ile czekać na ślub?

Cześć dziewczyny, piszę żeby się Was poradzić,co myślicie o tym
Jestem w związku już kilka lat,mieszkamy razem już sporo czasu wynajmujemy mieszkanie narazie
jeszcze w lipcu na urlopie mój narzeczony zadziwił mnie sam powiedział,że po powrocie zaplanujemy termin ślubu w przyszłym roku i wogóle ja radocha, wróciliśmy było kilka ostrych kłótni,po tym potrzebowaliśmy pobyć ze sobą porozmawiać o różnych sprawach i zapytałam to co z tym ślubem,nie chcę już czekać kolejnego roku albo dwóch bo to do niczego nie prowadzi a mój cisza i za chwile no no i zmiana tematu. Ja nie wiem, ciągle o tym myślę co mam robić czekać aż sam zacznie ten temat...dziecinada taka, a mi też się nie chcę pytać ciągle nie uzyskując mądrej odpowiedzi...trochę mi smutno

Przeczytałam dwa razy i nie wiem - kto chce, kto nei chce i dlaczego i jakie kłótnie i w ogóle gdzie tu ten slub. chaos straszny. Napisz to jeszcze raz.

Witam serdecznie moim zdaniem nie ma związku bez kłótni ja jestem już w związku od 9lat mieszkamy razem od 7lat a pobraliśmy się miesiąc temu dokładnie i to z mojej inicjatywy zaczeliśmy o tym rozmawiac i planowac oczywiście były zaręczyny ale potem długo długo nic aż sama się za to zabrałam i jesteśmy już mężem i żoną jeśli jesteście już tak długo i co więcej mieszkacie razem to uważam że nie ma na co czekac jeśli się dogadujecie i co więcej kochacie to powinnaś go o to pytac co o tym myśli pozdrawiam

Może na wakacjach w euforii tak tylko powiedział??

Ja pewnie w takiej sytuacji zaczęłabym znosić jakieś katalogi z sukniami, przeglądać strony o tej tematyce, facet na pewno by zauważył więc powinno mu zaświtać a nawet jeśli nie, to w końcu zapytałby co robię a ja uznałabym, że przecież mieliśmy planować ślub więc się za to zabieram.

Cytat
SunFlower23
Przeczytałam dwa razy i nie wiem - kto chce, kto nei chce i dlaczego i jakie kłótnie i w ogóle gdzie tu ten slub. chaos straszny. Napisz to jeszcze raz.

Ja tam wszystko zrozumiałam.

Wiem z doświadczenia,że faceta nie można naciskać absolutnie na nic, ponieważ będzie się buldoczyć jak mały chłopiec, zatraci swoje ego i w ogóle pomyśli sobie,że robi to co mu kobieta nakazuje (przynajmniej mój tak reaguje ) Musisz udawać,ze Ci na tym w ogóle nie zależy aż sam w końcu Ci to powie. Ja miałam problem aby nakłonić mojego do wspólnego zamieszkania ze sobą-im bardziej naciskałam tym gorzej było. Pozbyłam się tego problemu bo teraz nawet o tym nie wspominam-jest zgoda i nie ma żadnego nacisku.
Wiem czego chcę i w ogóle dążę w życiu do celu-obrałam sobie kolejny rok czekania,aż sam mi to zaproponuje, jeśli w 2015 roku nie dostanę od niego propozycji mieszkania-zwijam manatki

Obydwoje niby chcą, ale ona chce bardziej. Pojechali na wakacje, on powiedział, że jak wrócą to pogadają o konkretnym terminie i cisza. Ona zaczyna rozmowy, a on zmienia temat. W międzyczasie się kilka razy pokłócili.

Nie pozwalaj mu zmieniać tematu i tyle.

