Obecnie rozmawiamy o:

wybór przedszkola

gorący temat

najtańsza apteka

dzisiaj o 19:23

rozwód

dzisiaj o 18:09

Przebranżowienie lokalu

dzisiaj o 17:32

kupno samochodu

dzisiaj o 14:37

Bielizna komplety damskie

dzisiaj o 13:47

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
|<- <-- 1 2 ... 6 7 8 9 10 ... 12 13 -->

Haha przebijanie pępka wspominam genialnie :)
Wakacje, zamrożone piwo, i igła końska :) - żeby było zadość lekko wstawiona byłam i ja i kumpela :p Nic nie bolał, potem też nic nie odczuwałam.
Ale wszystko dobrze się zakończyło :) na początek miałam taki kolczyk jak do ucha - wkrętki. Długo miałam - jakieś 4 lata, ale już też jakiś czas temu wyjęłam. Także fajna przygoda :) Nie bój się :P

zweryfikowana
Posty: 1.787
Ostrzeżenia: 1/5

Pępek aż tak nie boli :) ja miałam tylko problemy z gojeniem, co skończyło się przerwaniem dziurki i mam blizne w tym miejscu i brak możliwości zrobienia powtórnie kolczyka ;(

Na szczęście arrbuzowa napisała, że zrobi przekłucie w profesjonalnym salonie piercingu.... :)

mnie tam pepek nie bolal wogole. Jezyk bolal bardziej, zdecydowanie!! A najbardziej bolalo przebijanie nosa.

niezweryfikowana
Posty: 190
Ostrzeżenia: 3/5

przebiłam pępek 5 dni temu. Nic nie boli, ropa nie leci. Jedynie przy myciu albo gdy przypadkiem przekręcę się na brzuch w nocy to go czuję.
Zauważyłam jednak przy jednej i przy drugiej dziurce zaczerwienienie i takie nie wiem jak to opisać (gdy odciągnę kulkę) takie białe jakby mięso? Pewnie wiecie o co chodzi.
Nic mi z tego nie wycieka ani nic.
Ale boję się migracji. Naczytałam się pierdół i teraz co chwilę go obserwuję.
Gdy się położę na plecach a dotknę miejsca miedzy kulkami wyczuwam ten pręcik (ale nie widać go przez skórę)
czy to wszystko jest normalne?
Chciałabym się upewnić ze wszystko jest w porządku.

chyba wszystko jest normalne :L) też chciałabym mieć kolczyk, ale nie mogę :/

niezweryfikowana
Posty: 190
Ostrzeżenia: 3/5

czemu nie możesz mieć? :(

kurczę, może te pytania wydają się oczywiste, ale potrzebuję uspokojenia i kubła zimnej wody na łeb żeby wiedzieć że jest ok.
Bardzo mi się on podoba i dlatego nie chcę się go pozbyć i schizuję

weinberger wstaw wyraźne zdjęcia z aparatu cyfrowego i najlepiej na makro to będzie można się dopiero wypowiedzieć co to jest.

jeśli jeszcze któraś z Was tu zagląda, to już zrobiłam ten kolczyk prawie dwa tygodnie temu, czuję się dobrze, kolczyk chyba też. ;pp

A nie przezyjesz jak zrezygnujesz z kolczyka na okres ciąży? Rany julek! Co za chore problemy... ;/

Dopisze się do wątku, bo nie mam chwilowo co robić, a jeśli dobrze licze, mojemu kolczykowi w tym miesiacu stuknęło 10 latek. Więc zasługuje przymanjmniej na wpis, a komus się może przyda :D
Miałam trochę wiecej szczęścia niż rozumu, bo robiłam wprawdzie u profesjonalnego piercera, ale nie był do konca profesjonalny, bo zalecił od razu tribiotic. Z braku wiedzy posłuchałam. Od razu też normalnie uprawiałam sport, ćwiczyłam (również brzuszki), wszystko oprócz basenu. Kolczyk goił mi się jakieś 7 miesiecy, z nawrotami opuchlizny, przerobiłam też zakażenie i lekkie ropienie, tribiotic oczywiscie nic tu nie poradził, pomogło w końcu przemywanie zwykła sola fizjologiczna. Zanosiło się na odrzucenie, ale się zaparłam i nie wyjęłam; w końcu kanał się wygoił, ale standardowy pręt, kóry miałam, chyba 8 czy 10 mm, musiałam wymienić na krótszy o 2 mm. Kuleczki też zmieniłam na malutkie i było OK.
Ciąża - co najmniej do 5 m-ca nosiłam jak zwykle, potem wymieniłam na PTFE. Moja rada - na Wildcat sa dostepne pręty o dowolnej długości, można kupić sobie nawet metrowy i odcinać takie kwałki, jakie pasują; końcówkę pręta daje się nagwintować metalową kulką, gdyż jest miękka. W tej konfiguracji kolczyk nosiłam do końca. Zdjęłam, gdy zaczęłam rodzić ;) po tygodniu przypomnialam sobie i założyłam znów, z troszkę dłuższym prętem PTFE, a po trzech tygodniach wróciłam do starego metalowego.
Wniosek - w ciazy niekoniecznie trzeba rezygnowac z kolczyka, ciało kobiece jest elastyczne i nie takie rzeczy przechodzi ;) Ale to jest tez sprawa indywidualna - ja nie mam tez skłonności do rozstępów, a jak widac po doświadczeniach z kolczykiem mam skórę dośc odporną na eksperymenty. Nie ma gwarancji, że po każdej ciąży będzie tak samo.
Prosiłabym też, żeby stereoptypy zachowac dla siebie - jednym się kolczyk w pępku kojarzy z dziuniami, tribalem nad tyłkiem i łysym karkiem w beemce, a dla mie jest to jedno z ładniejszych miejsc do przekłucia, zresztą na inne nigdy nie miałam ochoty, a po przejsciach z gojeniem dosżłam do wniosku, że piercingi nie są jednak dla mnie, wolę tatuaże :) Ale swój pępek lubie ;)

Ja również mam przekuty pępek:) Zagoił się szybciutko bo w ciągu miesiąca:)W ciąży nosiłam do 6-go miesiąca bo dopiero wtedy powiększył mi się brzuch i po porodzie go normalnie włożyłam;) Ale po drugim porodzie(mimo iż kolczyka już nie nosiłam) zrobiły mi się 2 małe rozstępy przy samej ja dziurce....

kamka1988 po pierwsze PRZEK Ł UTY
a po drugie pępek nie zagoi się w ciągu miesiąca, nie ma fizycznie i MEDYCZNIE takiej możliwości.

nigdy bym nie zrobiła

niezweryfikowana
Posty: 190
Ostrzeżenia: 3/5

cześć. ja chciałam zapytać do ilu miesięcy/tygodni po przekłuciu może sączyć się osocze?
Zrobiłam kolczyk 30 października. Tydzień był spokój poźniej wylatywała limfa. Potem jakoś się to uspokoiło a teraz jakis tydzień-drugi znów mi z niego coś wylatuje.
Myślę, że to ropa nie jest. Ma lekko żółtawy kolor i delikatnie się lepi - ale NIE śmierdzi. W ogóle żadnej woni nie ma. I sporo tego jest.
Przemywam codziennie solą. i Widoczne jest leciuteńkie zaczerwienienie dopiero po odciągnięci kuleczki. Z daleka wygląda na zagojony.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Fitness Kluby