Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 18:21:19

a więc moja pierwsza historia :ponad rok yemu zginął w wypadku samochodowym moj dawny kolega, kiedys sie razem trzymalismy ale po tem kontakt nam sie urwał , no i rok tem on mial ten wypadek i zginął na miejscu, miałam isc na pogrzeb ale nie poszłam pare dni pozniej snilo mi sie ze jade z tym chloapkiem autobusem i stalismy razem w nim , a taki dziadek siedzial z wiankiem pogrzebowym i plakal, i ŁUkasz sie mnie pyta gdzie my jedziemy co sie stalo , to ja mu mowie ze Ty nie zyjesz , ze jedziemy na Twoj pogrzeb , i znaleźlismy sie po za autobusem kolo takiego bloku,( wiem dokladnie kolo ktorego) i on powiedzial ze musi juz isc , wiec ja mowie , ze sie nie pożegnaliśmy on mnie przytulil i znikł :( obudziłam sie po tym i chyba z 2h plakalam i wspominalam wspolne chwile spedzone z nim i przeszlo :)


a teraz Wam opowiem historie mojego chłopaka która on mi opowiedział jak byliśmy sami a po jakimś czasie jego tata opowiedział mi to samo , a wiec my mieszkamy w tej samej wsi ja tu mieszkam od urodzenia a on kupił poniemiecki dom od kogoś po paru latach postanowili go wyremontować kupili, gdy wzieli sie za łazienke to wiadomo nie było wody w domu i jezdzili do ciotki sie kąpac pewnego dnia jak wrocili do domu to zobaczyli zapalone swiatło i otwarte okno (wtedy nie mieli plastikow i ona były na druty pozamykane ,poskręcane że ni dało by się ich otworzyć) Mojego M tata wszedł do domu a moj M jak to młody dzielny mezczyzna poszedl za tata i mowi ze widział satara wysoka kobiete ktora miala siwe włosy długie paznokcie była ubrana w jeansy i kozaki i jakas tam bluzke. M mama weszla i sie jej zapytala co ona tu robi zeby wyszla z ich domu a ona powiedziala ze ona tu mieszka i zeby oni wyszli. M mama sie strasznie wkurzyla i wziela ja za szmatu w wywalila ale po czasie postanowla ja zawolac kobieta weszla do domu zjadla zupe porozmawiali z nia i M rodzice postatowile ja zawiesc na polcje bo mysleli ze moze pamiec stracila i sie zgubila wyszli na podworko M tata odpalal samochod a M mama zamykala drzwi i ta kobieta znikla poprostu jej nie bylo , wiec zaczeli jej szukac wszedzie podbiegli do asfaltu i tylko bylo słychac taki odglos jak stukanie obcasow... cała historia :) więcej ta pani sie nie pojawiła w ich mieszkaniu ale nie powiem jak tam np sama siedzie bo moj M gdzies pojedzie w nocy na chcwile to mnie ciarki przechodza...

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 18:22:12

Cytat
purplefever
Nie do wiary, że takie rzeczy się dzieją. Jeśli by mnie to nie spotkało to bym czytała i nie wierzyła. Trochę mi przeszło, macie rację, dziadek napewno nie miał złych intencji. Wydaje mi się, że nawet nie przyszedł do mnie tylko odwiedzić prawnuczkę bo nie doczekał aż urodzę, zmarł jak byłam w ciązy...

