Obecnie rozmawiamy o:

transportery taśmowe

gorący temat

Syfilis?

dzisiaj o 18:41

Otwarcie własnej kawiarni

dzisiaj o 15:49

Zapalenie pęcherza

dzisiaj o 14:07

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:31:49

Nie zakładam tego wątka aby sie wyżalić ale zasadniczo aby wesprzeć osoby które maja ciezko w życiu.
Jestem dzieckiem alkoholików. Kiedys nie przyznawałam sie do tego bo było myślenie boże co za wstyd
a teraz mówie to otwarcie . Dziecinstawa w zasadzie nigdy chyba niemiałam ,choc nie dopóki matka nie piła to jeszcze było ok.
A najgorsze jest to że kiedys nie mielsmy fajnego domu kasy iwogóle żylismy w dwupokojowym mieszkaniu ale miałam rodzine a od kad mamy pieniadze itd wszytko sie zj*******
Wiecie jakie to jest przygnebiajace gdy znajdujesz puste pochowane butelki po alkoholu. albo wracajac do domu widzisz jedno z rodziców pijane ...
Ale wiecie siedziało sie cicho bo wkoncu ojciec na nas zarabia <wyjeżdża do niemiec do pracy miesiac pracuje wraca do domu na tydznien i tak na okrągło> jednak po jakims czasie gdy okazało sie ze matka choruje na nerwice ,depresje i ma guzy tarczycy ojciec zaczął pic do tego stopnia ze gdy sam próbował skaczyc w alkoholem miał takie jazdy ze niepoznawał nas...wtedy zapadła decyzja,,odwyk,, ja przezyłam to najbardziej bo bardzo jestem zwiazana z ojcem z matka nie ale z nim tak.
wydawało sie ze wszytko bedzie wkoncu ok ale tu bachh, matka zaczeła pic tylko w jej przypadku alkohol działa tak ze spała całymi dniami< ma tabletki psychotropowe wiec po zmieszaniu z alkoholem tak własnie sie działo>
wiec cały dom na mojej głowie ojciec wrócił z odwyku lecz po pewnym czasie znowu zaczął pic. Byłam załamana doszczetnie a gdy próbowałam z nimi rozmawiac to wyzywali mnie a matka biła i nie chodzi mi tu o spoliczkowanie... najgorsze było to ze ze szkoły warcałam o 16 a w domu nic ani obiadu nic niebyło zrobione a moja młodsza siostra miała to w d*** leżała na kanapie i potrafiła ich bornic...wiec wszytko musiałam ja robic , brat pomagał ale pracuje wiec badz co badz ktos to musiał zrobic, a matka potrafiła mnie zwyzywac od s**** itp coraz czesciej biła i gdyby nie brat nieksaczyło by sie nieraz na siniakach i wybitej rece itd.
nieraz chciałam jej oddac ale ,,przecież to matka,,

Toczy sie tak do tej pory ale wiecie co wam powiem cieszcie sie z rodziny jaka macie bo wiele bym dała aby mieszkac w dwupokojowym mieszkaniu bez żadnych luksusów itd ale zeby rodzina była taka jak kiedys. Teraz mam lat ile mam życie nadal daje mi w kość ale dzieki temu jestem twarda silna i co najważniejsze niezależna mieszkam dalej z rodzicami ale mam postanowienie zeby niedługo sie usamodzielnic i żyć własnym życiem wiem niejest to łatwe ale wieże że mi sie uda mam przyjaciół mam brata i mam dla kogo życ dlatego pamietajcie nieważne jak wam da życie w kość ,,to jest wasza gra i wy ustalacie zasady,,;) takie przeżycia niesą łatwe ale daja dużo do myślenia I UCZA ZEBY SZANOWAC TO CO SIE MA;)

DZIEKUJE ZA UWAGE I POZDRAWIAM WSZYTKIE SZAFOWICZKI:)

niezweryfikowana
Posty: 2.786
Ostrzeżenia: 1/5

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:34:57

:(

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:36:02

wspolczuje.. I dalas ta historia wiele do myslenia..

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:37:52

ja mam troche inna sytuacje... ale chyba nie doroslam do tego zeby tu napisac co i jak, chociaz pewnie by mi ulzylo...

