Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

anoreksja - anorektyczki

29 sty 2014 - 21:18:48

Cytat
anusiak92
sama choruję na bulimię, choć teoretycznie wszystko już za mną, to zostaje na zawsze i trzeba ciągle się kontrolować, aby znów nie wpaść w ten syf, tak samo jak z anoreksją
Jeżeli chodzi o anoreksję i ogólne zaburzenia odżywiania- z jednej strony jest to przykre, że tak bardzo chce się kontrolować swoje ciało, że tracimy kontrolę nad sobą samym, i w związku z tym współczuję sobie i innym chorym osobom
Z drugiej strony po części uważam to za głupotę, nie samą chorobą, ale bycie osobą tak podatną na wpływy z zewnątrz, to , że za wszelką cenę, szczególnie zdrowia i zniszczenia organizmu, tak bardzo kobiety chcą być chude, że zaczynają bez pomyślunku się odchudzać i wpadają w sidła choroby. To jest moim zdaniem głupota-upieranie się przy swoim, kiedy jeszcze nie jest za późno, wmawianie sobie na siłę , że jestem brzydka, gruba, aby usłyszeć komplement, aż w końcu uwierzymy we własne słowa.
I datego też, jako osoba , która całe życie będzie musiała z tą chorobą, nie mogę znieść moich koleżanek, które odchudzają się(niezdrowo) i narzekają. Nie mogę na nie patrzeć, bo wzbudza to we mnie złość, że nie zdają sobie sprawy z możliwych konsekwencji.
Ja mam tak samo. I mam również świadomość że one odchudzają się dla innych kobiet - nie raz słyszałam że ich faceci mówili że wolą żeby miały troszkę ciałka ale one i tak dążą do chudości.
Cytat
young_girl
Cytat
skarbek2012
Cytat
young_girl
Ja, dzięki znajomej z liceum, też wpadłabym w anoreksję. Przez pewien moment jadłam 1-2 jogurty naturalne dziennie. I to przez bardzo długi okres czasu. Na szczęście stało się to w 3 liceum, więc w sumie po maturze szybko urwał się kontakt. Całe szczęscie, bo mogłoby to skończyć się dużo gorzej Wtedy właśnie poznałam mojego narzeczonego, któremu 1kg w tą czy w drugą nie przeszkadza. Nawet nie byłam wtedy otyła. Normalna, tylko niewyćwiczona. No i nigdy nie będę też drobną chudzinką, bo taką mam budowę ciała - po prostu geny. A od niej zawsze słyszałam, że jestem spasiona, gruba, powinnam sporo schudnąć, żeby wyglądać, jak człowiek. Zawsze się mnie czepiała, bo ona miała rozmiar S, a ja M/L, z tym, że ja po prostu mam piersi, fajny tyłek, a ona zawsze płaska.
Czyżbyśmy miały tę samą koleżankę? Sytuacja identyczna jak u mnie, tyle że ja byłam w 1 klasie liceum jak zachorowałam i przez całe 3 lata liceum codziennie ją widywałam. Jestem pewna że gdyby nie ona to nawet bym się nie zaczęła odchudzać bo miałam właśnie rozmiar M/L przy czym mialam tyłek i piersi i duże powodzenie u facetów - teraz wiem że była zazdrosna o moją figurę bo ona miała w tym wieku jeszcze figurę dziewczynki i stąd ciągle mi docinała...
Dla niej jedyną najważniejszą rzeczą było schudnąć. Tylko o tym potrafiła gadać. Ja np. tylko w cyckach muszę mieć większy rozmiar, ale co tylko schudnę, a potem zjem to od razu w cycki mi idzie :P Od narzeczonego dowiedziałam się, że jak mnie poznał to byłam szkieletem(!), a ta mi ciągle dogryzała, że taka gruba jestem. Ale faktycznie, pomimo, że teraz mam M to mam większe powodzenie niż jak nic nie jadłam, bo ciągle słyszałam, że jestem gruba i brzydka, a ona chuda i piękna, to tak o sobie myślałam. Teraz jedyny temat dla niej to ślub i wydawanie kasy :P Chociaż i tym mi dogryzała...
Całe szczęście ja zerwałam z nią całkiem kontakty po skończeniu liceum i nawet nie wiesz jak wtedy odżyłam!