to ci wlasnie napisalam bodajze na 7 str

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 18:25:02

cala noc wczoraj nie moglam spac przez ten watek;D

zweryfikowana
Posty: 1.682
Ostrzeżenia: 1/5

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 18:29:09

o matko;oooooooooo

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 18:35:50

Spokojnie dziadek przyszedł Was odwiedzić a jeszcze jak widziałaś, że się bawił z małą i był uśmięchnięty tzn, że jest mu tam dobrze:) bo umarli jak przychodza i sie smieja to znak, ze jest im tam dobrze:)
Ja niestety mam bardzo często tak, że umarli mnie odwiedzają;/ pewnego dnia poszłam z tym do księdza, bo zaczełam sie bac nawet wlasnego cienia, ale ksiadz mi powiedzial, bym duzo sie modlila i nie bala sie dusz, bo bac to sie moge tylko zywego, bo zywy moze zrobic mi krzywde nie dusze. Dusza moze tylko przyjsc po to by Cie odwiedzic, lub by poprosic o modlitwe!!! U mnie w domu tez cuda sie dzieja znikaja pewne rzeczy z domu gdzie nikt obcy nie jest w domu, drzwi sie same otwieraja , spiac koldra sama sie zsuwa na podłogę i wiele innych rzeczy. U mnie raz spała siostra i powiedziała, że już więcej nie będzie:) ja już się przyzwycziłam do tego co się dzieje:)

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 18:42:25

Jeśli widziałabyś "go" w czasie snu lub po przebudzeniu nie uwierzyłabym ci bo sama miewam cos takiego i to nie jest zwiazane z duchami na szczescie. Ale Jezu... w środku dnia ? :( dziwne uczucie ale nie powinnas sie bac. To troche glupie poniewaz ta osoba byla ci za zycia bliska a teraz sie jej boisz.

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 20:14:12

dodam coś od siebie, żeby Was rozluźnić. też będzie to o duchach ale może nie będzie tak straszne a raczej dość zabawne :)

Więc to jest historia mojej mamy.
Moja mama pracuje jako stewardessa. Miała nocować nie raz w ,,nawiedzonym hotelu" za granicą.
Zawsze jak o tym słyszała to mówiła sobie, że to nic takiego i że chcą w ten sposób jakąś reklamę zrobić.
Zresztą, moja mama nie wierzy w takie rzeczy. Zawsze jak opowiadamy sobie o duchach to możecie sobie wyobrazić jej znudzoną minę :)

Ale do rzeczy.
Miała nocować w hotelu gdzieś w Brukseli.
Jak weszła to od razu usłyszała ,, tu straszy, niech Pani uważa na lustra"
pomyślała sobie ,, co za wredny facet, znowu jakaś reklama dla hotelu"
Weszła do pokoju, rozebrała się z munduru, wzięła szybki prysznic.
Wychodzi z łazienki i na lustrze (taakim duuużyym) obok szafy był narysowany profil jakiegoś starego faceta.
Tak niedbale, jakąś czerwoną kredką. Facet wyglądał jak bezdomny. z petem w buzi, z jakimiś pryszczami na nosie.

Pomyślałam sobie, że ja bym chyba umarła na miejscu ale na moje pytanie ,, co zrobiłaś, jaka była Twoja reakcja?"
powiedziała, że się w ogóle nie wystraszyła, nawet ją to nie wzruszyło! wzięła mokrą szmatkę i powiedziała na głos ,, przepraszam dziadzie ale muszę Cię zmazać, nie miej tego za złe"

Rano jak gdyby nigdy nic idzie do samolotu. Opowiada koleżanką co widziała a one wpadły w panikę.
a moja mama na to ,, ale o co Wam chodzi?" ,, zupełnie Was nie rozumiem"

tak, tak wiem. mam dziwną mamę :)

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 20:46:11

Cytat
lybka90
[quote=purplefever

Nie do wiary, że takie rzeczy się dzieją. Jeśli by mnie to nie spotkało to bym czytała i nie wierzyła. Trochę mi przeszło, macie rację, dziadek napewno nie miał złych intencji. Wydaje mi się, że nawet nie przyszedł do mnie tylko odwiedzić prawnuczkę bo nie doczekał aż urodzę, zmarł jak byłam w ciązy...

to ci wlasnie napisalam bodajze na 7 str[/quote]

Doczytałam, dziękuję ; )
Już mi przeszło, byłam dziś na cmentarzu, zapaliłam znicz . Poszłam sama , mąż z małą zostali w samochodzie a ja chwilę postałam nad grobem i 'porozmawiałam' z dziadkiem tak jak radziłyście.

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi ;) Chętnie czytam waszę opowieści i wierzę w każdą, jak Boga kocham... Po tym co mi się przytrafiło uwierzę nawet w kosmitów !

