SPALIŁ psa i wyrwał wrośniętą obrożę

Czytam i nie dowierzam. Jakoś zawsze wydawało mi sę, że tacy psychopaci to tylko na amerykańskich filmach. A tu dowiaduję się że pijany 60 latek spalił psa i wyrwał mu wrośniętą w skórę obrożę. Policja weryfikuje czy najpierw go spalił żywcem czy uśmiercił. Koszmar. A niedawno głośna sprawa, że nastolatki próbowały spalić jeża. Zastanawiam się co jest powodem takich chorych zachowań..

http://www.pudelek.pl/artykul/114324/60-latek_spalil_psa_w_piecu_wczesniej_zerwal_mu_z_szyi_wrosnieta_obroze/

Coś okropnego... Jak można tam postępować?