Wesele ile dać

Ja nie oczekiwałam niczego. Zarobiłam na swój ślub i zaprosiłam ludzi bez których sobie tego dnia nie wyobrażaliśmy.

Ahh nie zaprosiłam nikogo BO WYPADA. To był nasz dzień i miał być dla nas, a nie dla kogos z kim nie mamy bliskich relacji.

W kopercie najmniej było 100zł - i co z tego? Nie robiłam wesela dla pieniędzy, a dla ludzi.

Bawi mnie tylko podejście dających np te 100zł, twierdząc że nie mają na więcej, ale na imprezę kupić 2 nowe sukienki, fryzjer, kosmetyczka, 3 pary nowych butów heh

Jak byłam na etapie gdzie niewiele zarabiałam, to dawałam właśnie za przysłowiowy talerzyk, a sama szłam w tym co miałam w szafie (raczej każda kobieta ma szpilki i klasyczną sukienkę). Mam takie wartości, że byłoby mi wstyd komuś nic nie dać mówiąc, że nie mam, a wydawać na nowe ciuchy.

Z kolei w przypadku osób z z dalszej rodziny, której nie za bardzo znałam, szłam z kwiatami pod kościół i tyle.

Cytat
CzerwoneUsta
jasminne_, "bo wypada", nie chciała bym być na miejscu takich osób, przykre.

Niestety taka prawda, nie wszyscy goście na moim weselu są zaproszeni z mojego wyboru, tylko jest to wybór rodziców, który muszę uszanować. Jeśli zależałoby to tylko ode mnie otaczali by mnie ludzie, z którymi mam stały kontakt, więc dalszą rodzinę traktuje jako zaproszenie 'bo wypada'. Przykre, ale prawdziwe.
Kiedyś koszty wesela były dużo mniejsze niż dziś także trzeba brać to pod uwagę. Pewnie fajnie jest myśleć, że to nasz dzień więc chcemy go dzielić z bliskimi, a autorka sama zaznaczyła, że zna bo zna, także pójście na wesele tak czy tak liczy się z kosztami, więc jeśli nie utrzymuje się z kimś kontaktu to spokojnie można odmówić niż wykosztowywać się czy też czuć się źle z tym.

Jeżeli dostaję zaproszenie, to myślę że ktoś mnie z serca zaprasza i zależy mu na mojej obecności, zna moją sytuację i jednak zależy młodym żeby była np przy nich w tym dniu...jednak szczerze ci powiem, nigdy by mi nie przyszło do głowy że w momencie wręczenia zaproszenia "już jestem skreślana z listy gości", ponieważ finansowo jestem gorsza od nich.
Każdy zna koszty wesela, jeżeli zależy ci tylko na tym to współczuję, pieniądze są ważne, nie stać cię na biedniejszych gości to zrób mniejsze i zaproś tylko majętnieszych, problem będzie z głowy, nikt nie poczuje się jak "wrzód" i będzie ok, mniejsze wesele dla najblizszyc oznacza że uczestniczą w nim najbliższe dla nas osoby i wybrane przez nas, wtedy możesz odsiać przez sito tych, którzy są "nieopłacalni" i nikt nie poczujesię "upokorzony" ponieważ najbliżsi to najbliższe grono. Para młoda z takim podejściem do życia, powinna w prezencie dostać "sito do przesiewania mąki".
Przeważnie daje się tyle żeby zwróciło się za "miejsce", jednak zależy gdzie to wesele jest robione, miejsce może kosztować nawet kilkaset złotych, więc raczej to kwestia dyskusyjna, każdy daje ile może i tyle w temacie.
Autorka "zna bo zna" i liczy się z kosztami jak napisałaś, jednak po takich tekstach to nie wiem czy jej ulżyło, mnie by to zdołowało gdybymprzeczytała że "mogę nie iść jak mnie nie stać", przepraszam ale to zero szacunku dla osób którym wręczam zaproszenie.

jasminne_ koszty wesela to w dużej mierze decyzje Państwa młodych. Nam zaproponowano za osobę menu w kwocie 250zł. Zmieniliśmy je zupełnie, okroiliśmy ilość posiłków, wyszło 140 za osobę. Jedzenie było świetne, a mimo okrojenia ilości zostało nam tego tyle, że wynosiliśmy wszystko w torbach.

Ze wszystkim co ślubne tak jest. Możesz wybrać taką wersję jaką chcesz, nawet kwiaty zamawiane dla PANNY MŁODEJ kosztują naście razy więcej niż zamówione po prostu kwiaty. Mam prosty przykład, gdzie nasi znajomi urządzali wesele dla bodajże 6 osób więcej niż my, a ich cała impreza wyszła 5 razy tyle co nas.

Goście w sporej części byli Ci sami, nie usłyszałam od nikogo, że u nas czegoś brakowało, także kwestia zaradności i dobrego zorganizowania wszystkiego.

