Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

zweryfikowana
Posty: 265
Ostrzeżenia: 1/5

Piszę, bo chciałabym się podzielić moim smutkiem...
Od 15 lat miałam pieska, obecnie mam 20 lat więc miałam 5 lat jak już był ze mną... Nie pamietam kiedy go nie było...
Był to malenki pinczer. Od paru miesiecy dostawał ataki padaczki na poczatku byly rzadkie wiec nawet nie wiedzielismy o co chodzi, pozniej stawaly sie coraz czestsze wiec razem z moim tatą pojechalismy do weterynarza. Chciałam zaznaczyc ze nasz piesek pomimo swojego wieku biegal, skakał, był pelen energii... Weterynarz przypisał LUMINAL na padaczkę. Przypisał za dużą dawkę i pies zaczał bardzo ciezko oddychac... Całymi nocami wraz z siostra siedziałysmy trzymajac psa na kolanach bo balysmy sie ze cos sie stanie... wytrzymywał... w dzien nie bylo tak zle, ale od czasu kiedy zaczal przyjmowac luminal to juz nie byl ten sam pies. Kompletnie nie miał sił, jakby dodano mu pare lat. Zmienilismy weterynarza i kobieta powiedziala ze luminal to nie lek na padaczke tylko na uspokojenie, a przez luminal moj piesek doznal uszkodzenia drog oddechowych... Te weterynarz zabil mojego pieska!! :((
Powiedzcie mi czy to jest dziwne ze ja tak cierpie z tego powodu? Duzo ludzi mowi "to tylko pies"... Dla mnie to nie jest tylko pies, dla mnie to był członek rodziny :((((

glowa do gory ,na kazdego przychodzi kolej

no dużo jest takich przypadków. masakra. pies też ma prawo żyć. przykro mi...

Rozumiem Cię, bo sama mam pieska od 15 lat i ja też nie pamiętam czasów, gdy go nie było. Na szczęście jeszcze jest ze mną i mam nadzieję, że długo pobędzie. W końcu się pozbierasz, z czasem smutek przejdzie. Trzymaj się :)

niezweryfikowana
Posty: 529
Ostrzeżenia: 1/5

Dla mnie moje psy sa jak czlonkowie mojej rodziny, kocham je nad zycie.
Z czasem bedzie lepiej ..

Wiem jak to jest... Pamiętam kiedyś jak miałam takiego ukochanego pieska. Gdy ktoś go otruł ryczałam jak bóbr, pamiętam jak głaskałam psinkę gdy ta leżała już nieżywa...
Ale może takie przeżycia przygotują nas do następnych... Bo przecież nikt nie będzie wiecznie żył...

Wesołych Świąt ! :>

zweryfikowana
Posty: 210
Ostrzeżenia: 1/5

Też mam pinczerka i nie wyobrażam sobie żeby go miało braknąć bo to taki przytulasek jest.

Nie ma w tym nic dziwnego że tak cierpisz, zwierzęta są naszymi prawdziwymi przyjaciółmi.Przykro mi,bardzo Ci współczuje :(
ja za moim psem bym w ogień skoczyła (tak to prawda) i wiem że on za mną także....TRZYMAJ SIĘ **

To normalne, że cierpisz. Ja bym przepłakała dwa dni nie wychodząc z łóżka. Wolę nawet o tym nie myśleć. A weterynarz naprawdę... Nie ma możliwości zrobić mu sprawy w sądzie? Niech poniesie konsekwencje. Jak taki idiota może leczyć zwierzęta ;/. Twój piesek nie musiał być ani pierwszy ani ostatni.

Bardzo mi przykro z powodu pieska :( Proszę Cię, nigdy w życiu nie zwracaj uwagi na komentarze typu: 'To tylko pies'. Ludzie, którzy nigdy nie mieszkali pod jednym dachem z tak wiernym przyjacielem jakim jest pies nigdy tego nie zrozumieją. Ja rozumiem Cię doskonale i dla mnie to nie jest dziwne, że cierpisz i jest Ci smutno. Pies to jak członek rodziny, kiedy choruje lub coś się dzieje, to przeżywa się to dokładnie tak samo jak chorują najbliżsi. Sama mam psa, ma 11 lat i ostatnio dowiedzieliśmy się, że jest bardzo chory :( Ma bardzo złe wyniki (chora wątroba), jeździł na kroplówki, teraz ma specjalną dietę. Ile ja dni przepłakałam, gdy jeźdźiłam z nim na te kroplówki, jego smutne i błagające oczka żeby go stamtąd zabrać po prostu rozrywały mi serce. Ale musiałam wytrwac, bo wiedziałam, ze to jest dla jego dobra. Dlatego dla mnie to w ogóle nie jest dziwne! To tylko świadczy o tym, że masz dobre serce i naprawdę kochałas swojego pieska. Moja mama też spotkała się z komentarzami typu: 'A to on jeszcze chory? To tylko pies. Jakbyś go uśpiła to popatrz ile pieniędzy byś zaoszczędziła na kroplówkach, karmie.' Krew mnie zalewa jak takie coś słyszę i nie raz mam ochotę zapytać tej kobiety czy jak jej dziecko będzie chore to czy też uśpi,żeby pieniędzy na leki nie wydawać. Rozumiem,że ktoś kto nigdy nie miał psa może nie rozumieć podejścia innych, ale takie komentarze sa naprawdę nie na miejscu.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-22 15:13 przez vixen89.

