U nas na pomorzu też jest to tradycją związaną z "oczepinami". O 24 są oczepiny, Panna Młoda rzuca welonem, Pan młody muszką/musznikiem co tam ma ubrane i te osoby co złapią są tak jakby "przyszłą parą młodą" Może i głupie ale tak już się przyjęło, każdy to u nas zna i nie wyobraża sobie wesela bez oczepin. Następnie ta przyszła para młoda rozkłada welon, staje na krzesełkach, orkiestra gra jakąś nie za długą ale też nie za krótką piosenkę, zazwyczaj jest to sama linia melodyczna. Najpierw młodzi tańczą sami a wtedy goście podbiegają do welona, wrzucają "co łaska", jakie pieniążki mają akurat pod ręką, mogą być to grosiki, złotówki albo sztucznie wydrukowane banknoty (też już się z tym spotkałam) i robią odbijany, często też widziałam jak goście przed oczepinami rozmieniają sobie pieniądze żeby mieć jak najwięcej groszy, wtedy jest więcej szans na taniec z młodą parą a kto będzie tańczył jako ostatni wygrywa flaszkę. Dlatego zawsze gdy piosenka już się kończy to jest taka bieganina, że niektórzy tańczą po 1 sekundzie
Na końcu jest taka konkurencja, że to co uzbierane zawija się w ten welon, młodzi tańczą a welon ściskają brzuchami, gdy orkiestra przestanie grać szybko trzeba chwycić welon, kto zrobi to pierwszy ten rządzi kasą w rodzinie. I dla mnie to jest zwykła tradycja, przyzwyczajenie aniżeli wyciąganie kasy od gości.