Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
|<- <-- 1 2 ... 8 9 10 11 12 ... 23 24 --> ->|

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:36:40

mojej trzeba słoiki odkręcać,,na zakupy jechać..a jak coś robi w kuchni to mówi do mnie:

masz tu nóż i zauczestnicz :D:D:D wyższa pierdolencja :D:D:D

zweryfikowana
Posty: 664
Ostrzeżenia: 1/5

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:38:40

Moja teściowa... hmmm. Też była najlepsza przed ślubem i dopóki rzadko się widywałyśmy. W sumie nadal jest w porządku, bo bardzo dużo nam pomaga (nawet prawo jazdy chce mi zafundować), całe mieszkanie nam wyposażyła, wszystko nam daje, nawet jedzenie, ale jak przychodzimy do niej na dłużej (teraz np. robią nam centralne i jesteśmy zmuszeni u niej być, jesteśmy już z tydzień) to zaczyna mnie denerwować. Ona wszystkim chce rządzić i nie pozwala mi wychowywać synka tak, jak ja tego chcę. Głównie chodzi o jego żywienie. Ja chciałam jak najzdrowiej, czego bym nie kupowała, to czytałam skład, żeby było jak najmniej chemii, a ona zaczęła mu kupować co popadnie. A ja nie mam sił z nią walczyć tym bardziej, że ona się zwyczajnie obraża i jest bardzo ciężka wtedy. A jak mówi mój mąż lepiej z nią żyć w zgodzie, bo nam pomaga. Do szału doprowadzaja mnie jej nawyki m. in. przesadna oszczędność. Potrafi jeden tłuszcz użyć kilka razy, bo ona go nie wyrzuci, przez to potrawy są często niedobre. Mało tego, rozumiem, że ona pracuje, ale zamiast robić jedzenie np. wieczorem, żeby było na drugi dzień albo coś podobnego, to ona nasmaży mięsa na kilka dni i potem ono jest również niedobre. Tym bardziej jej się dziwię, że robi tak nawet wtedy, kiedy ja jestem u niej na dłużej i mogłabym gotować obiady. W ogóle kucharką jest straszną, a że u niej nic się nie marnuje, to wczoraj, robiąc gotowane golonki na obiad, z tego tłustego wywaru zrobiła zupę jarzynową (bleee). i dzisiaj ona jest na obiad. Ona wszystko, co się do niej mówi odbiera jako atak, krytykę. Wszyscy się jej boją postawić i jej synowie i mój teściu, który jest w sumie kochanym człowiekiem i zawsze staje w jej obronie. Ona ma takie właśnie nawyki i zawsze chce mieć rację, ale jednocześnie nie darzy mnie żadną nienawiścią, raczej nawet mnie kocha, po prostu nie znosi sprzeciwu itp. Kupiła nam łóżeczko turystyczne, spacerówkę, zapłaciła kaucję za mieszkanie 2,5 tys. i wiele innych rzeczy, złego słowa o mnie nie powiedziała, więc w sumie dobra z niej kobieta. Niedobre jest w niej jeszcze to, że potem za bardzo oczekuje wdzięczności. Jest bardzo wrażliwa, z byle powodu potrafi się rozpłakać, ale z powodu swojego charakteru (wszystkich by krytykowała, rządziła nimi, obrażała się itp.) nikt jej nie odwiedza. Mam na myśli np. kuzynostwo mojego męża, które praktycznie wychowywała (gdyż ta rodzina była bardzo nieszczęśliwa i teściowa mając 3 rodzeństwa wszyscy w różnych okolicznościach zmarli lub zginęli w młodym wieku, także ich małżonkowie i ona właśnie ich dziećmi się zaopiekowała, część była w domu dziecka, ale każdy weekend spędzała u niej, a jedną kuzynkę wychowywała i do tego doszło, że jak skończyła 18 lat, to strasznie się żarły i pewnego dnia miarka się przebrała i ta dziewczyna uciekła, do dzisiaj ze sobą nie rozmawiają), również jej własne dzieci z pierwszego małżeństwa nie chcą z nią mieć nic don czynienia (pierwszy mąż był alkoholikiem), bo one piją i przez to m. in. ciągle są w konflikcie z matką. Ale ona właśnie jest taka, że pomimo, iż się z nimi żre i rzadko się spotykają, często też mówi, że im więcej nie pomoże , to i tak pomaga. Ostatnio synowej kupiła wózek... Długo można by o niej pisać...

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:40:06

a u mnie jest roznie tak samo jak w zyciu ustalilysmy ze nie bedziemy sobie wchodzic w droge nie przepadam za nia ale ja szanuje acha i pamietajcie dziewczyny ze i wy kiedys mozecie byc albo dobrymi albo zlymi TESCOIWYMI ;))) pozdrawiam serdecznie ;)))

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:40:11

odcięcie pępowiny...niestety dla naszych męzczyzn mamusia zawsze bedzie chciała zeby miał jak najlepiej . ciekawe czy nie spią po nocach czy czasem nie jest głodny chodź ma już np 23 lata .. nie wiem ona chyba udaje ze mnie lubi a przez to ze udaje daje się polubić ale jeśli chodzi o jej podejscie do swojego syna mężczyzny do masakra....jak by miał 6 lat

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:40:29

teściowa jeszcze, ale jak nawiązać kontakt z teściem który mówi tylko dzień dobry i do widzenia?... zupełnie człowieka nie znam..