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-01-29 21:21 przez skarbek2012.

anoreksja - anorektyczki

29 sty 2014 - 21:22:50

Cytat
skarbek2012

Ja mam tak samo. I mam również świadomość że one odchudzają się dla innych kobiet - nie raz słyszałam że ich faceci mówili że wolą żeby miały troszkę ciałka ale one i tak dążą do chudości.

Najbardziej boli mnie głupota mojej koleżanki- jest naprawdę inteligentną dziewczyną, mądrą i ambitną. Zaczęła się odchudzać. Schudła, wygląda ładnie, jednak już za chudo. I zastanawiam się, kiedy przekroczy granicę i przestanie być moją kumpelą. Ponieważ ja jako osoba chora, nie wyobrażam sobie bliższej znajomości z kimś takim. Z kimś kto uparcie dąży do tego, z czym ja walczę.

Kiedy poznałam mojego narzeczonego, 6 lat temu, byłam w najgorszym momencie. Było to 6 lat temu i 10 kg temu. Pytając go, kiedy bardziej mu się podobałam, dyplomatycznie odpowiada- nie widzę różnicy. Usłyszałam również, że mam się nie odchudzać, bo będę zołzą nie do wytrzymania. Wiem , że ma rację. Nie mogę powiedzieć, że akceptuję swoje ciało, bo tak nie jest. Ale dotarło do mnie, że lubię jedzenie i niekoniecznie musi lądować w kiblu. I , że nie muszę ranić też mojej rodziny, aby ktoś mnie zaakceptował.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-01-29 21:26 przez anusiak92.

anoreksja - anorektyczki

29 sty 2014 - 21:32:46

.

Cytat
skarbek2012
Cytat
young_girl
Cytat
skarbek2012
Cytat
young_girl
Ja, dzięki znajomej z liceum, też wpadłabym w anoreksję. Przez pewien moment jadłam 1-2 jogurty naturalne dziennie. I to przez bardzo długi okres czasu. Na szczęście stało się to w 3 liceum, więc w sumie po maturze szybko urwał się kontakt. Całe szczęscie, bo mogłoby to skończyć się dużo gorzej Wtedy właśnie poznałam mojego narzeczonego, któremu 1kg w tą czy w drugą nie przeszkadza. Nawet nie byłam wtedy otyła. Normalna, tylko niewyćwiczona. No i nigdy nie będę też drobną chudzinką, bo taką mam budowę ciała - po prostu geny. A od niej zawsze słyszałam, że jestem spasiona, gruba, powinnam sporo schudnąć, żeby wyglądać, jak człowiek. Zawsze się mnie czepiała, bo ona miała rozmiar S, a ja M/L, z tym, że ja po prostu mam piersi, fajny tyłek, a ona zawsze płaska.
Czyżbyśmy miały tę samą koleżankę? Sytuacja identyczna jak u mnie, tyle że ja byłam w 1 klasie liceum jak zachorowałam i przez całe 3 lata liceum codziennie ją widywałam. Jestem pewna że gdyby nie ona to nawet bym się nie zaczęła odchudzać bo miałam właśnie rozmiar M/L przy czym mialam tyłek i piersi i duże powodzenie u facetów - teraz wiem że była zazdrosna o moją figurę bo ona miała w tym wieku jeszcze figurę dziewczynki i stąd ciągle mi docinała...
Dla niej jedyną najważniejszą rzeczą było schudnąć. Tylko o tym potrafiła gadać. Ja np. tylko w cyckach muszę mieć większy rozmiar, ale co tylko schudnę, a potem zjem to od razu w cycki mi idzie :P Od narzeczonego dowiedziałam się, że jak mnie poznał to byłam szkieletem(!), a ta mi ciągle dogryzała, że taka gruba jestem. Ale faktycznie, pomimo, że teraz mam M to mam większe powodzenie niż jak nic nie jadłam, bo ciągle słyszałam, że jestem gruba i brzydka, a ona chuda i piękna, to tak o sobie myślałam. Teraz jedyny temat dla niej to ślub i wydawanie kasy :P Chociaż i tym mi dogryzała...
Całe szczęście ja zerwałam z nią całkiem kontakty po skończeniu liceum i nawet nie wiesz jak wtedy odżyłam!

