Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Staram się to robić 2 razy dziennie i to jej w zupełności wystarcza lecz czasem muszę dosypać jej jeszcze w między czasie suchej karmy. Rano dostaje puszkę karmy firmy Dr. Clauder's i po południu sypię miskę suchej karmy firmy Hill's którą zazwyczaj je na 2 razy czyli po południu i wieczorem i to jej w zupełności starcza. Kupę robi zazwyczaj rano i wieczorem no gorzej zaś jest z siusianiem bo czasem potrzebuje co chwilę a czasem jej starczy 3x na dzień, to zależy jak dużo wody pije w dany dzień

Nie ma głupich psów.

Ona nie jest głupia i ja o tym wiem. Bardzo wielu rzeczy jej nauczyłam np tego, że nie wolno jej podnosić dziecięcych zabawek co robiła wcześniej bardzo często, oduczyłam ją wyjadania karmy z kocich misek bo wiem, że kocia karma zawiera bardzo dużo białka co dla psa jest najzwyczajniej w świecie nie zdrowe, nauczyłam ją różnych komend ale też paru rzeczy nie mogę jej nauczyć. Przede wszystkim wspomnę jeszcze, że w domu mieszka nas ogólnie 6 osób dorosłych i każdy chciał by jej wydawać polecenia i tak naprawdę ona nie wie kogo ma słuchać. Staram się uświadomić jej, że to ja jestem jej właścicielem i że to mnie powinna się słuchać bo to ja najwięcej czasu z nią spędzam, ja ją karmię, ja z nią wychodzę, ja ją kąpie itd i staram się przetłumaczyć rodzinie mojego męża, że nie powinni robić jej sieczki z mózgu jednak jego rodzina jest bardzo oporna na moje wszelakie prośby i bunty i zawsze ma wszystko w dupie nawet mój mąż nie wie już jak ma do nich dotrzeć i wydaje mi się, że też tutaj jest największy problem bo skoro pies nie wie tak do końca kogo ma się słuchać to nie będzie wykonywał poleceń. Ja naprawdę jestem w stanie zrobić dla niej wszystko aby ona była dobrym ułożonym psem i żebym ja też nie miała z nią żadnych problemów no ale naprawdę ciężko jest zrobić to przy kimś kto zamiast Ci pomóc to dokłada jeszcze do pieca ;x

I tutaj jest pies pogrzebany... Wiem, że łatwo napisać "porozmawiaj z rodziną", ale tak napiszę. Porozmawiaj z rodziną, ale raz a dobrze. Przetlumacz im, że niedlugo oni sami będą odczuwać błędy, jakie popełnili względem psa. Twój pies jest nadal młody, jest nadal prawie czystą kartką, którą trzeba odpowiednio zapisać.

Postaram się zrobić to jeszcze raz ale czy coś z tego wyjdzie to nie w. Właśnie wróciłam z nią ze spaceru w końcu się wysikała oczywiście smakołyk i pochwała były :) Wprowadziłam również tą radę, żeby za każdym razem stawać jak będzie ciągnęła i czekać aż poluzuje smycz i powiem szczerze, że troszkę ciężko bo ona za każdym razem jak stawałam to siadała ale na napiętej smyczy i siedziała dopóki nie ruszyłam. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej :) I wielkie dzięki wszystkim Paniom za rady :)

"moja" metoda oduczenia ciągnięcia na smyczy jest bardzo...czasożercza. I nie mowię o tygodniu czy dwóch, ale o miesiącach. Ważne, żebyś nie ruszała na napiętej smyczy, a pies w końcu zrozumie, że musi poluźnić smycz, żeby dalej iść na spacer.

lady kinbra- Nie ma głupich psów, są tylko głupi właściciele

Nie zwalaj winy tylko na teściową, nie wierzę że z mężem nie potrafiliście przetłumaczyć kobiecie że psa tak jak dziecko uczy się od chwili pojawienia się w rodzinie, inaczej nauczy się złych przyzwyczajeń/nawyków, czego teraz doświadczacie osobiście.
Labrador nawet kilkuletni będzie jeszcze niesfornym szczeniakiem, żle wyszkolony porządnie zemści się na niedojrzałych właścicielach którzy nie pokazali mu jak być dobrym psem. Piszesz o kupach w ogródku...rozumiem że ze sprzątnięciem również macie problem. WSPÓŁCZUJĘ ZARÓWNO DZIECKU JAK I PSU.

