Obecnie rozmawiamy o:

operacja oczu

gorący temat

transportery taśmowe

30 minut temu

sprawdzony stomatolog

34 minut temu

sklep detailingowy

58 minut temu

kosmetyki samochodowe

godzinę temu

dresy na ulice

godzinę temu

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 21:29:44

jeżeli ten M. Cie kochał, to nigdy by Cie nie chciał przestraszyć ;) to dobrze że się nie boisz ;)

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 21:30:11

Rozumiem.. No to pewnie Twój M.nie zazna spokoju póki jego zabójca nie zostanie ukarany :( Tak podobno się dzieje,że dusze nie mogą odejść do 2 świata póki mają na Ziemi coś niezałatwionego..

No cóż,ja na szczęście jakiś bardzo strasznych historii nie mam :) Jestem strachliwa,pewnie padłabym na zawał serca ;) Poza tym jeszcze nikt z moich bliskich na szczęście nie umarł. Jedyne co sobie przypominam to atak tzw "nocnej zmory",choć ponoć jest to nic innego jak paraliż senny.. Miałam wtedy 8 lat,tuż przez I Komunią Św,obudziłam się nagle w środku nocy i poczułam ogromny ciężar przygniatający moje piersi i ręce,nie mogłam się ruszyć,krzyknąć,chciałam się modlić ale nie mogłam w ogóle pozbierać myśli,żeby przypomnieć sobie słowa.. No po prostu okropne uczucie,łzy leciały mi ciurkiem i więcej tej nocy nie zasnęłam. Na szczęście przytrafiło mi się to tylko raz..
Jakiś miesiąc temu przez równy tydzień budziłam się dokładnie 5.17 :) Patrzyłam na telefon i zasypiałam. Kurcze, nie wiem co to było,ale dokładnie przez tydzień i dokładnie o 5.17 Dodam,że działo się to tylko u mnie w mieszkaniu,w między czasie 1 noc spałam u taty w domu i tam się nie obudziłam. Dziwne..

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 21:39:34

Cytat
easilyyy
jeżeli ten M. Cie kochał, to nigdy by Cie nie chciał przestraszyć ;) to dobrze że się nie boisz ;)

jak przychodzi to się nie boję, tak sobie czasami myślę, że dobrze by było jakby w dzień przychodził bo w nocy troszkę mnie to straszy,heh

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 22:38:42

Cytat
justin605
Ja osobiście nie miałam styczności z duchami.
Natomiast moja mama widziała białą damę i wiele , wiele innych niewytłumaczalnych zjawisk.

Mój chłopak także widział postać podobną do białej damy.
Wprowadził się do wynajmowanego mieszkania razem z dwójką znajomych.
Gdy położyli się spać , mój chłopak w środku nocy się przebudził i zobaczył właśnie nad sobą tą postać .
Myślał , że to mu się przywidziało albo śniło i odwrócił się od niej , a po jakiejś chwili ta postać zerwała lustro ze ściany i rozbiła o zlew .
Następnego dnia dowiedzieli się że w tym mieszkaniu jakiś facet popełnił samobójstwo , czy coś takiego i wynieśli się z niego bo się przestraszyli.

Autentyczna historia, i te które moją mamę spotkały też, tylko za dużo pisania by było.
Także ja jak najbardziej wierze w to wszystko.