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:41:55

życze Ci powodzenia :((

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:42:09

wiem o czym mowa, mój ojciec jest alkoholikiem, ale od 10 lat nie pije- dzięki Bogu
jak pił to byłam jeszcze malutka, chodziłam do przedszkola- nie raz siedziałam tam do późnej nocy- ojciec miał przyjść, ale wybrał alkohol
przed oczami ciągle mam jeden obraz- jak przed szparę od drzwi widziałam, jak ojciec dusił moją mamę- miałam wtedy z 5 lat
wyskoczyłam z pokoju i napieprzałam w niego tymi mały piąstkami, ale udało mi się go odciągnąć od mamy, swoim kosztem...

codzienne myśli "wróci do domu, czy nie", jak byłam mała to poznawałam jego stan po tym, jak wchodził po schodach- czy prosto, czy się chwiał... nikomu tego nie życzę. Ale przez to jestem silna i właściwie nic mnie nie zniszczy ;)

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:44:07

Cytat
ilayla
wiem o czym mowa, mój ojciec jest alkoholikiem, ale od 10 lat nie pije- dzięki Bogu
jak pił to byłam jeszcze malutka, chodziłam do przedszkola- nie raz siedziałam tam do późnej nocy- ojciec miał przyjść, ale wybrał alkohol
przed oczami ciągle mam jeden obraz- jak przed szparę od drzwi widziałam, jak ojciec dusił moją mamę- miałam wtedy z 5 lat
wyskoczyłam z pokoju i napieprzałam w niego tymi mały piąstkami, ale udało mi się go odciągnąć od mamy, swoim kosztem...

codzienne myśli "wróci do domu, czy nie", jak byłam mała to poznawałam jego stan po tym, jak wchodził po schodach- czy prosto, czy się chwiał... nikomu tego nie życzę. Ale przez to jestem silna i właściwie nic mnie nie zniszczy ;)

znam to bardzo dobrze tylko na mnie ojciec reki nigdy nie podniósł matka tak on nie.

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:45:25

trzymaj się... :( współczuję Tobie i wszystkim, którzy mają podobne sytuacje... :(

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:45:42

Cytat
ilayla
wiem o czym mowa, mój ojciec jest alkoholikiem, ale od 10 lat nie pije- dzięki Bogu
jak pił to byłam jeszcze malutka, chodziłam do przedszkola- nie raz siedziałam tam do późnej nocy- ojciec miał przyjść, ale wybrał alkohol
przed oczami ciągle mam jeden obraz- jak przed szparę od drzwi widziałam, jak ojciec dusił moją mamę- miałam wtedy z 5 lat
wyskoczyłam z pokoju i napieprzałam w niego tymi mały piąstkami, ale udało mi się go odciągnąć od mamy, swoim kosztem...

codzienne myśli "wróci do domu, czy nie", jak byłam mała to poznawałam jego stan po tym, jak wchodził po schodach- czy prosto, czy się chwiał... nikomu tego nie życzę. Ale przez to jestem silna i właściwie nic mnie nie zniszczy ;)


no to przybij piątkę.. tylko, że mój pije dalej, ale już z nim nie mieszkamy

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:48:45

Cytat
rudziutka17
Cytat
ilayla
wiem o czym mowa, mój ojciec jest alkoholikiem, ale od 10 lat nie pije- dzięki Bogu
jak pił to byłam jeszcze malutka, chodziłam do przedszkola- nie raz siedziałam tam do późnej nocy- ojciec miał przyjść, ale wybrał alkohol
przed oczami ciągle mam jeden obraz- jak przed szparę od drzwi widziałam, jak ojciec dusił moją mamę- miałam wtedy z 5 lat
wyskoczyłam z pokoju i napieprzałam w niego tymi mały piąstkami, ale udało mi się go odciągnąć od mamy, swoim kosztem...

codzienne myśli "wróci do domu, czy nie", jak byłam mała to poznawałam jego stan po tym, jak wchodził po schodach- czy prosto, czy się chwiał... nikomu tego nie życzę. Ale przez to jestem silna i właściwie nic mnie nie zniszczy ;)

znam to bardzo dobrze tylko na mnie ojciec reki nigdy nie podniósł matka tak on nie.
od ojca akurat dostałam tylko wtedy, bo był w jakimś amoku. a od matki nawet teraz mi się oberwie ;)
teraz się z tego śmieję, ale pamiętam jak raz wrócił pijany do domu i się uparł, że idzie do kościoła na 18:00, wiadomo nikt go nie chciał wypuścić z domu w tym stanie. Mieszkamy na pierwszym piętrze- balkon nad daszkiem od klatki- wyszedł przez balkon :P że jemu nic się wtedy nie stało to cud był, bo jednak w takim stanie taki parkour wyczyniać ;)

