Obecnie rozmawiamy o:

sprawdzony stomatolog

gorący temat

Syfilis?

dzisiaj o 18:41

Otwarcie własnej kawiarni

dzisiaj o 15:49

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Witam drogie szafowiczki ;)

MOże to brzmi śmiesznie jak w tytule ale od 2ódni mam małego miesięcznego kotka (mama bardzo chciala miec kotka) ale okazuje sie ze ja sie go boje! To znaczy boje sie z nim najbardziej spac w jednym pomieszczeniu a niestety musi byc w moim pokoju, jest maly wiec szaleje i momentami rowniez zaczynam sie bac jak tak szaleje. Mam juz za soba 2 noce nie przespane i nie wiem jak to dalej bedzie wygladac... Budzi sie codziennie o 5 i zaczyna szalec wskakiwac na mnie droczyc sie. Jak sie do niego przekonac :( ? Jest sliczny, malutki ale jednak widze po sobie ze tak na prawde to kocham zwierzeta ale chyba u kogos na chwile a w domu jakos chyba nie wyobrazam sobie z nimi zyc :( Czy to kwestia przyzwyczajenia czy nie ktorzy juz po prostu tak maja jak ja i bedzie ciezko ? Pomóżcie, nie wiem co robic, boje sie kolejnej nie przespanej nocy a potrzebuje duzo spokojnego snu..
Jest to mały miesięczny kocurek.


Chyba mam jakieś schizy ze to tygrys/ek . .

MÓJ SŁODZIAK:



(zobacz zmiany)



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-09-13 13:44 przez domisia1115.

niezweryfikowana
Posty: 123
Ostrzeżenia: 6/5

Może po prostu próbuj go pomalutku oswajać- małe kotki są super, na pewno nic ci nie zrobi;-)

Niestety, czeka cię już każda nieprzespana noc jeżeli kociak dzieli z tobą pokoik:)cierpliwość musisz mieć anielską, to jest kot i taka jego natura, i jest jeszcze mały...koty uwielbiają nocne życie, ty śpisz a on harcuje, i to się nie zmieni:) boisz się jego energii niespożytej i to ci może pozostać, koty starsze po kastracji/sterylizacji uspakajają się, ale natura wałęsacza pozostaje. Nic z tym nie zrobisz, musisz się przełamać i zaakceptować lub umieścić kocura na noc w innym pomieszczeniu chociaż szkoda takiego maluszka...dziecko wymaga opieki i chce się bawić, a że noc to jego najlepsza pora to juz problem nie do pokonania. Wiem, że po pewnym czasie wlaściciele przyzwyczajają się do tego i za nic nie chcą rozstawać się z kociakami, nawet śpią razem co koty uwielbiają (jak najblizej opiekuna), czują się wtedy bezpiecznie jak umamy;)

Kurcze tak bardzo chcialabym sie przyzwyczaic ale z dnia na dzien coraz gorzej jest :( a kotek musi byc w moim pokoju bo niestety ojciec nie lubi kotów. Niby nie ma sie czego bac a sie jednak boje ze w nocy cos mi zrobi i jak zaczyna szalec to juz nie spie pomimo ze powinnam wstawac dopiero o 9 to od 5 juz po spaniu z kolei mama bardzo zadowolona i jej nic nie przeszkadza widocznie ja juz tak niestety mam moze dlatego tez ze cale zycie przywyklam do takiej 'samotnosci' a tu nagle jakies stworzenie ze mna caly czas w pokoju szaleje i nie moge przywyknac..

Posiadanie kota a juz kociego malucha w szczególności- to wspaniała frajda!
Trudno mi zrozumieć Twoje obawy i obiekcje- pomy śl, ze to kocie dziecko, które zadnej krzywdy nawet nie jest w stanie zrobić człowiekowi. To cudownie, ze garnie sie do człowieka i szuka zabawy- ma otwarty charakter i bedzie cudownym kompanem. On potrzebuje zabawy ale i "miziania", głaskania, mówienia do niego- wiele osób Ci zazdrośćisuper

A i Tobie wyjdzie na dobre posiadanie w domu zwierzaczka, wzrastanie w samotności NIKOMU nie służy, a kotek otwiera człowieka, uczy empatii i poprawia humor- wierz mi!
I pozdrowienia dla Twojej Mamy :*



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-09-13 12:37 przez aster.

Aster właśnie wiem i nie moge sama siebie zrozumieć po prostu tak juz mam, kurcze nie wiem cos ze mna nie tak jest, dzieci sie nie boja a ja 23lata sie boje.. matka sie ze mnie smieje ze jestem nie normalna kota sie bac i to w dodatku malego najgorsze jest to ze o 5rano jak zaczyna wariowac wychodze z pokoju i ide spac hdzie indziej na ta chwile jeszcze..

Tak troche to wygląda, ze całe zycie byłaś najwazniejsza i trudni Ci zaakceptować nawet odrobine niewygody (ręczę Ci, ze dla wielu poranne powitanie przez kociaka jest najmilszym rozpoczęciem dnia). Myślę, ze tego kota powinna wprowadzic mama jak miałaś 10 lat. Ale lepiej późno niż wcale, jeszcze masz szansę sie zmieni8ć. I ciesz sie zyciem jak ten koci maluch- ucz sie tego od niego!