Jestem z mniejszej miejscowości i nie spotkałam się z kosztami 140zł za osobę, minimum 180 zł za bardzo ubogie menu, więc mówię jak mniej więcej u mnie sprawa wygląda. Nie napisałam, że liczą się wyłącznie pieniądze, lecz miałam na myśli to, że w dobrym guście jest danie tyle, żeby zwróciło się za talerzyk. Nikt by nie robił wesele jeśli kierowałby się tym, żeby się tylko zwróciło.
Jeśli ktoś 'zna, bo zna' niekoniecznie może wiedzieć jak u kogoś wygląda sytuacja majątkowa i nie każdy wnika w to planując listę gości. Ludzie są naprawdę różni i naprawdę niektórzy potrafią wyliczać ile kto dał, a nawet znam sytuację, że panna młoda zapisywała ile od kogo dostała, żeby w razie czego tyle samo dać tej osobie.
Może najlepszym rozwiązaniem byłby zakup prezentu w tej sytuacji.

Cytat
jasminne_
Jestem z mniejszej miejscowości i nie spotkałam się z kosztami 140zł za osobę, minimum 180 zł za bardzo ubogie menu, więc mówię jak mniej więcej u mnie sprawa wygląda. Nie napisałam, że liczą się wyłącznie pieniądze, lecz miałam na myśli to, że w dobrym guście jest danie tyle, żeby zwróciło się za talerzyk. Nikt by nie robił wesele jeśli kierowałby się tym, żeby się tylko zwróciło.
Jeśli ktoś 'zna, bo zna' niekoniecznie może wiedzieć jak u kogoś wygląda sytuacja majątkowa i nie każdy wnika w to planując listę gości. Ludzie są naprawdę różni i naprawdę niektórzy potrafią wyliczać ile kto dał, a nawet znam sytuację, że panna młoda zapisywała ile od kogo dostała, żeby w razie czego tyle samo dać tej osobie.
Może najlepszym rozwiązaniem byłby zakup prezentu w tej sytuacji.

Nie widzę problemu w tym żeby ktoś mi dał tyle ile dałam jemu, sprawiedliwie, chce to może dać więcej, nie to nie, nie o pieniądze w tym wszystkim chodzi a o gości, tak mi się przynajmniej wydawało. Nie pomyślałabym żeby przeliczać gości na pieniądze i zapraszać tylko tych których stać na zjedzenie i pobawienie się na moim weselu no ale co ja tam wiem. Skoro są ludzie z takim nastawieniem jak Twoje to faktycznie się zastanowię nad pójściem żeby nie być później tą gorszą bo za mało obficie wypełniłam kopertę.

Chciałam tylko podkreślić, że są ludzie którzy przywiązują wagę do tego kto ile daje. Ja do nich nie należę i nie zamierzałam tutaj toczyć dyskusji na ten temat, tylko chciałam podzielić się moimi obserwacjami i doświadczeniem, ale widzę, że wyszło, że to mi zależy na kasie itd. Także nie zamierzam dalej już ciągnąć tych wywodów, nie chciałam tutaj nikogo urazić, tylko przedstawić punkty widzenia z jakimi się spotkałam.

ja jestem chora jak czytam te brednie.
czy to zbiórka materialna czy wesele młodych?
jak można tak traktować ludzi wesele na zarobek do czego to podobne.
W życiu bym nie pomyślała do czego teraz ludzie są zdolni ZArobek kosztem zapraszanych bo nie wypada??
Dla mnie to jest chore nie wyobrażam sobie abym miała wyprawiać wesele w ten sposób .

Cytat
jasminne_
niestety w dzisiejszych czasach wesele dużo kosztuje, organizując sama wesele inaczej już do tego podchodzę i liczę się z tym jakie koszty ponoszą młodzi, także fajnie jest postawić się w sytuacji tej drugiej strony i dać tyle żeby się zwróciło za talerzyk min. 200zł za osobę trzeba liczyć, jeśli się nie utrzymuje z kimś kontaktu to osobiście jest to dla mnie powód, żeby nie iść zwłaszcza jeśli mi nie pozwala na to sytuacja. Niektóre zaproszenia niestety nie są wyróżnieniem tylko 'bo wypada'.

Dziękuję Ci Kochana! Ujelas lepiej to, co ja chciałam przekazać. Również znam to jako organizarorka. Widzę, ze jesteśmy w podobnej sytuacji. I nie rozumiem po co iść skoro się nie utrzymuje Z kimś kontaktu.

Cytat
Gosiek00

Cytat
jasminne_
niestety w dzisiejszych czasach wesele dużo kosztuje, organizując sama wesele inaczej już do tego podchodzę i liczę się z tym jakie koszty ponoszą młodzi, także fajnie jest postawić się w sytuacji tej drugiej strony i dać tyle żeby się zwróciło za talerzyk min. 200zł za osobę trzeba liczyć, jeśli się nie utrzymuje z kimś kontaktu to osobiście jest to dla mnie powód, żeby nie iść zwłaszcza jeśli mi nie pozwala na to sytuacja. Niektóre zaproszenia niestety nie są wyróżnieniem tylko 'bo wypada'.