Dla niej jedyną najważniejszą rzeczą było schudnąć. Tylko o tym potrafiła gadać. Ja np. tylko w cyckach muszę mieć większy rozmiar, ale co tylko schudnę, a potem zjem to od razu w cycki mi idzie :P Od narzeczonego dowiedziałam się, że jak mnie poznał to byłam szkieletem(!), a ta mi ciągle dogryzała, że taka gruba jestem. Ale faktycznie, pomimo, że teraz mam M to mam większe powodzenie niż jak nic nie jadłam, bo ciągle słyszałam, że jestem gruba i brzydka, a ona chuda i piękna, to tak o sobie myślałam. Teraz jedyny temat dla niej to ślub i wydawanie kasy :P Chociaż i tym mi dogryzała...[/quote]
Całe szczęście ja zerwałam z nią całkiem kontakty po skończeniu liceum i nawet nie wiesz jak wtedy odżyłam![/quote]Ja też! A od chłopa, jak tylko trochę utyłam (trochę trochę :P) to usłyszałam, że w końcu dobrze wyglądam! Potem był sporadyczny kontakt raz na baaardzo długi czas :P A czepiała się o to, że mój facet mi sie nie oświadczył po 6 miesiącach razem o.O, bo jej narzeczony oświadczył się po 3 latach to, jak mój w ty samym czasie nie oświadczył się mi to znaczy, że zostanę starą panną i nic mnie w życiu juz nie czeka! Co z tego, że jestem z moim dopiero 2,5 roku? Nie oświadczył sie jeszcze to nie mam po co żyć. Powiem Ci szczerze, że jak mój ją pierwszy raz z daleka zobaczył (nigdy nie gadali) to stwierdził, że jest pustą idiotką i mam się z nią nie zadawać :P



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-01-29 21:40 przez young_girl.

anoreksja - anorektyczki

29 sty 2014 - 22:04:55

Cytat
SnowWhie14
Właśnie...kiedyś próbowano wykryć czemu jestem taka szczupła..byłam nastolatką i wylądowałam na jakimś oddziale w CZD trafiłam do jakiejś psycholog która miała postawić diagnozę czy mam anoreksję czy nie,bo w normalnych badaniach wszystko było w normie...to był jakiś horror...miałam wrażenie że ta kobieta się nade mną pastwiła po prostu...pamiętam że któregoś razu po 'rozmowie' z nią byłam tak roztrzęsiona że się popłakałam z nerwów! do tej pory to pamiętam jak by było wczoraj! takie osoby to jakiś dramat! nie mam pojęcia jak w ogóle mogła pracować jako psychiatra! a co dopiero psychiatra dziecięcy! szok! oczywiście żadnej choroby u mnie nie zdiagnozowała...w gruncie rzeczy stwierdzono że taka moja uroda takie geny...
Psycholog i psychiatra to dwa różne zawody. Psychiatria jest specjalizacją lekarską, a psychologia to zupełnie osobny kierunek studiów. Psycholog nie może przepisywać leków, psychiatra może, za to psycholog może używać testów psychologicznych, a psychiatra nie. Psycholog pomaga nie tylko chorym, ale też osobom zdrowym psychicznie, ale mającym w danej chwili jakiś problem, np. choroba kogoś bliskiego, a psychiatra zajmuje się osobami z zaburzeniami psychicznymi. Oczywiście to nie jedyne różnice, ale takie dość łatwo rozpoznawalne. Tak wyjaśniam, bo zauważyłam, że sporo osób myli te dwa zawody;) A jako studentka psychologii czuję się zobowiązana do takich wyjaśnień:p
Co do nieumiejących pracować z ludźmi psychologów, to rzeczywiście są osoby, które po studiach z psychologii powinny zajmować się czymś innym, np. wykładaniem na uniwersytecie, bo po prostu nie mają predyspozycji do pracy z osobami mającymi problemy. Niestety, w tej chwili na uczelniach nie stosuje się żadnych testów, by określić, czy ktoś się do tego nadaje, czy nie...

