Obecnie rozmawiamy o:

Syfilis?

dzisiaj o 18:41

Otwarcie własnej kawiarni

dzisiaj o 15:49

Zapalenie pęcherza

dzisiaj o 14:07

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
1 2 ... 9 10 11 -->

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:00:29

Marcinek to niewidomy bernardyn, odebrany w trybie interwencyjnym dotychczasowym właścicielom.

Jest to starszy pies, ok. 7 lat, samiec, skrajnie zaniedbany, z wadą genetyczną - fałd skóry zasłania całkowicie oczy. Zaniechanie leczenia i opieki doprowadziło do całkowitej ślepoty. Po podniesieniu skóry zamiast oczu widać było poodparzane, zdeformowane, w stanie zaognionym, z częściową martwicą, obrzmiałe powieki. Spojówek nie widać wcale. Wszystko jest spuchnięte, wilgotne i cuchnące. Niedrożne są kanały łzowe. Uszy bardzo mocno spuchnięte; niedrożne kanały słuchowe i całe małżowiny. Brunatna wydzielina (błoto) całkowicie wypełnia kanały i wydostaje się na zewnątrz. Wokół pozlepiana i zalana ropą sierść...
Pies nie pozwalał się dotknąć, trząsł cały czas głową, bardzo go to wszystko boli. Dodatkowo najprawdopodobniej albo nie słyszy wcale albo bardzo słabo. Na skórze szyi dwa duże (ok. 3 cm) narośla. Na obydwu kościach miednicy i na ogonie duże odleżyny. Sierść tragiczna, pozlepiana odchodami, skołtuniona, martwa, poprzyklejane odchody pasożytów (pchły). Przy skórze w wielu miejscach pleśń, szczególnie klatka piersiowa i pachwiny...

Tam wszystko gnije i tylko dzięki temu, że było do tej pory zimno nie ma robaków i larw. Są dziury po larwach, nadżerki, martwica, ropa i gdzieś tam pod fałdami jakby rozmoczonej i mocno spulchnionej skóry widać w zaniku biało fioletowe, zdeformowane gałki oczne. Kanały łzowe niedrożne i wszystko spływa do uszu, stąd też taki stan, oprócz oczywistych zaniedbań. Mimo tego, że teraz cały czas wszystko jest dezynfekowane i wietrzone (podnosimy fałd) to i tak jest straszny smród gnijącego mięsa.

Jak ten pies radził sobie do tej pory? Jak żył gnijąc i pleśniejąc za życia? Jak straszne cierpienie znosił prze te 7 lat?
Według lekarzy należy jak najszybciej pomóc psu, bo w takim stanie żyć dalej nie może. Rozwiązaniem jest operacja, dość trudna i czasochłonna. Z karku byłby wycięty ok. 10 cm fragment skóry, żeby częściowo zlikwidować zwisający i zasłaniający oczy fałd oraz zostałaby wykonana plastyka tego, co zostało po oczach i powiekach. Przede wszystkim wycięte martwe (zgniłe) tkanki i tyle, ile się da skorygowane wszystko.

Dlaczego nie napisałam, że będzie wykonane to wszystko?
Ponieważ lekarze nie podjeli się przeprowadzenia operacji przy obecnym stanie serca. Jest arytmia, szmery, wysokie ciśnienie, kaszel odsercowy. Pies może nie przeżyć narkozy i późniejszego leczenia pozabiegowego, przy zastosowaniu m.in. koniecznej morfiny.

Zdecydowaliśmy się jednak walczyć o Marcinka - nadaliśmy mu takie imię, bo jest niezniszczalny jak jesienne kwiatki marcinki. Mimo tego co przeszedł, jest łagodny i życzliwy, najmniejsza ulga w cierpieniu przyjmowana jest przez niego z wdzięcznością, którą potrafi cudownie okazać, cieszy się z każdej, nawet drobnej przyjemności. Uwielbia wszelkie zabiegi pielęgnacyjne, które przynoszą mu ulgę - tuli się wtedy i "gada" zadowolony. Już w tej chwili zewnętrznie wygląda tak, jak powinien wyglądać piękny pies, pieszczony i wypielęgnowany odzyskał chęć do życia, a ponieważ pojawiła się iskierka nadziei, przez jakiś czas Marcin będzie dostawał masę leków, przede wszystkim przygotowujących układ krążenia do zabiegu. Będzie też miał robione badania niezbędne do stwierdzenia czy stan jego organizmu się poprawia.

