Obecnie rozmawiamy o:

srebrna biżuteria

gorący temat

polecany dentysta

2 minuty temu

elektryka sklep

8 minut temu

wakacje last minute

23 minut temu

Budowa domu

47 minut temu

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:06:12

Cześć dziewczyny!
Zacznę od początku. Zobaczyłam, że z moim psem(Roxi) jest coś nie tak. Była bardzo osłabiona, nie miała siły chodzić, zrobiła się powolna, bez radości, etc. Ponadto, nie mogła odgonić się od much, które ją gryzły. Z zewnętrznej strony uszu i z nosa leciała jej krew. Nie miała apetytu, nie chciała jeść, ale piła za dwóch. Oczywiście jak najszybciej poszłam z nią do weterynarza.
Weterynarz powiedział, że ta krew to na pewno przez muchy... a co do osłabienia, to dał jej dwa zastrzyki i kazał przyjść drugiego dnia. Następnego dnia zrobił jej usg, na którym nic nie wyszło, pobrał krew, dał kolejne zastrzyki. Dopytywałam co jej jest, ale ciągle mnie zbywał, co mi się nie podobało. Tak kilka dni pod rząd chodziłam z nią do weterynarza, codziennie dostawała po 2 zastrzyki(antybiotyki). W sobotę były wyniki z morfologi, chciałam, żeby mi powiedział jak wyszły, skwitował to krótkim zdaniem: "musimy poczekać na wyniki z biochemii" i temat uciął. W niedziele nie mogłam do niego przyjść, bo musiałam wyjechać z miasta na egzamin, więc poszłam do niego drugi raz po zastrzyk na niedzielę. Dał mi zastrzyk i powiedział, żebym przyszła w poniedziałek, wtedy policzy za ten zastrzyk i będziemy myśleć dalej.
Niestety. Roxi w sobotę wieczorem miała atak padaczki, postanowiliśmy jej dać czas do rana, rano poczekała, żeby się pożegnać z wszystkimi domownikami i od nas odeszła...

Teraz moje pytanie, co z weterynarzem? Oczywiście najpierw stwierdziłam, że w poniedziałek pójdę się z nim rozliczyć za ten niedzielny zastrzyk i te wyniki z biochemii których jeszcze nie otrzymałam, ale kilka osób mi powiedziało, że on ściągał tylko ze mnie pieniądze. Zaczęłam o tym myśleć, i tak chyba faktycznie było. Najbardziej nie mogę znieść tego, że kazał mi ją ciągać do niego, chociaż widział, że coraz bardziej brakowało jej sił i że nie ulżył jej ani trochę w cierpieniu. Nie mam jakoś ochoty patrzeć w oczy temu człowiekowi. Musiałam się też trochę wygadać, bo strata takiego domownika bardzo boli...

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:12:16

A nie mogłas skorzystać z porady innego weta?

Też takiego miałam weterynarza. Dziś żałuję, że nie poszłam do innego, ale tak obiecywał, że operacja poprawi kondycję psa...

Kasa, kasa, kasa.

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:15:24

Tak jak wyżej, pewnie chodziło o kasę.

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:16:19

Cytat
SunFlower23
A nie mogłas skorzystać z porady innego weta?

Też takiego miałam weterynarza. Dziś żałuję, że nie poszłam do innego, ale tak obiecywał, że operacja poprawi kondycję psa...

Kasa, kasa, kasa.

Mogłam, ale mądry polak po szkodzie, łudziłam się, że jak odbiorę wyniki z krwi to sprawa się wyjaśni.

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:18:43

To na przyszłość będziesz wiedziała, żeby go nie polecać i do niego nie chodzić.

