"cudowny" "piękny" 'wspaniały"

Tak się nieraz zastanawiam... przeglądam szafę i co rusz widzę "wspaniały sweterek", "cudna sukienusia" "przepiękne buty". Skoro coś jest "przepiękne" i nie jest za małe/za duże, to czemu ktoś chce się tego pozbyć? Czy ktoś myśli, działa to jakoś na potencjalnego nabywce? Na mnie w ogóle, więc zastanawiam
1) się czy na Was tak,
2) jeśli nie to po co? po co? no po co tak pisać?
Mnie to wręcz denerwuje, podobnie jak zdrobnienia (j.w. "sukienusia". Przecież to ubrania dla dorosłych kobiet, nie dla niemowlaków. Czy to oferty kierowane do niedorozwojów?

a moze ktos ma te ,,sliczne buty,, ale potrzebuje kasy bo ma wazniejsze wydatki...itp

w większości przypadków obiektywnie nie są to "śliczne" rzeczy... dziewczyny, które wystawiają rzeczywiście śliczne rzeczy nie reklamują się (bo i nie muszą), a i tak mają po 200 pozytywów

czepiasz sie CO mają napisać "nudny sweter" nikt sie nie zainteresuje

Cytat
lola17xD
a moze ktos ma te ,,sliczne buty,, ale potrzebuje kasy bo ma wazniejsze wydatki...itp

Na allegro mnie to strasznie denerwuje W ogóle jestem uczulona na takie wmawianie, że coś jest piękne, skoro mi się nie podoba i za nic bym tego nie kupiła! Wolę jednak jak się napisze nazwę ubrania, firmę, rozmiar i kolor, wystarczyłoby w zupełności.

A skąd wiesz,że nie jest za duże/za małe? W mojej Szafie jest mnóstwo ciuszków,które na prawdę mi się podobają i uważam,że są śliczne ale co z tego,jak się w nie nie mieszczę ale wiszą na mnie. Nudzi Ci się? Chyba tak,bo szukasz problemu tam,gdzie go nie ma.

takie wyrażenia mają przyciągać uwagę. a pozatym nigdy nie miałaś tak, że po paru latach ulubiona rzecz, przestaje być już taka super w twoich oczach? ;o

kamilka257 ma racje

ja zauważyłam ze przy takich okresleniach im bardziej przepiękne i sliczne tym bardziej stare znoszone masakryczne
zwłaszcza na alledrogo

Zgadzam się z Tobą, to bardzo irytujące.
"Śliczna bluzeczka" a tam... bluzka, jaką nosiłam X lat temu w podstawówce. Mam wrażenie, że ktoś szuka głupiego. Mnie to wręcz odstrasza
Na innym portalu dziewczyna chciała się ze mną wymienić, wchodzę w jej rzeczy, a tam wszystko "stylowe". Stylowe buty, stylowe bluzki, stylowe spódnice... Oczywiście wszystko modne 10 lat temu, masakra

to chwyt marketingowy

ja się łapie na tym,że nie mówię ugotowałam kalafior,brokuły i ziemniaki tylko kalafiorka,brokułki,ziemniaczki...
jak jakaś walnięta dzidzia- piernik

więc niektóre mają w szafach cudne sukienusie,urocze sweterki etc. ))

Moim zdaniem problem leży troszkę głębiej, wśród wszechogarniającego odmóżdżenia zdrobnienia są nie tyle popularne, co konieczne- nie tyle w formie reklamy ubrań co codziennego dialogu.Kiedyś zakładałam na ten temat wątek, czytając agresywne odpowiedzi już wiem, że jestem typem na wymarciu- bez facebooka,nk, nie używając emotek z języczkiem i zdrobnień typu ''buciki'', ''sukienusia'', ''torebusia''.

Ja zdobieniom mówię nie. Nie cierpię nawet jak zdrabnia się imiona. Chyba, że dzieciakom.

hahaha jaka irytacja:p