Potrzebujemy środków na doprowadzenie organizmu psiaka do stanu w którym, będzie mógł przejść skomplikowaną operację oraz na samą operację usunięcia fałdu skóry oraz zmienionych fragmentów skóry.
http://allegro.pl/show_item.php?item=1560681983 <-- kazda cegielka sie liczy, pomozmy mu :(





Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-13 13:05 przez klaudiap90.

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:03:31

co to?
żadnych zdjęć nie ma
o maaatko! :(((
co się temu pieskowi stało?
;(



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-13 13:04 przez kariiina.

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:05:17

zyje? o co tu chodzi..

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:05:43

Matko, jaki bidulek :( oby udało się "naprawić" wszystko, co go męczy.

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:08:22

jej... taki śliczny... jak tak można pieska zaniedbać??? ;/

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:08:41

zyje, ale jego stan jest ciezki, mozna powiedziec ze zgnily mu oczy ;(

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:09:06

o matko :(

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:10:24

kocham zwierzaki ale w tym wypadku chyba bym go uspila- zeby sie dalej nie męczyl. wiem ze zaraz moge zostac zjechana ze nie mam serca itd. Ale wlasnie uwazam ze tak by nalezalo dlateog ze mam. jest w zbyt zlym stanie, nigdy nie bedzie ani widzial ani slyszal, ani zapewne nie znajdzie domu, bo kto zdecyduje sie na takiego psa- raczej czeka go schronisko. A i stan serca jak pisze autorka nie rokuje dobrze - wiec opreracja moze sie zle skonczyc.

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:13:15

bidulek :( kupujmy cegiełki :)

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:13:56

to jest straszne !!! a co z tymi "właścicielami" ?? zajął się ktoś nimi ??? dożywocie takim !!!! jak tak można boże :(

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:14:01

Boże...aż mi się łzy w oczach zakręciły...
W tym momencie pomóc nie mogę ale obiecuję, że zrobię to pod koniec miesiąca.

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:14:21

ale wydaje mi sie ze poki jest nadzieja to trzeba walczyc, tym bardziej ze Marcinek wykazuje checi do zycia mimo tego wszystkiego przez co przeszedl....

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:14:31

Cytat
piromanka
kocham zwierzaki ale w tym wypadku chyba bym go uspila- zeby sie dalej nie męczyl. wiem ze zaraz moge zostac zjechana ze nie mam serca itd. Ale wlasnie uwazam ze tak by nalezalo dlateog ze mam. jest w zbyt zlym stanie, nigdy nie bedzie ani widzial ani slyszal, ani zapewne nie znajdzie domu, bo kto zdecyduje sie na takiego psa- raczej czeka go schronisko. A i stan serca jak pisze autorka nie rokuje dobrze - wiec opreracja moze sie zle skonczyc.

hmm łatwo powiedzieć..... to wez go zaprowadz do weta i uśpij.... chyba serce by mi pękło. jak oddaję moich tymczasowiczów do nowych domów to jest tyle łez i emocji że szok...:( nie mówię że jesteś bez serca:) jestem za usypianiem slepych miotów i schorowanych psów. ale jesli jest szansa zmienić jego zycie, to może warto? może warto dac mu szanse na godną starość???



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-04-13 13:15 przez karolina-anna.

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:15:17

ja to bym uspiła psiaka , po co ma sie meczyc?
pozatym, taka operacja z pewnoscia tania nie jest nikt za darmo nie zrobi (+opieka po zabiegu i do konca jego zycia, czyli ciagle inwestowanie w jego zdrowie) a za ta kase można by wspomóc schroniska w których zdrowe pieski czekaja na nowych właścicielski ^^

7 lat gnił zywcem

13 kwi 2011 - 13:15:56

Cytat
piromanka
kocham zwierzaki ale w tym wypadku chyba bym go uspila- zeby sie dalej nie męczyl. wiem ze zaraz moge zostac zjechana ze nie mam serca itd. Ale wlasnie uwazam ze tak by nalezalo dlateog ze mam. jest w zbyt zlym stanie, nigdy nie bedzie ani widzial ani slyszal, ani zapewne nie znajdzie domu, bo kto zdecyduje sie na takiego psa- raczej czeka go schronisko. A i stan serca jak pisze autorka nie rokuje dobrze - wiec opreracja moze sie zle skonczyc.

podpisuję się. Dziewczyny ten psiak się męczy, a także pójdzie sobie za tęczowy most... yam mu będzie lepiej..;

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Royal Canin Junior