To bardzo przypomina mi pewna związaną ze mną sytuacje.
To był mój ostatni wyjazd na obóz, dziwnie się na nim działo,byłam w grupie najstarszych dziewczyn (było nas 8,w jednym pokoju 5 w drugim 3) , dyrektorka była bardzo kiepska, opiekunowie nie mogli się z nią dogadać ( byli może o 5 lat starsi od nas ) i 3 po prostu wyjechało..
Dyrektorka poprosiła w sumie 2 z nas o pomoc ,przy najmłodszych dziewczynkach. Zgodziły się. Dzień przed ostatnia nocą ,u nas w pokoju spadło lustro,dyrka razem z reszta wychowawców weszli z hukiem do naszego pokoju twierdząc że "spadło u nas lustro" zaspane wstałyśmy i rzeczywiście leżało stłuczone,ale żadnego huku my nie słyszałyśmy ,to czemu słyszał go cały ośrodek?Ostatnia noc, (jedna z 2 dziewczyn które wybrała dyrka była moja wtedy jeszcze przyjaciółka K) były na zbiórce wychowawców ,tego wieczoru obóz miał się "bawić" w podchody w małym lesie obok. Co się okazało grupa najstarszych ,reszta czyli 6 musiałyśmy zostać w ośrodku ,nie wiem dlaczego wtedy nawet dyrki nie było w ośrodku,i czemu musiałyśmy zostać same. Po zebraniu K przyszła do pokoju ,siedziałyśmy wszystkie razem i weszła z bardzo przerażona miną, z oczu płynęły jej łzy !! jedna z opiekunek często nocami widziała postać i poruszyła ten temat, dyrka powiedziała że w pokoju który jest wolny, powiesił się mężczyzna. K nam to opowiedziała ,byłyśmy tak przerażone, K nigdy nie płakała dlatego byłam przerażona jeszcze bardziej ,położyłyśmy się tej nocy wszystkie razem na złączonych łóżkach. Długo nie mogłyśmy zasnąć,rano okazało się że w łazience która była na korytarzu (obok naszych pokoi) spadło kolejne lustro!! Dobrze że to była ostatnia noc... + pokój w którym powiesił się mężczyzna był na tym samym piętrze co nasze pokoje,w pokoju w którym mieszkały trzy dziewczyny w ogóle nie dało zawiesić się lustra, w innych pomieszczeniach go nie było.

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 22:41:41

Cytat
Chauvin
Widzę ludzi, którzy znikają :P jakkolwiek to brzmi. obserwuję kogoś na ulicy, tak sobie, patrze jak idzie, a lada moment w miejscu, gdzie powinien się pojawić, jednak się nie pojawia :) mimo, że nie było innej drogi czy jakiegoś pomieszczenia, gdzie mógłby wejść. pewnie jest na to jakieś wytłumaczenie i nie ja jedna takie coś "widuję" ;)


Też tak mam bardzo często, jak byłam mała koleżanka opowiedziała mi że widzi trumnę jeżdżącą na kółkach wtedy też sobie to wyobrażałam i byłam przerażona, najbardziej kiedy stałyśmy przy trzepaku spoglądałam na balkon pewnej babci która miała na balkonie? duży stary zegar, wyszła z mieszkania na balkon przeszła się w stronę zegara potem z powrotem w stronę mieszkania w stronę zegara i jakby za nim skręciła,w ścianę... (byłam wtedy mała)

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 22:42:06

Witam, tak mnie to wszystko wciągnęło, że przeczytałam wszystkie strony starego wątku i zobaczyłam dopiero, że ktoś założył nowy wątek. Lubię się bać, ale nigdy tak na prawdę nic mi się nie przydarzyło. Raz tylko przyśnił mi się mój kolega, który zginą w wypadku i powiedział mi, żebym się nie martwiła o niego bo jemu jest dobrze i że niedługo się spotkamy.
Co do zdarzeń dziejących się w domu rodzinnym mojej mamy to były dwa. Pierwsze miało miejsce około tygodnia przed śmiercią dziadka. W pomieszczeniu gdzie za życia babci była kuchnia a teraz był pokój w którym spał mój brat cioteczny słychać było wyraźne kroki. Kroki te zaczynały się od drzwi wejściowych do ów pomieszczenia i szły w stronę okna a następnie zawracały. Brat się bardzo przestraszył szybko zaświecił światło i pobiegł do rodziców. A powiem, że nie był już gówniarzem miał 18 lat i był w pełni świadomy i wybudzony ze snu. Później w przed dzień śmierci ta sytuacja znowu się powtórzyła, a następnego dnia dziadek umarł. Wtedy moja mama i jej siostry stwierdziły, że to babcia przyszła zabrać dziadka do siebie. Dziadek nie żyje już 13 lat i wszystko było w porządku, aż do tamtego roku. Siostra cioteczna przyjechała z Wa-wy na rocznicę śmierci dziadka na mszę. I w noc przed rocznicą znowu zaczęło dziać się to samo co w tedy, znowu te same kroki od drzwi do okna i z powrotem. Siostra się bała ale powtarzała sobie, że to na pewno albo dziadek albo babcia i nic jej nie zrobią, zaczęła się modlić i te kroki ustała. W końcu usnęła ale sen miała już nie spokojny. Rano opowiedziała wszystko ciotce. Ciotka stwierdziła, że był to za pewne dziadek dodam, że ta moja siostra była ulubienicą mojego dziadka. Ale ona tak się wystraszyła, że nie było jej do śmiechu i za powiedziała, że nigdy więcej nie będzie spała w tym pokoju jak będzie na wsi.