Zawsze mnie dziwiło takie podejście, jakie ma Twój chłopak... Rozumiem, że te kilka lat, które jesteście ze sobą to nie 2-3 tylko więcej więc dla mnie ślub jest logicznym krokiem. Uważam, ze w dobrym związku takie rzeczy są naturalne, bo kwestie ślubu, dzieci, mieszkania są tymi podstawowymi na jakich można dopiero stawiać fundamenty jakiejkolwiek "wspólnoty". U mnie wszystkie takie rzeczy wyszły naturalnie, bez spinania się, proszenia, kłótni - w normalnych codziennych rozmowach.
Jak na mój gust, zachowanie i Twoje i jego jest trochę niepoważne. On jest niedojrzały, że chce Cię "szantażować ślubem" (seriously?!) a Ty oczekując na jakikolwiek gest z Jego strony dałaś się podporządkować.

Cytat
corkachaosu
Obydwoje niby chcą, ale ona chce bardziej. Pojechali na wakacje, on powiedział, że jak wrócą to pogadają o konkretnym terminie i cisza. Ona zaczyna rozmowy, a on zmienia temat. W międzyczasie się kilka razy pokłócili.

Nie pozwalaj mu zmieniać tematu i tyle.

Aaaaa

Jak ci pomóc? Hajtnąć się z tobą?
Pogadaj z facetem, nie z nami. Niech nie zmienia tematu. I nie wyskakuj od rauz w pretensjami, ani z żalem w głosie tylko normalnie z nim usiądź i pogadaj.

Sorry ale w takim układzie to wychodzi na to, że obydwoje nie dojrzeliście do małżeństwa.
Po co wymuszać to na drugiej osobie? Bezsens. Ta decyzja powinna wychodzić zarówno od jednej jak i drugiej strony.
BTW, kluczem do wszystkiego w dobrym związku jest szczera rozmowa i zrozumienie.

Po prostu zapytaj go co się takiego się stało,że już nie chce nawet rozmawiać o ślubie a dopiero SAM mówił,że chce.

Decyzje o ślubie powinniście podjąć wspólnie. Żadna ze stron nie powinna naciskać. Moze Twoj partner wcale jeszcze nie chce się żenić. Zapytałaś go o to?

no ostatnio tak pomyślałam,że może zmienił zdanie przez te kłótnie które były po powrocie z wakacji...nie mówię,że ktoś ma za NAS porozmawiać, tak tylko przedstawiłam sprawę, bo nie wiem czy to normalne i co mi radzicie zrobić w takiej głupkowatej sytuacji..

Cytat
jamajka1945
Ja pewnie w takiej sytuacji zaczęłabym znosić jakieś katalogi z sukniami, przeglądać strony o tej tematyce, facet na pewno by zauważył więc powinno mu zaświtać a nawet jeśli nie, to w końcu zapytałby co robię a ja uznałabym, że przecież mieliśmy planować ślub więc się za to zabieram.

dzięki,śmieszne a zarazem skuteczne podejście do tej całej sprawy

Cytat
betkaa88
no ostatnio tak pomyślałam,że może zmienił zdanie przez te kłótnie które były po powrocie z wakacji...nie mówię,że ktoś ma za NAS porozmawiać, tak tylko przedstawiłam sprawę, bo nie wiem czy to normalne i co mi radzicie zrobić w takiej głupkowatej sytuacji..

Cytat
jamajka1945
Ja pewnie w takiej sytuacji zaczęłabym znosić jakieś katalogi z sukniami, przeglądać strony o tej tematyce, facet na pewno by zauważył więc powinno mu zaświtać a nawet jeśli nie, to w końcu zapytałby co robię a ja uznałabym, że przecież mieliśmy planować ślub więc się za to zabieram.

dzięki,śmieszne a zarazem skuteczne podejście do tej całej sprawy

Jeśli chcesz żeby facet uznał Cię za wariatkę i uciekł gdzie pieprz rośnie od decyzji o ślubie to może faktycznie zastosuj się do rady koleżanki...
Takie podejście do rozwiązania problemu jest bardzo nie fajne i tak się na pewno nie rozwiązuje tak poważnej sprawy jaką jest decyzja o małżeństwie.

Trudna sytuacja. Szczerze nie wiem co by Ci doradzić. Podpowiem tylko że powinniście bardzo bardzo szczerze ze sobą porozmawiać. Temat ślubu jest bardzo ciężki, zwłaszcza gdy bardzo się kłóciliście w między czasie. Życze Wam szczęścia i powodzenia!