Na dzień dobry wstajesz i odrazu idziesz z psem na spacer. Wracasz dopiero jeżeli zrobi kupę, nagradzasz go smakołykiem żeby zrozumiał że zrobił coś dobrego i dlatego dostał nagrodę. Po powrocie może sobie latać w ogródku i bawić się, musi mieć dużo ruchu żeby mógł wyładować zapas energii, piłkę, ringo lub tym podobne zabawki powinien mieć jak również gryzaki. MUSICIE KONIECZNIE poranne spacery wprowadzić na stałe po to żeby pies zakodował w swoim mózgu że tak być musi i tylko na spacerze może robić kupę. Jeżeli będziecie systematyczni, labrador zrozumie o co wam chodzi. Zanim przestanie szarpać się ze smyczą na pewno pomęczysz się jakiś czas, mało ma ruchu to i energia go napędza:) lubią na spacerze pobiegać bez smyczy, jednak do czasu aż nie będzie całkowicie posłuszny lepiej nie ryzykować i luzik tylko w ogródku.
Jeżeli zaczniesz dokładnie przyglądać się zachowaniu psa, sama będziesz widziała jak i na co najlepiej reaguje, co powoduje i jakie zachowania, masz przed sobą kilka lat szczeniactwa i psiej głupawki, teraz musisz być stanowcza i systematyczna, a po kilku latach jak twoje dziecko podrośnie i zacznie chodzić, będzie miało cudownego towarzysza do zabaw...aportować również uczcie, i nagradzajcie za dobre zachowania to oduczy się złych nawyków...teściowej jeżeli zacznie protestować założyć smycz i wypuścić do ogródka, niech zrobi kupę na trawniku zamiast w ubikacji.

Widzisz nie znasz mojej teściowej. To samo robiła gdy pojawiło się dziecko. Ingerowała w jego wychowanie, mój mąż nie raz podnosił na nią głos i mówił, że ma się nie wtrącać w wychowywanie naszego dziecka to za każdym razem się obrażała a za chwilę znowu robiła swoje. kiedy ja mówiłam, że ma go nie brać na ręce to ona i tak to robiła a przecież nie będę jej wyrywać dziecka z rąk. Do tej pory z resztą się wtrąca. Taka jest po prostu, robi to co chce i gówno ją obchodzi co do niej mówisz. Nie raz dochodziło do kłótni i do niczego to nie prowadziło a wręcz przeciwnie, mieszkanie w takiej atmosferze jest co najmniej nie przyjemne ;x To samo było z wybieraniem imienia. Ja dałam suni na imię Abi a ona mówiła do niej Bella i sunia przyzwyczaiła się do imienia Bella bo pierwszy miesiąc swojego życia spędziła z nią w pokoju o co też były wojny po czym gdy piesek podrósł po prostu zaczął jej przeszkadzać, więc zaczęła zamykać drzwi i ją z pokoju wywalać ;x Z resztą nie będę się wdawać w niepotrzebne dyskusje bo tyle ile byłam w stanie to zrobiłam, pies jest zapisany na szkolenie - temat zamykam

Bardzo kocham psy ,ale gdy dzieci były małe postanowiliśmy z męzem wziasc pieska odchowanego opuszczonego takiego którego nikt nie chce.Przeczytalismy ze boksery sa bardzo przyjazne dzieciom i znalazłam ogłoszenie w necie o małzenstwie które chce oddac psa.Maxiu miał wtedy 3 lata ,ludzie nie chcieli go ponieważ dostali mieszkanie w bloku dodatkowo pani zaszła w ciąze i pies stał się niepotrzebny.Możecie pisać ze jak mogłam się nie bac wziasc dorosłego psa do dzieci.Niewiem dlaczego ale jak przeczytałam to ogłoszenie a później zobaczyliśmy Maxia to wiedziałam ze będzie wspaniałym psem.I tak jest jest członkiem naszej rodziny ,jest bardzo mądry kocha nas kocha najbardziej dzieci pilnuje ich bawi się z nimi.Teraz ma już wiele lat ale w dalszym ciągu widać jego miłość do nas w poczach.Po jego przyjeździe zauwazylismy ze był bity był trochę za chudy .U nas odżył ,ma dobrze ma jesc, ma miłość ma ogród.Naprawde dziewczyny warto czasem zabrać pieska dorosłego opuszczobnegop a nie tylko same szczeniaki.