Drugą historię opowiadał mi mój były chłopak. A mianowicie było małżeństwo, nawet było dane mi ich poznać, bardzo sympatyczna para nic nie wskazywało na taką tragedię jaka w niedługim czasie się wydarzyła. Mianowicie ten chłopak udusił swoją żonę a później sam targną się na swoje życie. W niedługim czasie po tym zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Ja wiem tylko o tym co spotkało brata uduszonej dziewczyny. Jej brat mieszkał w innym mieście w wynajętym mieszkaniu wraz z 3 kolegami, pewnego wieczoru chłopcy oglądali coś w telewizji w pewnym momencie usłyszeli jak drzwi wejściowe się otwierają i ktoś wbiega do mieszkania i biegnie do kuchni, zamarli wszyscy byli w domu jeden poszedł zobaczyć kto to ale w kuchni nikogo nie było. Innym razem kiedy szli na pizzę przed wyjściem słuchali muzyki z laptopa, kiedy wychodzili jeden z nich wyłączył laptop i zamkną go. Wracają a laptop stoi otwarty i leci ostatnia piosenka, której oni słuchali przed wyjściem. Ostatnia sytuacja miała miejsce nad ranem dwóch z tych chłopaków mieszkających w tym mieszkaniu co brat tragicznie zmarłej dziewczyny mieli na 6 rano do pracy. Jeden z nich przebudził się w nocy patrzy na środek pokoju i widzi jak jego kolega siedzi na krześle i sznuruje buty, potem spojrzał na zegarek bo pomyślał, że zaspał ale nie było po 4 więc pyta tego drugiego: dlaczego Ty się już ubierasz a ten nic tylko dalej sznuruje te buty. Na ten ponowił swoje pytanie i w końcu ten odpowiada mu, że przecież leży jeszcze w łóżku i o co mu chodzi. On zdębiał spojrzał na łóżko, rzeczywiście ten w nim był, spojrzał na krzesło już nie było nikogo. To był prawdopodobnie ten mąż tej dziewczyny. Dziewczyna natomiast przyśniła się swojej siostrzenicy mówiąc, że jej jest tam dobrze i żeby nie płakała.

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 22:46:34

Cytat
karo959
a słuszała któras z Was o nawiedzonym domu w Krzywaczce pod Krakowem?
Mi dzisiaj kolega opowiadał. Podobno w czasie wojny byli tam zabijani ludzie, potem wybudowano dom i obok niego utopiono dziewczynkę w studni. Podobno to, że tam straszy to prawda... Podobno ;) dzisiaj pierwszy raz o tym słyszałam


Niestety nie byłam i nie wiem ,ale nawiązując do domów w których straszy to ostatnio moja uwagę (zresztą nie tylko moją ) przykuł dom na Szeligowskiej 32 ! Dom wielu znanym , ponoć nawiedzony. Jak donoszą źródła (google.pl ;D ) "W drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku, w domu przy ulicy Szeligowskiej doszło do prawdziwej tragedii - ojciec zamordował całą rodzinę, a następnie sam popełnił samobójstwo. Istnieją opinie, jakoby przebieg zdarzeń sprzed dwudziestu lat był nieco inny i przyczyną tragedii było natknięcie się przez rodzinę na złodziei w trakcie włamania, jednak nie taka jest oficjalna wersja zdarzeń.