Żałoba po piesku będzie trwała długo. Bardzo ci współczuję. Sama po 3 miesiącach przygarnęłam innego psa, żeby było mi lżej, ale niestety był chory umysłowy i się na nas rzucał. Miał tylko 2 lata i musiałam go uśpić. Tak to jest z tymi pieskami ;(

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:20:29

Też mi się wydaje, że ciągnął z Ciebie kasę, bo widział, że zależy Ci na zdrowiu zwierzaka.
Ja jednak, mimo wszystko, poszłabym do niego i zapłaciła za zastrzyk i badania, bo wiem, że sumienie nie dałoby mi spokoju i nie chciałabym, by ktoś o mnie myślał i rozgadywał, że jestem nieuczciwa. Ale idąc do niego, powiedziałabym mu, co o nim myślę - że jest nieuczciwy, naciągał Cię na kasę i nie pomógł zwierzęciu, ale mimo wszystko Ty jesteś uczciwa i fair i zapłacisz za zastrzyk. Myślę, że to dałoby mu do myślenia i powinno go zawstydzić. Jeśli będzie miał resztki godności, nie powinien przyjmować kasy.
Ale to tylko moje zdanie.

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:22:17

Cytat
Onyksowa
Też mi się wydaje, że ciągnął z Ciebie kasę, bo widział, że zależy Ci na zdrowiu zwierzaka.
Ja jednak, mimo wszystko, poszłabym do niego i zapłaciła za zastrzyk i badania, bo wiem, że sumienie nie dałoby mi spokoju i nie chciałabym, by ktoś o mnie myślał i rozgadywał, że jestem nieuczciwa. Ale idąc do niego, powiedziałabym mu, co o nim myślę - że jest nieuczciwy, naciągał Cię na kasę i nie pomógł zwierzęciu, ale mimo wszystko Ty jesteś uczciwa i fair i zapłacisz za zastrzyk. Myślę, że to dałoby mu do myślenia i powinno go zawstydzić. Jeśli będzie miał resztki godności, nie powinien przyjmować kasy.
Ale to tylko moje zdanie.

A myślisz, że to jedyna, od której takie słowa usłyszał? Z reguły takie osoby mówią, że wykonały usługę i musi być zapłacona. A że pies zmarł... Przecież on zrobił wszystko co mógł, a choroba postępowała.

Swoją droga długo czekałaś na wyniki. W mojej klinice są tego samego dnia.

niezweryfikowana
Posty: 332
Ostrzeżenia: 1/5

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:22:26

Zastanawiam się czy da się jakoś zaskarżyć lekarza weterynarii?
Bo ja bym to zrobiła i jeszcze kazała oddać całą kasę jaką sobie zabrał za to niby leczenie.
Do tego spróbowałabym mu zrobić mega złą opinię jako lekarza. Na stronach o lekarzach, albo na stronie jego kliniki.
I znajomym co maja pupile powiedziała, że dla niego liczy się tylko kasa i że twoje zwierze umarło przez niego.
Ja na szczęście mam cudowną panią weterynarz, która zawsze robi jak najtaniej, jak nie mam pieniędzy to i za darmo pomoże mojemu zwierzakowi.

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:29:27

Cytat
Passionate33
Zastanawiam się czy da się jakoś zaskarżyć lekarza weterynarii?

Każdego się da zaskarżyć. Kwestie dowodowe są jedynym problemem.

W przypadku zwierząt traktuje się je jak rzecz i takie przepisy się do nich odnosi. Miałaby jedynie kartotekę psa i zeznania. A od sędziny by zależało, czy przyjęłaby dowód z biegłych odnośnie danych psa (zapewne to by zrobiła). Może być jednak, że będzie dwie sprzeczne opinie i wtedy oddali się pozew, a autorka zostanie z kosztami sądowymi i z niczym. Do tego dochodzi kwestia, czego można się domagać. Zwrotów kosztów leczenia? Trzeba by udowodnić, że albo były za małe i pies nie przezył, albo niepotrzebne. I tak źle, i tak niedobrze.

Podobnie jak lekarze, to są małe środowiska, gdzie ręka rękę myje. Niestety.

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:31:06

Cytat
SunFlower23
A myślisz, że to jedyna, od której takie słowa usłyszał? Z reguły takie osoby mówią, że wykonały usługę i musi być zapłacona. A że pies zmarł... Przecież on zrobił wszystko co mógł, a choroba postępowała.