Moj kot przyjmowal Luminal dluzszy czas na padaczke i wlasciwie jak to odstawilismy to nic zlego sie nie dzieje , juz dlugi czas nie ma atakow ani nic, a tez juz jest dziadkiem. Moze to zalezy od odpornosci zwierzaka. Nie dziwne ze przezywasz bo jednak zdazylas sie do niego przyzwyczaic przez cale swoje zycie;)

zweryfikowana
Posty: 265
Ostrzeżenia: 1/5

Jak macie starsze pieski to pamietajcie ze one moga miec problemy z sercem... pierwsza faza jest taka ze gdy piesek siedzi i wyglada jakby byl zamyslony, mowi sie do niego on nie reaguje i dopiero po chwili znow zaczyna normalnie reagowac to wtedy juz nalezy zglosic sie do weterynarza bo zaczynaja sie problemy z serduszkiem.
Moj piesek wlasnie tak zaczal miec, ale my nie wiedzielismy co to jest. Tylko ze te fazy przebiegaja przez pare lat a przez luminal moj piesek przeszedl te wszystkie fazy w ciagu jednego miesiaca.

Pisze to zebyscie niebagatelizowaly zadnego sygnalu jesli chcecie przedluzyc zycie waszego pupilka

Cytat
Zuziaczek
Moj kot przyjmowal Luminal dluzszy czas na padaczke i wlasciwie jak to odstawilismy to nic zlego sie nie dzieje , juz dlugi czas nie ma atakow ani nic, a tez juz jest dziadkiem. Moze to zalezy od odpornosci zwierzaka. Nie dziwne ze przezywasz bo jednak zdazylas sie do niego przyzwyczaic przez cale swoje zycie;)

Tak tylko ze weterynarz podajac dawki powinien podac od najmniejszej mozliwej aby sprawdzic jak piesek na to zaregauje.... Gdybym ja to wczesniej wiedziala :(



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-22 15:14 przez martuuunia91.

WCALE Ci się nie dziwię, że tak cierpisz... Również przeżyłam stratę psiego przyjaciela po -nastu latach. Daj sobie czas, wypłacz się i nie wstydź tego. Po jakimś czasie, powoli dojdziesz do siebie... i może wtedy warto pomyśleć o kolejnym towarzyszu...

wiedzialam ze to nie bedzie dobry pomysl zebu tu wchodzic i czytac bo bede ryczec.
wspolczuje ci i wiem co czujesz. tez mialam takiego psiaka. traktowalam go jak brata - jezdzil ze mna autobusem, chodzil na imprezy, razem uciekalismy z domu przez okno... nawet lubil wypic piwo... eh to byly punkowe czasy...
potracil go samochod na moich oczach i nioslam go na rekach przez pol miasta do weterynarza. o polnocy umarl mi na rekach kiedy wet zakladal bialy fartuch. gdy szlam z nim do tego weta to on z bolu gryzl mi reke... bylo to 14 czerwca 2003. dzisiaj mam rodzine, dzieci a o Korku pamietam wciaz... zwlaszcza gdy swieci ogromny zloty ksiezyc - taki jak wtedy gdy zawyl, popatrzyl ostatni raz na mnie i zamknal oczy. pozostaly zdjecia i wspomnienia... niedlugo mija kolejna rocznica jego smierci a ja nadal tesknie :(

Doskonale rozumiem Twój ból po stracie psa.. Gdy moje psiaki zdychały myślałam, że mi serce pęknie... Koleżanki krzywo na mnie patrzyły, że tak przeżywam "tylko psa", a ja nie potrafiłam inaczej... Może dla niektórych to dziwne, ale to właśnie mojej suni płakałam w sierść gdy było mi źle, a ona znosiła wszystko dzielnie i lizała po nosie... Jak o tym myślę to mam już szklanki w oczach... U mnie w przeciągu 1.5 roku zdechły 4 psy ( wszystkie ze starości poprzedzonej chorobą) więc dla mnie to była katastrofa.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Zwracam się o radę do posiadaczek szczurów.