Bym założyła ośrodek ze spaniem praniem i gorącym jedzeniem dla bezdomnych .Nie alkoholikow .Kupiła bym dzieciakom z domu dziecka książki .Grupce najstarszych stypendium na studia.Otworzyła bym pole namiotowe.1/3 oddala mamie.Trochę bratu.założyła konta dzieciakom swoim.kupila 2 domy .jeden w Polsce drugi w Chorwacji gdzie pole namiotowe.maz by otworzyl galerie z ręcznie robionymi rzeczami.postawiła bym nowy pomnik na cmentarzu zmarlemu bratu.wspomogła schronisko i cos dla dzieci chorych np spełnienie marzeń kilku dzieciaków tyle na ile było by stać .resztę zainwestowała żyła z procentów z zarobku na polu namiotowym bym zwiedzala świat. A rodzinie bym pomogła tylko wtedy gdy sama uznała bym ze tego JM potrzeba .moja rodzina nic nie szanuje i jest chciwa.AAA i samochód rodzinnyJeszcze jak bym spotkała biedna rodzinę z dziećmi ale nie narkomanów czy alkoholikow to bym kupiła im mieszkanie i opłaciła na 5 lat i dawała co miesiąc np 3000 zł przez ten okres czasu.Czyli 5 lat.taka szansa ,a co oni by zrobili dalej? To juz ich sprawa.Albo by postawili życie na nogi lub nie .dala bym szanse na lepsze życie.