Właśnie przeczytałam wątek "Tracę przyjaciółkę " i zdałam sobie sprawę z tego, że ja również. Lecz nie z powodu chłopaka, tylko tak po prostu. A więc zacznę od początku.
Jesteśmy trzy. Zawsze wszystko było ok, trzymałyśmy się razem, nikt inny nie istniał. Czasem mi tylko odwalało i się z nimi kłóciłam, dwa razy zdarzyła się sytuacja, że nie rozmawiałyśmy się ze sobą 4 tygodnie. Myślałam wtedy, że to one przegięły i do nich nie wrócę. Ale cóż.. przyjaźń to przyjaźń, przezwycięży wszystko. Ostatnio jedna z nas zaczęła się od nas odsuwać. Tak, tak rozumiem, że każda z nas ma jakiś swoich znajomych, ale jeżeli utrzymuje się z nim kontakt, bardzo dobry i w ogóle, to dlaczego odsuwa się przyjaciółki w kąt? Przecież to my powinniśmy być najważniejsze, a ona nas po prostu hmm.. olewała? jeżeli pierwsza jej nie powiedziałaś "cześć" to przeszłaby jakby Cię nie widziała, a jeżeli odpowiadała to taki tylko na odczepne i dalej sobie szła. Trochę dziwnie się wtedy poczułam, na przerwach w szkole zaczęła już z kimś innym chodzić, do nas się nie odzywała. Broń Boże, nie zabraniam jej mieć znajomych, ale wtedy nas naprawdę odsunęła! I pewnego wieczoru zdenerwowałam się, weszłam na gadu i jej wygarnęłam. Wiecie znajomi swoją drogą, a znajomi swoją, da się to pogodzić z nikogo nie rezygnując. Odpisała mi, że to dlatego, że jest z innej miejscowości niż my i, że trójki zawsze się psują. Zabolało mnie to, bo ja na naszą trójkę mówiłam "niezniszczalne 3", "magiczne 3". Dla mnie to jak świętość. Następnego dnia już wszystko było okk, ale potem krótko przed przerwą świąteczną coś zaczęło się psuć. Jesteśmy przyjaciółkami takimi hmm, jak dla mnie na śmierć i życie. A jedna z nas nie mówi nam o swoich problemach. Wyciągnęła z niej siłą, co jej leży na sercu, a ona jeszcze mnie prosiła żebym nie mówiła trzeciej. Może i jestem paplą, ale i tak jej powiedziałam, bo jesteśmy przyjaciółkami, i każda z nas powinna wiedzieć, co dzieje się u pozostałych dwóch. Z naszej trójki nie zrezygnuję ani żadnej z pozostałych od siebie nie odepchnę, bo za bardzo mi na nich zależy, ale ja już nie chcę kolejny raz wygarnąć wszystkiego jednej z nas żeby to poskutkowało na kilka dni .. Dziewczyna nie ma chłopaka, ale wydaje mi się, że po prostu znalazła sobie nowe koleżanki, które teraz są dla niej bardziej ważne ..