Co do anorektyków, bulimików i osób z innymi zaburzeniami odżywiania, to im współczuję. Należy pamiętać, że często takie choroby są tylko 'wierzchołkiem góry lodowej', a główny problem psychiczny, który je spowodował, jest jakiś inny...

anoreksja - anorektyczki

30 sty 2014 - 13:45:01

Ja mam tez z tym problem,widać mi zebra, nadal uważam,ze jestem otylaJak cos zjem mam wyrzuty,że zjadłam za dużo.Mowia ze jest ok,ale ja nadal swoje

anoreksja - anorektyczki

01 lut 2014 - 10:06:55

Cytat
tatiana29
Ja mam tez z tym problem,widać mi zebra, nadal uważam,ze jestem otylaJak cos zjem mam wyrzuty,że zjadłam za dużo.Mowia ze jest ok,ale ja nadal swoje

oj jeszcze ci daleko do bycia anorektyczką. Nie wiem jak to wyglądało u jednej kuzynki, ale druga najpierw jadła tylko jabłko i jogurt przez cały dzień, kanapki do szkoły zakopywała w doniczce (potem je ciocia znalazła wszystkie...) potrafiła przez kilka tygodni nie jeść kompletnie nic tylko w skrajnymn głodzie brać trochę cukru na palec. Tak się ZACZĘŁO. A no i była w jakimś ośrodku dość długo, opowiadała, jak dziewczyny potrafiły sobie do pochwy wkładać różne rzeczy, a do staników pięciozłotówki, żeby ważyć więcej na ważeniu ... dramat. Potem to zruzumiała, przeszło jej, ale leczenie trwało dłuuugo. Potem wyszła za mąż, zaszła w ciążę, i miała mnóstwo komplikacji, ale w końcu się udało, ma teraz kilkuletniego syna, więc da się :) z resztą druga kuzynka też ma teraz już córkę w podstawówce. W ciąży problemów nie miała.

anoreksja - anorektyczki

01 lut 2014 - 10:25:56

Cytat
Migotka-
Cytat
nicolenkaa
Dokładnie. Choroba jak choroba. Moje dwie kuzynki były anorektyczkami, obie z tego wyszły, obie mają teraz rodziny, dzieci :)

z tego co ja slyszałam to po anoreksji, nawet jak sie z niej wyjdzie to nie można mieć dzieci... kolejny dowód, żeby nie ufać mediom

źle interpretujesz to co słyszysz w mediach. Tak samo jak jeden wyjdzie ze śpiączki bez szwanku, a inny się nigdy nie wybudzi, zależy od organizmu i od wielu czynników.....Ja leżałam jako nastolatka na anoreksję w szpitalu, miałam nawet indywidualne nauczanie przyznane żeby roku nie opuścić, bo było bardzo źle ze mną....Okresu nie maiłam ok 3 alta, a teraz jestem szczęśliwą mamą:) Ale koleżanka z pokoju naprzeciwko, mimo iż chorowała krócej i ważyła więcej ode mnie po przyjęciu, miała całkowity zanik macicy stwierdzony na USG....Jak organizm nie ma z czego czerpać, to aby utrzymać sie przy życiu, zaczyna poświęcać swoje najmniej potrzebne narządy i nadtrawia sam siebie.....Wstrząsające, ale prawdziwe.....
A co sądzić o takich osobach? To osoby nadwrażliwe, pełne kompleksów, często bardzo ambitne perfekcjonistki, nieufne, zamknięte w sobie, wymagają pomocy i wsparcia jak każdy chory.....

anoreksja - anorektyczki

01 lut 2014 - 10:29:00

a co sądzisz o osobach, które mają chorobę nowotworową?

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:05:07

Cytat
corkachaosu
a co sądzisz o osobach, które mają chorobę nowotworową?
hmm przyro się patrzy jak takie osoby się męczą, moja mama miała guza mózgu ale na szczęście okazało się że nie jest nowotworem, ale odwiedzając ją w szpitalu po operacji widziałam osoby nawet nie wiele ode mnie starsze zmagające się z nowotworami.