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 21:11:35

To ja wiem opowiem inną historię jeszcze. Opowiadała mi to Mama, a jej chyba moja Babcia. Babcia miał taką znajomą, bardzo dobrą kobietę, taką w rodzaju dusza-człowiek lub jak to mówią z sercem na dłoni. Tylko, że niestety kobita miała syna jakiegoś padalca, który wszystko przepijał, przegrywał w karty itd. No i któregoś razu facet zasiadł znowu przy bimbrze do kart u kolegi i ledwo wyciąga kartę na stół gaśnie światło, drugi raz to samo, trzeci raz też. W końcu, któryś z nich, jakiś bardziej rozgarnięty mówi do niego coś w rodzaju" Chłopie, coś się musi dziać, tobie jest nie dane dzisiaj zagrać" No to się zebrał i wrócił do domu i nie wiem teraz czy zastał mamę już nieżywą, bo miała zawał czy umierającą... ale ponoć się opanował trochę później. Historia stara, słyszana kilka lat temu, ale wiem, że chodziło o to, że grał w karty w chwili, kiedy jego mama tak niespodziewania umarła/umierała i ciągle mu te światło gasło

DUCH ZMARŁEGO !

08 kwi 2011 - 21:28:28

przeczytałam wszystko i chyba spać nie pójdę !
;(

DUCH ZMARŁEGO !

09 kwi 2011 - 00:22:25

a ja Wam coś powiem jest to historia na faktach audentycznych i dzieje sie po dzień dzisiejszy. Jeśli macie znajomków niedowiarków zapraszam ich w miejsce w woj Łódzkie a dokłdnie do Gałkowic Nowych taka wiocha 60 km od Łodzi. No więc słuchajcie, kiedyś usłyszam tę historię i choć jestem baaaardzo wierząca w duchy i inne tego typu rzeczy, to z tego się śmiałam. W 2 wojnie światowej zamornowano ileś tam tyś dzieci w tym miejscu gdzie straszy zamordowano je w lesie, jest tam nawet kapliczka poswiecona, postawiona ku pamięci tym dzieciom. Gdy przychodzi godź 12 w południe aczyna się niemiłośierny i przeraźliwy płacz dzieci, trwa to dosłownie chwile po czym wszystko wraca do normy jakby nigdy nic!! I ja oczywiście jak to ja śmiechy hihy i, że chce to usłszeć i przekonać się na sobie ,bo nie nie wierze te historie ide ze znajomkami tam w to miejsce, a że było to lato więc można było pochodzić i pozbierać już grzybki i nagle wybija 12-ta i zaczyna się przerażliwy płacz małych dzieci a nikogo przecież w poblizu nie ma!!! Uwierzcie mi z reka na sercu jak to uslyszalam to nie wiedzialam co mam ze soba zrobic, czy spierdzielac, gdzie pieprz rosnie, czy krzyczec razem z tymi glosami tych dzieci, czy co kolwiek robić?? Z mroziło mnie i po chwili przestalo i była cisza, a ja wtedy jak wydarłam z tego lasu tak od tamtej pory wierzse we wszystko co uslysze, a tamtego dnia do konca zycia nie zapomne...... mało tego od tamtej pory jestem tak przestraszona, ze cos drgnie, cos puknie to mam serucho w gardle jak jestem sama, a bardzo czesto wraca tamten dzien do mnie, chopc uplynelo juz kawał czasu. I nikt mni nie wmówi, że nie istieją takie sytuacje!!!
Dtuga historia tyczy się ś.p mojej ukochanej babci Stasi. Ona mnie bardzo kochał, byłam jej najukochańszą wnuczką, choć miałą jeszcze inne wnuki i wnuczkę. Zmarła jak ja miałam 6 lat.mimo to jako małe dziecko strasznie przeżyłam jej śmierc i dziadziusia. Babcia zmarła 13 maja a dziadzius 12 kwietnia w moje urodziny miesiac wczesniej od babci. Nigdy mi się nie śnili, ani też nie przychodzili do mnie. Do pewnego razu. Nadszedł dzięń Wszystkich Świętych i jak co roku zawsze jeżdxiłam na grób do nich by im zapalić swieczuszkę i położyć wieńce aż do tamtego dnia Wszystkich Swietych. Niestety nie pojechałąm na grób, bo strasznie padał deszcz a ja byłam chora i tym bardziej nie mogłam i wiecie co mnie spotkało?? w nocy około godź 4 nad ranem poczułam ściąganie kołdry z nóg obudziłam się -cisza, zamknełam oczy -spowrotem zsówała sie kołdra i tak pare razy, zrobiłam się tak sztywna, że śpiąc z siotrą w jednym łóżku nie mogłam się poruszyć ani wydobyć z siebie słowa, by ją obudzić. I nagle poczułam lekkie pukanie w moją poduszkę na której spałam. Myślałam, że zejde z tego swiata, i tylko w myślach powiedziałąm babciu dziadku nie straszcie mnie bo sie bardzo boje i wszystko ucichło, ale na drugio dzień nie wazne ze byłam chora pojechałam zapalic znicze. Po 3 czy 4 latach stwierdziłam, że osobiście musze odnowić groby, krzyze,ze chce im oddac jakas wdziecznosc, za to ze choc krotko ich mialam, ale mialam cudownych dziadkow. Wiec tak jak postanowilam tak zrobilam. Odnowilam grobu tabliczki itd... i w nocy prszyszla do mnie babcia, gdzie wczesniej ani razu mi sie nie przysniła. Przyszła mi podziekować. A sniło mi się tak, ze wracam z miasta do domu i na łóżku leezzy babcia i juz jest prawie martwa, bo ma oczy zamkniete i sie nie porusza a moja mama mnie wola i mowi chodz szybko ,bo babcia umiera i che sie z toba pozegnac, wiec ja podchodze do jej łóżka a ona otwiera oczy, wyciaga do mnie reke przytula mnie mocno do siebie i mówi tak : moja kochana wnusiu, tak bardzo Cie kocham. Po czym zamyka oczy i umiera a ja sie budze.......