Myślę, że tak. Zdecydowana większość osób wkurza się na lekarza, ma mu coś za złe, ale kończy się na tym, że idzie, płaci i myśli swoje, nie mając odwagi powiedzieć mu to, co się myśli. Co najwyżej zrobi mu złą opinię wśród znajomych i tyle.

niezweryfikowana
Posty: 332
Ostrzeżenia: 1/5

weterynarz.

07 lip 2014 - 10:45:03

To chociaż pójść do niego... przy ludziach zrobić aferę.
Ja bym powiedziała czy po tym tygodniu jak byłaś u niego codziennie i płaciłaś kasę czy w tym momencie jak twoje zwierze umarło przez niego ma zamiar powiedzieć Ci co mu dolegało.
I najlepiej wbić się bez kolejki tak żeby to ludzi poruszyło.
I dodała że przyczynił się tylko do jego cierpienia, bo musiałaś go nosić do niego, dostawał biedny zastrzyki i nic to nie pomogło tylko zrujnowało jego ostatnie chwile życia. Dodałabym też, że z żadnym zwierzakiem już więcej do niego nie przyjdę bo liczy się tylko dla niego kasa a nie dobro zwierzęcia.

weterynarz.

07 lip 2014 - 11:03:12

a nie przyszło wam do głowy, że może ten pies był tak chory że pies i tak i tak by umarł, a lekarz starał się mimo wszystko mu pomóc?

weterynarz.

07 lip 2014 - 11:06:08

Cytat
miszja
a nie przyszło wam do głowy, że może ten pies był tak chory że pies i tak i tak by umarł, a lekarz starał się mimo wszystko mu pomóc?

Jeżeli wet zdiagnozuje taką sytuację to po 1. powinien powiedzieć właścicielce, a po 2. powiedzieć, że dalsza terapia może nie mieć sensu i dać swobodę decyzje właścicielowi psa.

weterynarz.

07 lip 2014 - 11:47:47

dziękuję dziewczyny za "trzeźwe" spojrzenie na sprawę i za poświęcony mi czas : *



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-07-07 11:49 przez affezione.

weterynarz.

21 sie 2014 - 00:09:32

Cytat
SunFlower23
Cytat
Passionate33
Zastanawiam się czy da się jakoś zaskarżyć lekarza weterynarii?

Każdego się da zaskarżyć. Kwestie dowodowe są jedynym problemem.

W przypadku zwierząt traktuje się je jak rzecz i takie przepisy się do nich odnosi. Miałaby jedynie kartotekę psa i zeznania. A od sędziny by zależało, czy przyjęłaby dowód z biegłych odnośnie danych psa (zapewne to by zrobiła). Może być jednak, że będzie dwie sprzeczne opinie i wtedy oddali się pozew, a autorka zostanie z kosztami sądowymi i z niczym. Do tego dochodzi kwestia, czego można się domagać. Zwrotów kosztów leczenia? Trzeba by udowodnić, że albo były za małe i pies nie przezył, albo niepotrzebne. I tak źle, i tak niedobrze.
Podobnie jak lekarze, to są małe środowiska, gdzie ręka rękę myje. Niestety.

o ile wet prowadził jakąkolwiek kartotekę/bazę danych i wpisywał wszystko do książeczki. Jeżeli nie- będzie tylko dowód w postaci CZĘŚCIOWEGO badania krwi, więc zawsze może sie wywinąć, że nie miał pełnych wyników krwi.

Autorka powinna zmienić weta tak na przyszłość.
Poza tym ten czas na wyniki badań... Kurde, my czekaliśmy na wyniki moczu może 5 minut, krwi 1,5h a usg zrobione od ręki... i to nie był jakiś pilny przypadek, przynajmniej nie tak bardzo, jak ten opisywany przez autorkę.
A- i zawsze domagajcie się o wpisy w książeczkę. Wszystko jedno co było robione.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

spać pomocy spać