Do autorki wątku będzie dobrze powoli powoli nauczy się.Tylko jedna rada nie krzyczcie na niego nie klepcie go jak zrobi cos nie tak ,raz ze zwierze cierpi wtedy a dwa pamiętaj ze widzi to twoje dziecko.Gdy przy dziecku takie cos się robi wtedy dziecko uczy się agresji ,gdy krzyczysz na psa dziecko uczy się krzyku uczy się ze żle traktować można zwierzęta.A kto zle traktuje zwierze tez tez zle będzie traktował ludzi.Włąsnie teraz masz doskonałą okazje by pokazac dziecku jak wygląda miłość ,cierpliwość nauka itd. itd. :) ale widze ze jesteś mądrą osobą i na pewno o tym doskonale wiesz:)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-02-23 07:14 przez filipekkrol.

autorko w ogrodzie po psietez wypadaloby posprzatac zeby jak to ujmujesz nie byl "obsrany", ale co ja tam bede ci radzic jak jestes z tych ktorzy tego nie robia wcale

Bianka wystarczyło chociaż przeczytać posty które napisałam to byś wiedziała, że sprzątam tylko nie wyobrażam sobie aby moje dziecko które dopiero zaczyna chodzić robiło to na ogródku w którym ona w każdej chwili może się załatwić. Jestem uczulona na punkcie czystości i nie chciałabym żeby nawet jak posprzątam po kupie moje dziecko się w tym miejscu np przewróciło czy usiadło i może gdybym dziecka nie miała wcale by mi nie przeszkadzało sprzątanie po niej kup w ogrodzie ale jest dziecko i pies ma wiedzieć, że ogród nie służy do załatwiania się, że od tego jest spacer i pomimo iż spędzam z nią na spacerze ponad godzinę czasu to i tak nie raz potrafi nic nie zrobić tylko po przyjściu do domu wylatuje na ogród i tam się załatwia chociaż teraz już nawet nie ma wyboru bo ogród cały czas zamknięty, więc załatwia się na dworzu ale w lecie znowu będzie cały czas otwarty i boję się, że problem wróci. Jak napisałam w poście wcześniej temat zamykam bo sunia została zapisana na szkolenie.

pies ma byc psem a nie kolejnym ludzkim członkiem rodziny . Jak ja słysze jak ktos traktuje zwierzaka jak człowieka to mnie az nosi . A potem zdziwienie ze zwierze sie nie słucha , a jak ma sie słuchac skoro nie jestesmy dla niego autorytetem i przewodnikiem stada. ZADEN PIES NIE JEST GŁUPI ALE MA GŁUPICH WŁASCICIELI !!!! proponuje poogladac programy Cesara Milana i wdrozyc je w zycie . zwierzeta czuja energie wiec to że bedziemy do nich mowic to nic nie da bo one nie rozumieja one zrozumieja mowe ciała i energie ale nie słowa . Wiekszosc własciceli zwoim zachowaniem nakreca psy , trzeba nauczyc sie jezyka psiego by umiec sie dogadywac a to wcale nie jest trudne tylko trzeba chciec .

Zgadzam się z Tobą w 100%. Mój Golden dał mi i mojej rodzinie ogrom szczęścia w ciągu swoich 12 lat swojego życia. Niestety przegrał walkę z rakiem i pomimo 4 miesięcznego leczenia musieliśmy go 2 dni temu uśpić żeby dalej tak mocno nie cierpiał. Do ostatnich chwil swojego życia, mimo bólu, okazywał nam miłość, przywiązanie i starał się ze wszystkich swoich sił sprawiać nam jak najmniej kłopotu. W okresie swoich pierwszych miesięcy życia robił nam wiele "psikusków" np. gryzienie wszystkiego co znalazł w zasięgu tj. głośnik w kolumnie, ale tak jak dziecko wyrósł z tego. Kochaliśmy go mocno pomimo wyrządzanych wielu "szkód". Dawaliśmy mu znaki, że nam się to nie podoba i sam dorósł do tego, że nawet ze stolika kawowego będącego w zasięgu jego pyska nie można niczego ruszać również wtedy gdy poza nim nie ma nikogo w domu. Goldeny to kochające i inteligentne psy trzeba im okazać tylko trochę uczucia. Moim zdaniem osoby, które nie mogą zaakceptować psa ze względu na inaczej "pachnący" dywan nie powinny mieć w ogóle zwierząt. Ja oddałabym wiele, by mój Golden mógł do mnie wrócić, ale to przecież jest niemożliwe. Mnie nawet tego zapachu psa mocno brakuje. Ostanie sekundy jego życia również świadczyły o jego miłości i przywiązaniu. Po podaniu leku usypiającego leżał ze mną na podłodze patrząc mi w oczy wiedząc, że żegna się ze mną popłynęła mu łza z oka. Wiem, że kochał nas mocno, a my jego. Z pewnością nigdy go nie zapomnę.
Dorota

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Adopcja aktywnego psiaka