Dziękuję Ci Kochana! Ujelas lepiej to, co ja chciałam przekazać. Również znam to jako organizarorka. Widzę, ze jesteśmy w podobnej sytuacji. I nie rozumiem po co iść skoro się nie utrzymuje Z kimś kontaktu.

Dziękuje za wsparcie

Po co zapraszać kogoś jak się nie utrzymuję z nim kontaktu, a nie "po co iść
jak się nie utrzymuje z nim kontaktu", zapraszacie same i liczycie że jak nie stać to nie przyjdzie...dziewczyny, przepraszam ale widzicie tylko własny czubek nosa, nie zapraszaj i nie obrażaj, przesadziłyście, nie stać na wesele i skromniejszych gości to nie rób i po kłopocie, pieniądze przeznaczone na wesele odłożycie na inny cel.

Cytat
CzerwoneUsta
Po co zapraszać kogoś jak się nie utrzymuję z nim kontaktu, a nie "po co iść
jak się nie utrzymuje z nim kontaktu", zapraszacie same i liczycie że jak nie stać to nie przyjdzie...dziewczyny, przepraszam ale widzicie tylko własny czubek nosa, nie zapraszaj i nie obrażaj, przesadziłyście, nie stać na wesele i skromniejszych gości to nie rób i po kłopocie, pieniądze przeznaczone na wesele odłożycie na inny cel.

A która moja wypowiedź zasugerowała, ze ja zapraszam ludzi, z ktorymi nie utrzymuje kontaktu? No która? Czytaj ze zrozumieniem. Wyobraź sobie, ze sama mam kilka koleżanek, które organizowaly wesele np w zeszłym roku. I wiekszoscnich gości to byłaby średnia wieku 45+ a że chcieli się pobawic na wlasnym weselu również w gronie rówieśników to zaczeli zapraszać znajomyxh, dalszych i bliższych... tylko oni mieli na tyle wyczucia, ze się nie pojawili, skoro ostatni raz widzieli.mlodyxh w podstawowce. Nie wiemy co kierowało Parą Młoda- wręczając zaproszenie. Moze chcą podbić liczbę gości lub sprawić by było też trochę młodych osob.

Aha. A skoro masz czelność mnie obrażać (bo jak na razie to Ty wyzwalas mnie od egoistek) mimo, ze ja zlego slowa o nikim nie powiedziałam, tylko odpowiedziałam na pytanie rozjasniajac jednocześnie obecne kosztani wyrażając własne zdanie, to współczuję hipokryzji.

Cytat
Gosiek00





Dziękuję Ci Kochana! Ujelas lepiej to, co ja chciałam przekazać. Również znam to jako organizarorka. Widzę, ze jesteśmy w podobnej sytuacji. I nie rozumiem po co iść skoro się nie utrzymuje Z kimś kontaktu.

Odpowiedż powyżej, piszesz i nie wiesz co, póżniej masz pretensje.

Ja nie wiem co piszę? Wydawało mi się to dość klarowne, ale jak widać nie dla wszystkich. Przykład z zeszłego roku. Zaprosił Nas na wesele moj kuzyn. Ostatmi raz widzialam fo na mojej komunii. Od lay mieszka za granicą i cały nasz kontakt ograniczal sie do życzeń v świątecznych. Mimo to zapepszeniw dostałam bo kuzyn i moj tata jest chrzestnym. Nie poszłam. I ro nie ze względów finansowych lecz dlatego ze od lat go nie widzialam i co i nagle kialabym skladac mu życzenia udajac ze wiem co u niego słychać? I zmuszać go do niezrecznosci? Trzeba miec tez trochę empatii w druga stronę, bo.mi bardzo nie zręcznie jest pójść na takie wesele, rtlko dlatego ze lubie i ze mam ochotę sie pobawic i.potanczyc.na weselu.

A poza tym ludzie sa różni. Mi sie zdarzyło pójść na wesele. Studiowałam. Pożyczyłam jeszcze pieniądze od rodzicow zeby do koperty dac duzo wiecej niz zamieszlam bo też nie mialam pracy. Dalam wtedy jakoa 350 zl. I co? I nasluchalam sie ze najmnidj ze jak tak mozna ze przyszliśmy w dwojke, ze nie mam kultury bo daje ,, po niemiecku"oczywiście nic w oczy wszystko za plecami).

Wiec jeśli ktoś moja wypowiedź sprowadza do pobudek egoistycznyxh nic o mnie nie wiedzac i nie rozumiejąc co.mam na mysli to ,, gratuluję".

Wesele to nie inwestycja zwrotna, a ten kto je organizuje powinien zdawać sobie z tego sprawę. Dlatego chore jest dawanie kwoty X i argumentowanie-bo wypada. Kazdy daje tyle, ile uważa badz tyle na ile go stać.
Pewnie jesli widzimisiem młodych jest pokaz fajerwerków, gościnny występ Zenka, albo taniec małp, czy inne to tez należy dorzucić tak minimum kilka stow, zeby za duzo sie nie wykosztowali?
Ten kto robi wesela na pokaz, badz dla osiągnięcia zysku powinien zmienic kierunek myslenia.