Witajcie, od miesiaca jestem posaidaczka Parsona Russell Terierka - obecnie ma 4 miesiace. Pokochalma go i chce dla niego jak najlepiej. Sluchajcie jest taki problem, ze jak piesek widzi szelki to ucieka, to samo jest z obroza, nie cieszy sie ze wychodzi na dwor ( tak bylo od samego pcozatku od kidey go mamy ), lecz jak juz zaloze te szelki to idzie pod drzwi, jest ok i fajnie sie bawi i biega bez problemu na tym dworzu. Czym to moze byc spowodowane? Dodam ze ma odpowiednio dobrany rozmiar szeleczek, nic go nie uciska. nie obciera itp. Na samym pcozatku jak go bralismy to w ogole nie umial chodzic na smyczy - cwana bestia siadala albo sie kladla na srodku i nie chciala isc, nie reagowal nawet na samkolyki itp, no foch i koniec. DZialalo lekki szarniecie go i pociagniecie w przod, po czym szedl jakis czas grzecznie i tak w kolko, gdzie po miesiacu juz nie ma tego delikatnego pociagniecia przez nas i idzie grzecznie - wiadomo ze zdarzajs sie wyjatki i szczenie wali focha i chce aby go niesc, ale jest o niebo lepiej niz bylo. Co moze byc tego powodem? Acha i dodam ze w chwili obecnej ma lekkie zapalenie pecherza - dostaje antybiotyk i guragin bo mial tendencje do robienia pod siebie w swoje poslanie, lecz od kiedy ma leki problem zniknal ( 5 dni ) i nawet nie popuszcza juz w domu, gdzie jestem w pelnym szoku i pod wrazeniem. Co robic aby piesek zaczla sie cieszyc ze idzie na dwor? Dodam ze w szelkach mam nad nim wiekza kontrolle bo w obrozy to masakra- ja kto terrierrek jak zlapie trop to czasem leci i musze lapac ( rzadko chodzi bez smyczy, ale w parku sie zdarza ), noo i to jeszcze szczenie wiec ciekawe swiata
Zalaczam fotke niuni 