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:09:40

Cytat
laleczka08
Cytat
skarbek2012
Cytat
laleczka08
Cytat
skarbek2012
Sama chorowałam i nie wiem co mogę sądzić o tym - to choroba psychiki i tyle. Zachorowałam w wieku 16 lat pod wpływem innych osób które wyśmiewały że mam więcej ciała, zaczęło się od zwykłego odchudzania a kiedy się przerodziło w anoreksję to sama nie jestem w stanie określić. Ja świadomie nie zachorowałam, myślałam cały czas że to nadal zwykłe odchudzanie, dopiero po wyleczeniu potrafiłam powiedziec że faktycznie byłam chora. Teraz bym takiej głupoty nie zrobiła ale człowiek był młody podatny na zdanie innych no i taki byl tego efekt...
a mogę spytać jak wyglądało leczenie? bo z tego co wiem to w polsce nie ma żadnej kliniki zajmującej się anoreksją czy bulimią
Szczerze to najgorzej wspominam psychoterapię - regularne wizyty u psychologa, nie wiem jak takie osoby mogą leczyć, ta kobieta jeszcze pogorszyła mój stan!
Bardzo dużo pomogli mi rodzice a kluczową pomocą był mój narzeczony, wtedy jeszcze przyjaciel, pomógł mi odbudować moje poczucie wartości a to w przypadku anoreksji bardzo ważne. Myślę że u mnie istotne było to że rodzice szybko zareagowali i mój stan nie był jeszcze taki zły.
gratuluję wsparcia :)
szkoda że w polsce nie ma kliniki zajmującej się anoreksją. Takie osoby są w psychiatryku


Jest taki ośrodek w Malawie niedaleko Rzeszowa

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:14:21

anika310 - własnie o nim wcześniej pisałam ale mało kogo stać na leczenie tam;/



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-02-04 16:14 przez skarbek2012.

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:20:19

wiem doczytałam dopiero teraz ale masz rację ceny kosmiczne wiem bo mam znajomą dziewczynę chorą na anoreksję ale niestety nie stać jej na leczenie tam i leczy się u psychologa

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:24:21

jestem modna nie zgadzam się z tym, że na otyłe osoby patrzy się ze współczuciem, litością. Sama znam "z widzenia" dużo otyłych/mających nadwagę ludzi, młodszych i starszych, z których każdy się śmieje, obgaduje itp. I zdaje mi się, że to właśnie na anoreksję patrzy się ze współczuciem,a otyłość jest po prostu brana za obżarstwo (nikogo nie bronię). "Od każdej reguły są wyjątki", ale ja to właśnie tak odbieram. :)

Pozdrawiam :)

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:33:39

Ja chorowałam w liceum, po gimnazjum poznalam chlopaka i nie dbalam o to ile jem, przytulam i przestalam sie akceptowac, co wiecej nalozyly sie na to tez inne prywatne problemy, to bylo dla mnie troche jak udowodnienie sobie samej ze moge cos zrobic, moze troche jak karanie sie za cos, sama nie wiem. W kazdym badz razie gdy juz schudlam kilka kilogramow znikl mi biust ktory i tak nie byl duzy a wszystkie ciuchy zaczely na mnie wisiec zrozumialam ze nie tego chcialam, tylko balam sie ze bede wygladac jak przed odchudzaniem. Pomogl mi chlopak ktory odbudowal we mnie poczucie wlasnej wartosci i wspieral mnie, nie zmuszal do jedzenia a byl po prostu oparciem. Teraz ciesze sie z wlasnego ciala, w ktorym nic nie chcialabym zmienic. Mogę normalnie sie odzywiac, jem regularnie, cwicze, mam mnostwo energii i czuje sie szczesliwa.
Trzeba pamietac ze to choroba psychiczna a nie tylko fizyczna wiec leczenie trzeba zaczac od zmiany myslenia. Tak samo jak palacz nie rzuci bez checi i sinej woli tak anorektyczka nie wyleczy sie jesli nie bedzie tego chciala.
Mam nadzieje ze nigdy nie powroci mi to do glowy;)

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:35:28

Cytat
Demi_Lovto00777
jestem modna nie zgadzam się z tym, że na otyłe osoby patrzy się ze współczuciem, litością. Sama znam "z widzenia" dużo otyłych/mających nadwagę ludzi, młodszych i starszych, z których każdy się śmieje, obgaduje itp. I zdaje mi się, że to właśnie na anoreksję patrzy się ze współczuciem,a otyłość jest po prostu brana za obżarstwo (nikogo nie bronię). "Od każdej reguły są wyjątki", ale ja to właśnie tak odbieram. :)

Pozdrawiam :)
wlasnie mialam to pisac, nie zauwazylam zeby ktos wspolczul grubszej osobie, a dogryzal chudym, raczej odwrotnie...

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

ALDIK sklep