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:48:25

Moja teściowa to ogólnie super babka ;) Czasem mi za skórę zajdzie albo ja jej ale bardzo się cieszę, że jest jaka jest :))

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:52:18

ja jestem jeszcze przed ślubem, więc znam teściów nie na tyle dobrze, żeby wydawać jakąś opinie, ale ogólnie są w porządku i złego słowa powiedzieć nie mogę.
Myślę jednak że główną przyczyną tego że niestety czasami nie da się ich znieść , jest fakt że się wtrącają we wszystko, komentują i chętnie wyrażają swoje niewybredne opinie,poniekąd to rozumiem... mają swoje lata, trochę w życiu przeżyły i chcą dla młodych jak najlepiej , ale to jest nie do wytrzymania ....
Nie ma to jak iść w swoje i widywać się tylko na niedzielnych obiadkach .

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 11:54:29

Również mam super Teściową:D

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 12:06:11

Moja przed ślubem byłam fajna i po ślubie też jest fajna. Taka druga mama, nawet lepsza bym powiedziała. Zobaczymy jaka będzie jak zostaniemy z mężem rodzicami. Moja rodzicielka na pewno będzie się wtrącać to jest pewna, na szczęście mieszka daleko wiec widzą ją tylko raz w miesiącu a teściowa niby mieszka po drugiej stronie miasta ale też ją rzadko widuję. Heh przewiduję, że w styczniu po narodzinach dziecka będzie nalot teściowych, nie wiem jak ja to zniosę. Chociaż może nie będzie tak źle bo zapowiedziałam, że nie życzę sobie odwiedzin w domu zaraz po porodzie i że w odwiedziny będziemy z mężem zapraszać jak uznamy, że już pora (czytać jak mniej więcej dojdę do siebie po porodzie, żeby następnego dnia po powrocie do domu zjazd rodzinny się nie zrobił).

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 14:47:12

Cytat
slonce112
Moja przed ślubem byłam fajna i po ślubie też jest fajna. Taka druga mama, nawet lepsza bym powiedziała. Zobaczymy jaka będzie jak zostaniemy z mężem rodzicami. Moja rodzicielka na pewno będzie się wtrącać to jest pewna, na szczęście mieszka daleko wiec widzą ją tylko raz w miesiącu a teściowa niby mieszka po drugiej stronie miasta ale też ją rzadko widuję. Heh przewiduję, że w styczniu po narodzinach dziecka będzie nalot teściowych, nie wiem jak ja to zniosę. Chociaż może nie będzie tak źle bo zapowiedziałam, że nie życzę sobie odwiedzin w domu zaraz po porodzie i że w odwiedziny będziemy z mężem zapraszać jak uznamy, że już pora (czytać jak mniej więcej dojdę do siebie po porodzie, żeby następnego dnia po powrocie do domu zjazd rodzinny się nie zrobił).

Ja gratuluję dzidzi przede wszystkim i życzę powodzenia:)
Co do odwiedzin to jak nie przyjadą to będą dzwonić,lepiej powyłączajcie komórki i odłóżcie stacjonarny,niby że linia jest popsuta;)

zweryfikowana
Posty: 1.206
Ostrzeżenia: 1/5

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 15:35:11

Cytat
NotSoBig
hehe ja mam super teściowa:) i nie oddam:D

ja mam super przyszłą teściową, to znaczy okaże się czy będzie moją teściową, ale jest naprawdę ok:) i jestem z jej najstarszym dzieckiem:) a ma jeszcze 4 córki i syna:D

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 17:33:35

Treść posta została usunięta automatycznie

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 17:37:13

moja tesciowa jest super wporzo ;D

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 17:39:42

Moja jeszcze nie tesciowa ale juz prawie jest zajebista,nie wtraca sie,przysyła mi paczki z Włoch z ciuchami ,mozna z nia pogadac bezposrednio i po swojsku.Pomaga nam i sie troszczy i kaze mi rzadzic swoim synem ile wlezie :D ...czego i tak nie robie . jest git

nasze (nie)kochane tesciowe

04 paź 2010 - 17:45:55

moja póki co jeszcze nie teściowa (ale raczej nią będzie) od początku mnie tolerowała, ale żeby lubiła to za dużo powiedziane... właściwie w wzajemnością :) odbieramy się w podobny sposób. Gdy pojawiła się decyzja o wspólnym mieszkaniu z moim J. chyba mnie znielubiła i sugerowała, że daje nam dwa m-ce a J. wróci do mamy do domu :)) minął ponad rok i jakoś póki co nie wraca do mamy, a ona chyba znowu mnie toleruje, a ostatnio nawet mnie przytuliła ;p hehe, więc chyba jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby nie tylko się tolerować, ale i polubić :)

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

ulubiona pościelówka