Ale jak takie słodkie stworzonko, w momencie jak już zaśniemy mocnym snem, wskoczy nam na twarz, to raczej nie jest wesołe przeżycie aster...znam to na własnym przykładzie jak miałam takie maleństwo, strach jest jak zasypiasz...no ale póżniej, dużo póżniej człowiek z tego się śmeje a kociak odpłaca tuląc się do opiekuna i liżąc go.
No ale w sytuacji autorki wątku to będzie ciężko, kot lubi przestrzeń i nie da się go trzymać na dłuższą metę w jednym pomieszczeniu, tata musi się jakoś przełamać i zaakceptować kota, inaczej wszyscy będziecie mieli ciężko a ty ciągle będziesz się bać, że kot coś ci zrobi lub że tata "coś tam"...nie masz lekko domisia1115 , porozmawiaj z tatą i mama niech cię wesprze, kot powinien mieć więcej miejsca do zabawy i zwiedzania wtedy jest łatwiej, a tak będzie właził ci dosłownie na głowę i możesz kiedyś mieć tego dosyć , i co wtedy zrobisz? Lepiej odrazu podlizuj się tacie razem z mamą i kotem, może zmięknie mu serducho i polubi "tygryska";)

młode małe musi się wyszaleć taka natura .
Jeśli już zgodziłaś się aby zaakceptować to maleństwo to niestety czeka się dużo pracy.Moja syjamka miała 3mc jak ja kupiłąm. Szalała gdzie tylko było mozliwie to jest młode kocie więc niestety trzeba bedzie sie przyzwyczaić , uważać aby w nocy go nie nadepnąć albo żeby sobie nie zrobiło krzywdy to tak jak z małym dzieckiem.

Cytat
domisia1115
Aster właśnie wiem i nie moge sama siebie zrozumieć po prostu tak juz mam, kurcze nie wiem cos ze mna nie tak jest, dzieci sie nie boja a ja 23lata sie boje.. matka sie ze mnie smieje ze jestem nie normalna kota sie bac i to w dodatku malego najgorsze jest to ze o 5rano jak zaczyna wariowac wychodze z pokoju i ide spac hdzie indziej na ta chwile jeszcze..

Słuchaj,a może mama niech zabierze go do siebie,skoro tak bardzo chciała go posiadać.Ty możesz do Niej pójść i pobawić się z kotem od czasu,do czasu.Wtedy nie będzie Cię budził o 5 rano.Pobudka



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-09-13 18:13 przez czarownicaao.

Aby kotka zniechęcić do porannego budzenia się, udawaj nieżywą, tzn nie reaguj, zakryj głowe kocem i nie reaguj. Bo kotek chce wywołac Twoja reakcję, najlepiej zabawę i jedzonko, a jesli nie to- to chociaż zeby cokolwiek sie działo. Każda Twoja reakcja bedzie zachęta do zabawy. Jedynie kompletny brak reakcji (zawsze jak Cie budzi) spowoduje, ze odstąpi i poszuka zajecia gdzie indziej.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-09-14 00:10 przez aster.

moja syjamka rano wszystkich po kolei budzi.
Nie potrzeba nakręcać zegarka :P jest tak słodka że mogłabym ją z radości zjeść .
Ale chwilami daje popali jest upierdliwa też.
wyobraż sobie że robi siku na zawołanie oczywiście to tez zależy od chumoru:D .

Płacze teraz w pracy bo jestem beznadziejna, niestety nie dam rady zadomowic sie z tym kocurkiem miesiecznym ;(. Znocy na noc jest coraz gorzej... 4/5 rano wskakuje na mnie gryzie, drapie, szaleje a ja sie panicznie wtedy boje. W nocy od 2giej ze strachu i stresu nie moge juz spac, budza mnie dusznosci i jestem cala goraca, zalana potem masakra jakas. W zyciu sobie czegos takiego nie wyobrazalam jestem kompletnie zdolowana, ale bede musiala oddac kotka prawdopodobnie kolezance ;(. Nie wiem moze cierpie na jakas chorobe lek przed kotami czy zwierzetami ;(

Mogę Ci tylko współczuć tej nadwrazliwości. Całe zycie przed Tobą, ile jeszcze stresow bedziesz musiała przechodzić spotykając w zyciu zwierzeta.
Ja bym próbowala sie przełamać, by w zyciu nie stresować się bez powodu.Widać, Twoja Mama powinna wprowadzić do domu zwierzaka znacznie wcześniej, jak byłas mała i nie byłoby teraz problemu, reagowałabyś noramalnie.
A tak, jeśli nie przełamiesz tego sama, to całe Twoje życie najeżone będzie "niebezpiczeństwami" ze strony zwierzaków:(

U kogos jak jest pies lub kot to za bardzo az tak sie nie stresuje, chyba dlatego ze wiem ze to na chwile, ale jak juz u mnie w moim pokoju jest caly czas i zaczyna po mnie skakac gryzc, drapac itd to wpadam w panike i chce uciec jak najdalej :/. Tez mi sie wydaje ze jakbym od malego byla oswojona, to by bylo inaczej, a tak to jednak za duza, nagla zmiana z cale zycie nic, az nagle maly szalony kocurek, jak jest spokojny i spi to jeszcze mi sie nic nie dzieje, taki slodziak ale jak zaczyna szalec to wpadam w panike i uciekam jestem beznadziejna ale nie potrafie tego zmienic w tym przypadku.. I wiem ze to chyba bardzo dziwne bo nie slyszalam zeby ktos tak mial ;/

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Hotel dla psów