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-09 00:34 przez agness269.

DUCH ZMARŁEGO !

09 kwi 2011 - 00:27:37

Cytat
agness269
a ja Wam coś powiem jest to historia na faktach audentycznych i dzieje sie po dzień dzisiejszy. Jeśli macie znajomków niedowiarków zapraszam ich w miejsce w woj Łódzkie a dokłdnie do Gałkowic Nowych taka wiocha 60 km od Łodzi. No więc słuchajcie, kiedyś usłyszam tę historię i choć jestem baaaardzo wierząca w duchy i inne tego typu rzeczy, to z tego się śmiałam. W 2 wojnie światowej zamornowano ileś tam tyś dzieci w tym miejscu gdzie straszy zamordowano je w lesie, jest tam nawet kapliczka poswiecona, postawiona ku pamięci tym dzieciom. Gdy przychodzi godź 12 w południe aczyna się niemiłośierny i przeraźliwy płacz dzieci, trwa to dosłownie chwile po czym wszystko wraca do normy jakby nigdy nic!! I ja oczywiście jak to ja śmiechy hihy i, że chce to usłszeć i przekonać się na sobie ,bo nie nie wierze te historie ide ze znajomkami tam w to miejsce, a że było to lato więc można było pochodzić i pozbierać już grzybki i nagle wybija 12-ta i zaczyna się przerażliwy płacz małych dzieci a nikogo przecież w poblizu nie ma!!! Uwierzcie mi z reka na sercu jak to uslyszalam to nie wiedzialam co mam ze soba zrobic, czy spierdzielac, gdzie pieprz rosnie, czy krzyczec razem z tymi glosami tych dzieci, czy co kolwiek robić?? Z mroziło mnie i po chwili przestalo i była cisza, a ja wtedy jak wydarłam z tego lasu tak od tamtej pory wierzse we wszystko co uslysze, a tamtego dnia do konca zycia nie zapomne...... mało tego od tamtej pory jestem tak przestraszona, ze cos drgnie, cos puknie to mam serucho w gardle jak jestem sama, a bardzo czesto wraca tamten dzien do mnie, chopc uplynelo juz kawał czasu. I nikt mni nie wmówi, że nie istieją takie sytuacje!!!

