niedawno wróciłam z UK i charity szop tam gdzie byłam jest na pęczki. czy coś w nich jest? zależy kto co szuka, atmosphere napewno się tam nie znajdzie, raczej ciuszki w stylu vintage i tak jak w polskich lumpkach, zależy od dnia. mnie bardzo podoba się taka inicjatywa, nawet czerwony krzyż widać że tam działa i jak się coś odda, to ma się pewność, że trafi to w miejsce przeznaczenia, a nie tak jak w Polsce 90% tego, co się wrzuca w kontenery PCK inkasuje firma obsługująca kontener i ma na tym interes. a więc prócz tego, że można kupić coś naprawdę super oryginalnego, to jeszcze tę pieniądze komuś pomagają.
a i jest jeszcze jedna forma lumpka tam gdzie byłam. nie wiem czy w okolicach Londynu i na głównej wyspie można się z tym spotkać, ale bardzo podoba mi się instytucja Carbuta. Działa to w ten sposób, że na jakiś dany dzień w jakimś dużym budynku, np. szkoła, hala itp. odbywa się taki pchli targ. każdy może sobie wynająć miejsce za niewielką opłata i rozłożyć swoje stoisko, najczęściej dziewczyny sprzedają ubrania buty, nietrafione kosmetyki, książki, biżuterię dosłownie za półdarmo. za 15 czy 20 funtów to można się tak obkupić, niektóre rzeczy są nowe z metkami, kupione i ani razu nie założone. szkoda, ze u nas czegoś takiego nie ma, bo napewno każda z nas ma w szafie mnóstwo rzeczy, których chciałoby się pozbyć, szafa to szafa, internet jednak stanowi barierę