Od dwudziestu lat w zaniedbanym domu dzieją się dziwne rzeczy. Wielu mieszkańców okolicy składało wizyty na tym terenie - jedni uciekali w popłochu, inni dokonywali negacji teorii o paranormalnych zjawiskach na tym terenie. Jeszcze inni w obawie przed złamaniem prawa nie podejmowali prób wchodzenia na posesję prywatną.

Istnieją tacy, którzy w trakcie wizyt widzieli rzeczy niespotykane: "Krąży opowieść, że wieczorami w oknach tego domu nieraz widać poświatę od włączonego telewizora a nieraz dochodzi stamtąd muzyka. Podobno nawte bezdomni boją się tam zamieszkać."

Niestety a może i stety ja nie dostrzegłam jakiś zjawisk paranormalnych , koleżanka mojego chłopaka była w środku kliknęła nawet zdjęcia i też nie widziała cos nie pokojącego , przejeżdzałam tam kilka razy w ciągu dnia w nocy z moim J. i nic.. ja niestety do środka nie wchodziłam

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 23:00:48

... Mój pies dzisiaj dziwnie się zachowuje.. chodzi po dużym pokoju i rozgląda się, i warczy. Pokój ma zgaszone światło gdyż przebywam aktualnie w pomieszczeniu obok..strach tam wejść;) Już zamknęłam drzwi to piesek się przed nimi położył i nasłuchuje...Akurat jestem sama w domu brrr.

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 23:04:59

no to nieźle ...
ostatnio mój pies jakoś dziwnie się zachowuje.
jest to pitt bull łagodna suczka. od pewnego czasu cały czas ucieka, chowa się jakby się czegoś bała...
moja prababcia opowiadała mojej babci i ogólnie wszystkim że jak była młoda ok.16 lat to jej siostra jak zmarła to do niej przychodziła... a jak zapytała jak tam jest na górze to znikła tylko biały dym i już więcej nie przyszła... ile w tym prawdy to nie wiem... ale wierzę jej bo różne rzeczy się zdarzają. mojej koleżance w domu z tel. komp. i wszystkich takich urządzeń pewnego dnia zaczęła się lać woda! o dziwo urządzenia działają! pokazywała mi szkody... podobno jej szwagier sprowadził do ich domu jeszcze gorsze duchy;p



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-07-02 23:13 przez kroywena.

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 23:18:12

a ja jeszcze mam zamiar horror obejrzeć.. tylko szukam szukam i nie wiem jaki bo szkoda mi czasu marnować na jakiś badziew na którym będę usypiać .. :p Mój psinek rasy Golden Retriever :)))

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 23:21:03

no to ja coś od siebie dodam. :]

daaaaaaawno temu dostałam na urodziny od dziadka czarownicę, która po naciśnięciu śmiała się przerażająco. i pewnej nocy, już po śmierci dziadka, śpię sobie smacznie, a ta czarownica ni stąd, ni zowąd, zaśmiała się!! :O :O na szczęście wtedy spała u mnie koleżanka, bo inaczej to bym chyba umarła ze strachu! :O dodam jeszcze, że zanim to nastąpiło, byłam święcie przekonana, że baterie w zabawce są rozładowane. :O



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-07-02 23:23 przez ShoshanaSki.

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 23:25:46

brrr: o
to ja noc po tym jak pochowałam mojego kochanego świniaczka... (zdechła bidulka przez ropień:( )
zasypiałam już i nagle słyszę jakby piła z poidełka :O Ewidentne chlustanie jak zwykle... dodam też, że nie mogła przed śmiercią samodzielnie pić przez tego ropnia... Przez resztę nocy już nic nie słyszałam, ale żeby nie zwariować przez 'ciszę' w pokoju ( zawsze coś tam sobie dosłuchiwałam;D) to zakupiłam królisia, Kubusia i mi towarzyszy w te ponure noce:))

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 23:47:49

ja miałam tylko jedną dziwna sytuację. Poszłysmy z koleżankami posiedzieć przed szkołą (często się tam spotykałyśmy), było już po 23, siedziałyśmy na schodach, po dłużesz chwili wstałam i stanęłam przed dziewczynami, po lewej stronie są choinki, kiedy się tam popatrzyłam zobaczyłam dziewczyne ubrana na biało z kapturem na głowie, stała między choinkami i się na mnie patrzyła;o Zawołałam dziewczyny, ale jak one podeszły nikogo już tam nie było...Postanowiły to sprawdzić i chciały pójść sprawdzić czy za szkołą nikgo nie ma, o dziwo żadna latarnia sie wtedy nie świeciła...miałam meeega pietra, do domu się bałam wracać :/

W moim domu straszy....