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:48:45

smutne to :(

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:52:58

Cytat
ilayla
Cytat
rudziutka17
Cytat
ilayla
wiem o czym mowa, mój ojciec jest alkoholikiem, ale od 10 lat nie pije- dzięki Bogu
jak pił to byłam jeszcze malutka, chodziłam do przedszkola- nie raz siedziałam tam do późnej nocy- ojciec miał przyjść, ale wybrał alkohol
przed oczami ciągle mam jeden obraz- jak przed szparę od drzwi widziałam, jak ojciec dusił moją mamę- miałam wtedy z 5 lat
wyskoczyłam z pokoju i napieprzałam w niego tymi mały piąstkami, ale udało mi się go odciągnąć od mamy, swoim kosztem...

codzienne myśli "wróci do domu, czy nie", jak byłam mała to poznawałam jego stan po tym, jak wchodził po schodach- czy prosto, czy się chwiał... nikomu tego nie życzę. Ale przez to jestem silna i właściwie nic mnie nie zniszczy ;)

znam to bardzo dobrze tylko na mnie ojciec reki nigdy nie podniósł matka tak on nie.
od ojca akurat dostałam tylko wtedy, bo był w jakimś amoku. a od matki nawet teraz mi się oberwie ;)
teraz się z tego śmieję, ale pamiętam jak raz wrócił pijany do domu i się uparł, że idzie do kościoła na 18:00, wiadomo nikt go nie chciał wypuścić z domu w tym stanie. Mieszkamy na pierwszym piętrze- balkon nad daszkiem od klatki- wyszedł przez balkon :P że jemu nic się wtedy nie stało to cud był, bo jednak w takim stanie taki parkour wyczyniać ;)

no ja jak sobieprzypomnie niektóre sytuacje tofaktycznie komiczne sa;)

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:58:23

przykre ale to czeste zjawisko :(

alkoholicy

10 sie 2010 - 15:59:50

najgorsze jest chyba to że twoi rodzice nie widzą co się z nimi dzieje i nie przyjmują pomocy. smutna historia. bądź silna.

alkoholicy

10 sie 2010 - 16:01:35

rudziutka17 współczuję...
Mam bardzo podobna sytuacje do Ciebie.
Moi rodzice pija już 12 lat. Ojciec nie pracuje i non stop jest naje**** jak meserszmit, mama pracuje ale jest prawie na zwolnieniu ponieważ wyczuli ją że ileś tam razy była w pracy wypita.

Nie mam rodzeństwa, zawsze byłam sama, na pomoc rodziny nie miałam co liczyć bo byłam tą najgorsza w rodzinie.

Przeżyłam to że mój ojciec (był pijany i coś sobie ubzdurał) prawie zabił moją mamę (na policji powiedziała że się potknęła i spadła na nóż),ona choruje na padaczkę także od dziecka patrzyłam jak mama nagle pada na ziemie i ja nie wiem co ma zrobić.
Ojciec trafił do szpitala kiedyś z bólem brzucha, okazało się że ma skręcenie jelit. Przeszedł operację i nie mógł palić, coś mu się ode tego w głowie poprzewracało i nie poznawał mnie ani mamy. Później musieli go przywiązać do łóżka bo zaczął biegać nagi po szpitalu.

Rodzice byli na odwyku i detoksie ale pomogło im to na góra 2 tygodnie.
Później było tylko gorzej, kiedy wracałam do domu ze szkoły zastawałam ich w takich miejscach i pozach (nie chodzi o sex) że nie życzę tego nikomu.
Np. Ojciec leżał gdzieś w kuchni pod stołem (musiał spać z krzesła) a mama zazwyczaj w sypialni ale w pół rozebrana.

Kilka dni po moim ślubie (rodziców nie było na nim tata w szpitalu z marskością wątroby i zapaleniem trzustki a mama dostała padaczki w kościele) znalazłam pismo z banku o zadłużeniu na 30.000. Spłaciliśmy to z mężem za nich ( w zamian przepisali dom na mnie i na męża).

Nie zapomnę tego co przeszłam. Oni piją dalej, ale ja mam teraz dla kogo cieszyć się życiem bo mam cudowna 20 miesięczną córeczkę i męża.

Dziewczyny trzymajcie się ;**
Jak to mówią gorzej już być nie może.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Skąd bierzecie pieniądze?