MYCIE WŁOSÓW PRZED WYJŚCIEM

Od zawsze mama na mnie krzyczała, żebym nie myła włosów przed wyjściem bo to niezdrowe. Oczywiście w jakieś lato to w porządku... I właśnie się zastanawiam czy to prawda, że w taki sposób można mieć jeśli nie teraz to 'na starość' poważne problemy np: z zatokami itp? Myję zawsze włosy wieczorem, ale jak przed jakąś imprezą chcę umyć np: w taką pogodę jak teraz to mama mi karze odczekać te 4h z wysuszonymi włosami przed wyjściem. Ma pewnie rację bo często mam chore zatoki i często się przeziębiam. Jednak wiele moich koleżanek myje włosy nawet rano w zimę przed wyjściem i nawet czapek nie zakłada Co o tym myślicie?

Ja prawie zawsze myję rano czy to zima czy lato, tak czuję że to właśnie przez to mnie głowa boli często, ale nic nie poradzę, jak umyję wieczorem to rano boję się spojrzeć w lustro ;d

na pewno przez to... wracam do domu o 16 w piątki i chciałabym umyć głowę, ale musze niedługo potem wychodzić na spotkanie i zawsze mam dylemat

Jeśli wyjdziesz na dwór w wietrzną bądź zimną pogodę, z mokrymi, bądź lekko wilgotnymi włosami, możesz dostać np. zapalenia opon mózgowych.
Wiadomo, że zdarza się to rzadko- ale jednak.
Ja uważam, że lepiej dmuchać na zimne

Słuchaj się mamy, ma rację. szczególnie jak już masz problem z zatokami...Koleżanki widać maja większą odporność, ale kto wie, czy za parę lat nie zaatakują zatoki.

I własnie po to powstały suszarki.
Ja osobiście nie lubie palić nimi kłaki więc myje włosy przed spaniem.

no cóż, ja codziennie od kilku lat myję głowę rano przed wyjściem i jakoś żyje.
ale mam dobrą odporność

z prostej przyczyny, jak przemokniesz i zmarzniesz na deszczu to mozesz sie przeziebic prawa ?? tak samo jest z mokrą głową tyle ze przeziebienie głowy lub opon mózgowych jest duzo bardziej niebezpieczne

też często myję przed wyjściem, ale zawsze czekam trochę. Lepiej nie wychodzić z rozgrzaną głową w taką pogodę. znam przypadek, w którym nie skończyło się to dobrze.

ja zawsze myję włosy przed wyjściem z domu, przeważnie później chodzę ze spuchniętymi węzłami chłonnymi na szyi

mama ma racje.

Ja myję codziennie włosy przed wyjściem. Teraz co prawda wcześnie nie wychodzę bo nie pracuję, ale uczę się w weekendy i wstaje zawsze przed 7 myję włosy, suszę suszarką, maluję się i wychodzę, też nie noszę czapek. Jak chodziłam do technikum to przez 4 lata myłam włosy przed wyjściem do szkoły i nie nosiłam czapek.

czyli jednak racja. a do 'mądrej' koleżanki, która wspomniała o suszarce to wiaodmo , że nie wyjdę z mokrymi , nawet po suszeniu powinno się odczekać kilka godz poza tym wyjście z rozgrzaną głowa to tragedia

Często myje włosy przed wyjściem i nic mi się nie dzieje. Jeśli będziesz wychodzić w suchych to co ma Ci się stać. Rozumiem jakbyś wychodziła w niedosuszonych to możesz być chora. A jak ludzie chodzą do fryzjera to nie siedzą i nie czekają 4h po umyciu i ułożeniu włosów.

dlatego zawsze do fryzjera biorę czapkę lub mam kaptur i wracam samochodem