02 lip 2011 - 23:59:01

Cytat
mydzka0510
ja miałam tylko jedną dziwna sytuację. Poszłysmy z koleżankami posiedzieć przed szkołą (często się tam spotykałyśmy), było już po 23, siedziałyśmy na schodach, po dłużesz chwili wstałam i stanęłam przed dziewczynami, po lewej stronie są choinki, kiedy się tam popatrzyłam zobaczyłam dziewczyne ubrana na biało z kapturem na głowie, stała między choinkami i się na mnie patrzyła;o Zawołałam dziewczyny, ale jak one podeszły nikogo już tam nie było...Postanowiły to sprawdzić i chciały pójść sprawdzić czy za szkołą nikgo nie ma, o dziwo żadna latarnia sie wtedy nie świeciła...miałam meeega pietra, do domu się bałam wracać :/


łooo... to nieźle :O
ja tez miałam niezły schiz jak jechałam pociągiem nad morze na wakacje z kumpelą.. wpatrywałyśmy się w okno, była ciemna noc. Godzina gdzieś po 3 w nocy. Za oknem nic tylko pola...domki...wsie.. i nagle obie odskoczyłyśmy od okna, widziałyśmy wyraźnie to samo a mianowicie starszego, grubszego faceta, ubranego jak strach na wróble z czerwonymi oczami tuż przy pociągu:O Przemknął nam szybko bo jechałyśmy... co zdrowy na umyśle facet by robił w nocy przy samiuteńkich torach?! Może to zbiorowy schiz ...

W moim domu straszy....

03 lip 2011 - 00:21:00

Cytat
evellin1987
WITAM
nigdy nikomu o tym nie mówiłam bo bałam się że nikt mi nie uwierzy i że będą się ze mnie śmiać że wyślam lub jestem nawiedzona.
bardzo często zdarza mi się że w trakcie snu a raczej na jego pograniczu paraliżuje mi ciało-to jest coś takiego jakby coś zimnego przygniotło mnie,jest mi ciężko,źle, nie mogę się ruszyć i czuję że nie mogę oddychać-duszę się, próbuję krzyczeć o pomoc ale nie mogę słowa wydusić no i chcę się wybudzić ze snu ale nie mogę. To jest straszne myślę że trwa to kilko sekund lub minut ale bardzo odczuwalnie i bardzo mocno.
następna sytuacja która wydarzyła się ostatnio to gdy zasypiałam poczułam jakby coś pocziągnęło mnie z szybkością samolotu za nogi z łóżka i faktycznie obudziłam się a ja leże z nogami wystającymi za łózko a przecież ledwo co zasnełam i nie możliwe było by to że kręciłam się w nocy...
to nieliczne historie.. gdy mieszkałam na stacji koleżanki wieczorem opowiadały mi o swoich historiach z ż(ycia o paranormalnych sytuacjach itp gdy ja próbowałam zacząć mówić o swoich nagle szczotka która wisiała (bardzo nisko) nad zlewm do mycia garów spadła z hukiem takim jakby któś z ogromną siła ją z rzucił i tak oobijała się chwilkę w zlewie i ustąpiło, więc uznałyśmy że to znak żeby przesatć o takich rzeczach mówić.

czytałam o podobnych sytuacjach i te sytuacje określano jako "gwałt duszy"
dodam że czasem się boję czasem nie..zależy..
czy wy zancie takie sytuacje podobe do mojej może słyszałycie że ktoś coś..

OOB, poczytaj o tym:) to chyba początkowa faza, z tego co pamiętam.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

czy pozwolic corce?