W południe? Wskaż mi to miejsce :) Też tam pojadę.

DUCH ZMARŁEGO !

09 kwi 2011 - 09:57:53

Cytat
rodzyn
ja aż poszłam z mamą porozmawiać o tym czy coś się przydarzyło, nie raz rozmawiałam z nią czy z innymi o takich historiach tyle, że pozapominałam jak to do końca było, więc mama mi przypomniała pewne dwie.

Pierwsza sytuacja:
nasz sąsiad dokuczał swojemu ojcu, który był chory. Ten jego tata sypiał na takiej kanapie drewnianej, nie raz spał w komorze, i gdy zmarł zaczął straszyć tego swojego syna za to, że go nie szanował. Gdy ten syn siadał na tej drewnianej kanapie to duch ojca zaczynał w nią stukać, tłukł się w komorze, bardzo głośno, moja babcia osobiście słyszała gdy tam była. Trwało to dość długo aż w końcu się uspokoił.

Sytuacja druga:
słyszałam to już dawno od sąsiadki i dziś od mamy, ale też nie znała tej historii do końca. To było po I wojnie światowej. Po polach parę km od naszych domów (tam gdzie prawdopodobnie męczono Żydów) latały po prostu jakieś światełka. Mówiono, że to gaz ziemny. Naprawdę nie wiem co to było, jak było, różnie się opowiadano za tym. I pewnego razu jedno z tych światełek zaczęło gonić tatę mojej sąsiadki, on uciekał, dobiegł do domu i zatrzasnął drzwi a to światełko odbiło się od drzwi i zostawiło ślad ręki na drzwiach.

Może trochę odbiłam od wątku, także sorki.

co do drugiej sytuacji to ja to postrzegam tak, że dusze te nie mogą jeszcze odejść z tego świata - są pomiędzy światami i potrzebują naszej pomocy, mają jakieś sprawy nie załatwione. Jeśli ta sytuacja naprawdę miała miejsce to był to znak, żeby się modlić za te dusze, a najlepiej zamówić mszę w ich intencji. Po takiej mszy wszystko powinno się uspokoić jeśli to rzeczywiście dusze, a nie np gaz ziemny

DUCH ZMARŁEGO !

09 kwi 2011 - 22:26:26

leelaa jasne w Gałkowicach Nowych :) gdybyś mieszkała blisko mnie z miła chęcią bym Cię kiedyś zabrałą w moje rodzinne strony:))) jak cos pisz na priv;)

DUCH ZMARŁEGO !

