Dzień dobry! Dokładnie miesiąc temu zaadoptowałam 6 miesięczną kotkę ze schroniska. Od samego początku była przestraszona i nieufna, nie zraziło mnie to jakoś specjalnie, byłam przekonana, że świetnie zaadaptuję się w nowym otoczeniu. Kotka niestety jest bardzo strachliwa, boi się najmniejszego szelestu, poza mną nie toleruje ludzi (syczy, spina grzbiet, chowa się za meblami). Cały swój urlop spędziłam z Zuzą, aby mogła lepiej oswoić się z sytuacją i nic. Wszystkie swoje potrzeby załatwia za meble, na tapicerkę, pościel lub dywanik w łazience. Każde miejsce spryskuję alkoholem, aby kotka nie wyczuwała swoich zapachów, ale to nic nie daje, zawsze wraca w te same miejsca. Byłam z nią u weterynarza, wszystkie wyniki są w normie, kotka jest zdrowa. Mam w domu Feliway, który miał ją wyciszyć i uspokoić i niestety nie zauważyłam żadnych zmian w jej zachowaniu. Próbowałam przestawiać kuwetę w różne miejsca i nic. Zmiana żwirku też nie pomaga. Miski z pokarmem stoją w innym miejscu niż kuweta. Już nie wiem co mam robić. W mieszkaniu nie mam żadnych innych zwierząt. Może któraś z Was miała podobny problem? Bardzo proszę o rady!