z podejrzeniem białaczki czekałam na wizytę 2 miesiące, normalnie super opieka :/ ). I nie pi***ol mi tu o prywatnych wizytach, bo nie mam najmniejszego zamiaru płacić podwójnie (choć rzeczywistość czasem zmusza)!Cytat
slonwtrzechtrampkach
Aha, więc skoro jestem tylko po liceum [póki co] i jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, skąd mam ubezpieczenie to może powinnam płacić za ubezpieczenie sama? Powiedz mi Z CZEGO?! Nie znalazłam pracy, ponieważ albo nie mam doświadczenia, kwalifikacji, wyższego wykształcenia albo prawa jazdy. Na prawo jazdy i studia chciałam sobie zarobić, dlatego zrobiłam rok przerwy.Cytat
Deirdre
Będzie lincz, ale co tam:
1. Zabrałabym ubezpieczenie bezrobotnym (ok, do pół roku po utracie pracy niech mają, potem jak chcą niech płacą).
Natomiast marzą mi się ładne i dobrze wyposażone gabinety oraz wizyty na godziny (a nie, że lekarz ma 10 min. na pacjenta).
Akurat u mnie są wizyty wyznaczane na konkretne godziny [i do ogólnego lekarza wcale nie muszę czekać, bo przyjmują mnie w ten sam dzień, ewentualnie na następny dzień z rana]. Wszystko zależy od danej palcówki, a nie od nfz'u.
Gdybyście miały do czynienia z lekarzami 'na co dzień' to zapewne inaczej byście na to patrzały - jest za mało lekarzy, a za dużo pacjentów.
Jeśli nie odpowiada Wam nfz chodźcie prywatnie, skoro Was na to stać.
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
milszych pielęgniarek, i lekarzy którzy z szacunkiem sie zwracają po pacjentów
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
Cytat
slonwtrzechtrampkach
No wybacz, że chciałam zarobić na studia i aktualnie jestem na bezrobotnym. To nie jest tak, że 'ktoś się przyczepi' - każdy może tu wyrazić swoje zdanie. Jedni nie pracują, bo nie chcą, a inni nie mogą. Na swoich lekarzy nie narzekam - robią co mogą, a że jest ich za mało - trudno, poczekam. Jeśli dzwonię / idę po godz. 16 też nie ma problemu - jeśli nie ma miejsc zarejestruję się na dzień następny [w pracy można wziąć dzień wolny lub wcześniej wyjść, z powodu wizyty u lekarza]. Skoro tyle czekałaś trzeba było iść PRYWATNIE, byś im zapłaciła podwójną stawkę, to by Cię pewnie bez kolejki wzięli ;>Cytat
Deirdre
Wiedziałam, że się ktoś przyczepi. Z mojej pensji miesięcznie schodzi ok. 700 zł zdrowotnego (jak nie więcej). Wierz mi, chętnie bym te pieniądze wpłacała na prywatne ubezpieczenie, ale NIE MOGĘ, bo jakaś jedna z drugą po liceum NIE MA Z CZEGO (takie prawo - patrz punkt 2 w moim poście).. sorry, ale to mnie akurat nie obchodzi. Efektywnie płacę więc za siebie i X bezrobotnych, a poziom usług jak jest, każdy wie - sprawdzałam w lustrze, na czole nie mam napisu "instytucja charytatywna". Kolejek to może nie ma w godzinach pracy urzędów, bo jak chcę się na po pracy zarejestrować, to bajka z terminami (z podejrzeniem białaczki czekałam na wizytę 2 miesiące, normalnie super opieka :/ ). I nie pi***ol mi tu o prywatnych wizytach, bo nie mam najmniejszego zamiaru płacić podwójnie (choć rzeczywistość czasem zmusza)!Cytat
slonwtrzechtrampkach
Aha, więc skoro jestem tylko po liceum [póki co] i jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, skąd mam ubezpieczenie to może powinnam płacić za ubezpieczenie sama? Powiedz mi Z CZEGO?! Nie znalazłam pracy, ponieważ albo nie mam doświadczenia, kwalifikacji, wyższego wykształcenia albo prawa jazdy. Na prawo jazdy i studia chciałam sobie zarobić, dlatego zrobiłam rok przerwy.Cytat
Deirdre
Będzie lincz, ale co tam:
1. Zabrałabym ubezpieczenie bezrobotnym (ok, do pół roku po utracie pracy niech mają, potem jak chcą niech płacą).
Natomiast marzą mi się ładne i dobrze wyposażone gabinety oraz wizyty na godziny (a nie, że lekarz ma 10 min. na pacjenta).
Akurat u mnie są wizyty wyznaczane na konkretne godziny [i do ogólnego lekarza wcale nie muszę czekać, bo przyjmują mnie w ten sam dzień, ewentualnie na następny dzień z rana]. Wszystko zależy od danej palcówki, a nie od nfz'u.
Gdybyście miały do czynienia z lekarzami 'na co dzień' to zapewne inaczej byście na to patrzały - jest za mało lekarzy, a za dużo pacjentów.
Jeśli nie odpowiada Wam nfz chodźcie prywatnie, skoro Was na to stać.
Popieram Cię Sloniu
Co byście zmieniły w opiece zdrowotnej w Polsce?
heh..dokładnie. byłam jakiś czas temu na 17.50 umówiona-była mostatnia. weszłam prawie godz później bo lekarka jest znana z tego że lubi długo rozmawiac zwłaszcza ze starszymi facetami-tego dowiedziałam sie od dziewczyny która była przede mnąCytat
ciuch-hunter
pacjentów... żeby babcie nie stały hobbystycznie i nie robiły awantur przed gabinetem...