10 kwi 2011 - 09:33:30

Ja mam kilka takich historii
1. Kiedy byłam mała, w kuchni u mojej babci w mieszkaniu stał zawsze taki malutki taborecik. Niski, prostokątny, służył do tego, żeby sobie usiąść przy wiązaniu butów. Kiedyś babcia stała w przedpokoju, spojrzała nagle nie wiadomo dlaczego na ten taborecik a on... z nóżek, tak jak stał, przewrócił się na blat. Sam. W kuchni nikogo nie było. Kilka godzin później babcia dowiedziała się, że zmarł jej teść...
2. Kiedy kupiliśmy działkę okazało się, że do niej dołączona jest pasieka z pszczołami. Jako, że mój dziadek jest złotą rączką i potrafi dosłownie wszystko, przez jakiś czas zajął się tymi kilkoma ulami. Poznał tam jednego pana, starego pszczelarza no i tak jakoś zaprzyjaźnili się. Dziadek często go odwiedzał, ten pan dawał mu wskazówki odnośnie pszczół. Parę lat później, w środku zimy (było wyjątkowo mroźnie) dziadek stał w łazience u siebie w mieszkaniu i golił się. Nagle usłyszał jak koło ucha lata mu pszczoła. W lustrze nie było widać niczego. To powtórzyło się jeszcze 2 razy tamtego wieczora. Rano zadzwoniła żona tego Pana, że właśnie wczoraj zmarł...
3. Moja babcia często widzi cienie w mieszkaniu, i zawsze po tym dowiaduje się, że ktoś umarł...
4. ... a ja chyba odziedziczyłam po niej ten dar, bo też zaczynam widzieć i słyszeć dziwne rzeczy. Parę razy widziałam stojące w pokoju czarne postacie. Raz widziałam kobietę, której nigdy nie znałam... To było dziwne, wieczorem krzyknęłam na kota takim dziwnym, nie swoim głosem... On nie wiedzieć czemu wskoczył na zasłonę, która się zerwała, a ja krzyknęłam jego imię takim niskim, spowolnionym głosem... Tej samej nocy obudziłam się nagle, bo zrobiło mi się gorąco. Poleżałam chwilę, popatrzyłam w sufit, a odwracając się na bok zobaczyłam Kobietę, bardzo bliską osobę mojego chłopaka (jak się później okazało). Była ubrana w białą suknię, miała dość krótkie włosy, uśmiechala się szeroko... Mignęła mi tylko znikając w stronę okna.
5. Jakiś czas temu stojąc w kuchni u mojego chłopaka podniosłam wzrok znad zlewu, a od drzwi do jego pokoju szybko przeszedł korytarzem w stronę drzwi wyjściowych jakiś mężczyzna. Byliśmy w mieszkaniu sami, mój chłopak zapewniał, że nie wychodził z pokoju, z resztą słyszałabym to. Podejrzewam, że mógł to być jego sąsiad, który popełnił samobójstwo, a Mój chłopak postanowił pomóc jego żonie i dzieciom zanosząc im jedzenie.
6. Jeszcze 2 lata temu mieszkałam z mamą u babci. W swoim pokoju miałam mini wieżę kupioną jakieś 4 lata wcześniej. Nagle wieża zaczęła sama się podłaśniać... Słuchałam muzyki mając włączoną głośność na powiedzmy 10-12volume, a ona nagle SAMA podgłaśniała się na maxa... Dziadek kazał mi chować pilota, bo stwierdził, że niektóre wiązki wydobywają się z pilota nawet, gdy leży bezczynnie. Zrobiłam tak, jak kazał, ale to nie pomogło... Dziadek zaniósł wieżę do naprawy, w dwa miejsca, i każdy serwisant twierdził, ze z wieżą jest wszystko ok i że pewnie nieświadomie naciskam czymś na pilota. Ale jak wytłumaczyć samo podłaśnianie się wieży na maxa, podczas gdy pilot leżał w drugim pokoju?
7. W domu mojego dziadka, przez jakiś czas po śmierci pradziadka było słychać, jak wchodził schodami do góry do pokoju, i się po nim przechadzał... I to nie były żadne zwidy, słyszała to cała kilkuosobowa rodzina przy obiedzie. Pradziadek miał charakterystyczny chód i zawsze omijał jeden stopień co również dało się słyszeć. Moja babcia będąc na gościnnym obiedzie również to słyszała.
8. Kolega opowiadał, ze kiedyś z przyjaciółmi poszli do starego, opuszczonego budynku w lesie wywoływać duchy... Chcieli wywołać ducha Marii Konopnickiej i kogoś tam jeszcze. Nagle, wszystkie latarki jakie mieli pogasły w jednym momencie, a w okna coś zaczęło walić pięściami. Zerwali się i uciekli do domów, rano okazało się, że latarki wszystkich znów normalnie działają.
9. Koleżanka opowiadała mi, że u niej w domu działy się dziwne rzeczy po śmierci dziadka. Klamka sama opadała jakby pod naciskiem czyjejś dłoni. Czasem probowali otworzyć drzwi a ktoś jakby trzymał je z drugiej strony. Kiedyś przydarzyło się to jej babci, nie mgła otworzyć drzwi, powiedziała tylko `Roman, puść...` i drzwi same się otworzyły.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-10 09:46 przez Niczka90.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

sms