ile pieniędzy dać na ślub ?

matylda no to jestem jak najbardziej na tak Gorzej, jak para jest już dawno urządzona i nie potrzebuje sporo takich rzeczy, które można kupić za małe pieniądze, by nadawały się na wpisanie listę prezentów.

Cytat
iks_igrek_zet
dajesz tyle na ile możesz sobie pozwolić.

matylda_jasmin zgadzam się z Tobą. Ja też brałam tylko cywilny, zaprosiłam najbliższą rodzinę, niecałe 30 osób.

A prezenty to wbrew pozorom dobra rzecz. U nas pieniądze szybko się rozleciały, bo zrobiliśmy remont. Kilkoro gości się wyłamało i kupiło prezent. I tak teraz mam np. piękna dużą zastawę obiadowa, której sama bym sobie pewnie nie kupiła. Ja z prezentów konkretnych byłam bardzo zadowolona.

dziewczyny, podłącze się co tematu, niedlugo mam ślub kuzyna i zostałam zaproszona wraz z chłopakiem, mamy po 21lat, obydwoje studiujemy i utrzymują nas rodzice, w związku z tym mam problem ile wypadałoby dać kasy? Chętnie kupilibyśmy prezent, tylko jaki? kuzyn ma już swoje mieszkanie, urządzone więc nie mam pojęcia co by się mogło przydać...

martyska może po prostu zapytaj ich wprost, co by chcieli dostać? Ja tak zrobiłam, jak mój brat miał ślub. Ja nie pracowałam, a oni chcieli mieć wielkie puzzle i przydały im się też kieliszki do wina. Więc kupiłam im największe puzzle jakie znalazłam i 2 wielkie paki kieliszków, przydały im się przynajmniej

Cytat
skasna
martyska może po prostu zapytaj ich wprost, co by chcieli dostać? Ja tak zrobiłam, jak mój brat miał ślub. Ja nie pracowałam, a oni chcieli mieć wielkie puzzle i przydały im się też kieliszki do wina. Więc kupiłam im największe puzzle jakie znalazłam i 2 wielkie paki kieliszków, przydały im się przynajmniej

niewiem co wy macie za rodziny bo jak bylam mlodsza(4lata temu) i rodzice budowali dom i wypadlo wesele corki taty brata , rodzice dali 400zl i bawilam sie ja, moj brat i rodzice . Jakos nikt im nie wypominal ze dali tyle i ze sie za talezyk nie zwrocilo a mlodą rodzice przeprosili ze tak skromnie ale nie stac ich na wiecej to powiedziala zeby przestali przeciez ona wie i rownie dobrze mogli jej nic nie dawac przeciez nie dla pieniedzy ona na to wesele nas zaprosila. A z siostra taty ktora urodzila dziecko to odbyla dluga rozmowe po ktorej ciotka schowala koperte z powrotem do torebki (mieli bardzo ciezka sytuacje wtedy) a na 1 rocznice slubu kupila ciotka jej piekny komplet poscieli w ramach rekompensaty (bo juz im si polepszylo finansowo)

martyska to może bon do jakiegoś sklepu?

U mnie w rodzinie się daje 200 zł od pary, w rodzinie mojego niemęża 500 zł (moim skromnym zdaniem przegięcie). Myślę że najlepiej się zorientować jak jest przyjęte w rodzinie państwa młoych

u mnie bylo 150 osob, wiec jakby kazdy dawal co by chcial to mielibysmy po 3 komplety garnkow z tym samym wzorem:0

zart.
Dostawalismy glownie same pieniadze.

Cytat
nusia_ag

Cytat
angella91
wszystko podrozalo, wiec dla mnie za pare to minimum 450zł,

a jak ktos nie ma, to niech lepiej wogole nie idzie.

żenująca wypowiedź... ciekawa jestem gdyby tak Ciebie to dotknęło i nie miałabyś nawet czekolady na prezent... chyba ważniejszy jest gest i Twoja obecność niż prezent... porażka... nie chciałabym mieć kogoś takiego za znajomego... a na pewno nie za rodzinę... jeśli robi się ślub żeby zarobić lub odzyskać koszty to lepiej wcale nie robić, bo nie każdego stać...

Nie przesadzacie trochę?
Moja siostra cioteczna robiła wesele i zaprosiła nas.
Dalismy 300zł w kopertę i kupilismy księgę o kamasutrze zamiast kwiatów zeby było smieszniej za jakies 70zł.
Była zachwycona, chichotała całe wesele a jednoczesnie dziękowała ze w ogóle przyszlismy.
Ja uwazam ze liczy się obecnosc. I jak wam cięzko to nawet 200zł mozna dac i ludzie zrozumieją.
Trzeba być człowiekiem.

400 będzie ok Pomysl ze od każdego średnio dostali by około 400 zl. a wesele chociażby na 70-80 ludzi to uzbierają ponad 12 tys.

Idę na koniec kwietnia na wesele. Wiem, że młodzi wolą kasę (zapytałam wprost) więc będzie koperta. Razem z moim chcę dać 300zł. Mama mi ciosa kołki na głowie, że to trochę za mało ale no cóż...

Nie chodzę na wesela i mam spokój.