Bądź świadoma własnych atutów
Uprawianie seksu nie ma nic wspólnego z konkursem piękności. Po pierwsze, w łóżku jesteście tylko we dwoje (nie masz konkurencji). Po drugie, już wygrałaś, bo partner jest z tobą. Po trzecie, nie trzeba mieścić się w parametrach 90-60-90, by przeżywać rozkosz.
Możesz być pewna, że twój mężczyzna nie przygląda ci się bacznie i nie liczy fałdek na brzuchu, nim cię przytuli. Nie widzi cellulitu, dopóki nie wskażesz mu go palcem. Kto by zresztą na niego patrzył, kiedy są ciekawsze rzeczy do oglądania - piersi, pośladki, stopy, twarz.
Jeśli nie lubisz w sobie którejś części ciała - zakryj ją, a wyeksponuj tę, z której jesteś zadowolona. W sypialni zapal nastrojowe świece, które dają delikatną poświatę. Może taki trik na początku doda ci pewności siebie i wiary we własną atrakcyjność.