grzybica miejsc intymnych

Hej,od dobrych kilku lat walcze z zapaleniem grzybicznym i bakteryjnym miejsc intymnych. Problem przybrał na sile po porodzie (naturalnym), wczesniej miałam zapalenia kilka razy w roku a po porodzie nasiliły sie do tego stopnia,że zapalenie pojawia się co miesiąc i tak juz 3 lata!!!!!!!!!chodziłam, do róznych ginekologów, barałam róże leki i nic nie pomaga. Mój mąz równiez leczył sie razem ze mną. Zapalenie pojawia się zawsze na tydzien przed miesiaczką. Kto tego nie przechodził nie zrozumie jak uciążliwa jest ta choroba. Próbowałam już chyba wszystkiego:probiotyki ginekologiczne,dieta, szare mydło, zero basenu, bawełniana bielizna itd... badania wykluczył cukrzyce, robiła tez badania na hormony i jest ok. nie stosuje tab. antykoncepcyjnych.Może, któraś z was tez przez to przechodziła i wyleczyła się z tego? proszę o pomoc.

Jedyne co to moge na priv polecic bd.ginekologa prof.
Mnie wyleczyl.

A miałaś robiony posiew? Ja chodziłam z tym problemem przez 8 lat, leczyłam się u różnych lekarzy i było właśnie tak jak mówisz. Ciągłe nawroty szczególnie dokuczliwe przed okresem. W końcu trafiłam do młodego gina, który od razu zrobił posiew (pierwszy raz w życiu byłam zaszczycona zrobić to badanie). Wyszła bakteria szpitalna. Wczesniej wydawalam na leki, które nie pomagały duze kwoty a tu jeden antybiotyk celowany i problem zniknął. Od 4 lat mam spokój. Ciężko teraz o dobrego lekarza i dziękuję Bogu, że trafiłam właśnie na mojego. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia !

Hmmm.. może zrób cytologie i zobacz czy nadżerek nie masz? Ja mimo, że w ciązy nie byłam miałam podobno nadżerki i dostałam lek (cholernie drogi bo ampułka cos ok 120 zł) lekarz zaaplikował u jak ręką odjął. A tez się męczyłam ok roku. Wiem, że po ciąży wypala sie nadżerki.

ja tez z tym cholerstwem walcze od 3 lat tez po porodzie syna wrocilo leki dzialają tylko na chwile ale tak jak mowil mi moj Gin to nadzerka czekam na czyszczenie !mam nadzieje ze sie tego pozbende raz na dobre

Jestem również ciekawa, czy koleżanki, które są umówione na zabieg usunięcia nadżerki miały robioną kolposkopię? Wiecie, że większość lekarzy źle diagnozuje nadżerki myląc je z ektopią? Mi jeden starej daty też chciał wypalać bez badania i podziękowałam. Cytologia w porządku. Dziewczyny odsyłam do ciekawego artykułu http://www.kolposkopia.com/nadzerka_mity_legendy_i_cala_prawda.html

A robiłaś badania w kierunku chlamydi?
Ja miałam gronkowca, wiem co to znaczy.
W ciąży tez często miałam różnego rodzaju infekcje intymne.

A możesz załączyć zdjęcia?

Cytat
paulinawszpilach
A możesz załączyć zdjęcia?

Nie no fotek nie będę tu umieszczać ( wygląda to źle, opuchlizna, popękana skóra, piecze, swędzi, kuje coś okropnego),nie da się z tym normalnie funkcjonować,chlamydia odpada bo robiłam badania, ale z ta nadżerką mnie zaciekawiłyście. Nic mi na ten temat żaden z ginekologów nie mówił, a cytologie robiłam przed ciążą i wszystko wyszło dobrze.

Z nawracającymi grzybicami i stanami zapalnymi walczyłam dobre 10 lat, zadziałało dopiero ograniczenie niektórych produktów spożywczych do spółki z lekami (po wymazie i posiewie, ph pochwy kontrolowane na każdej wizycie, w międzyczasie leczenie nadżerek poprzedzone kolposkopią. Najpierw nie wierzyłam, że dieta coś da, ale co szkodziło spróbować. Początki byly trudne, bo sporo trzeba wyeliminować na stałe a gotowe produkty sklepowe w 9 przypadkach na 10 niestety zawierają to, czego akurat nie można, ale się da
Poleczm do poczytania i stosowania:
http://kandydoza.blox.pl/2009/01/Dieta-przeciwgrzybicza.html
http://www.grzybica.com.pl/content/view/19/87/

Ważne - dietę trzeba dopasować do siebie, ja np nie mogę jeść sklepowego pełnoziarnistego pieczywa i piekę chleb w domu już kilka lat (na zakwasie), nie toleruję też sztucznych słodzików, uzywam stewii albo zupełnie niczego.
Tak naprawdę ogromną różnicę widać już kiedy się wyrzuci cukier, pszenicę i znacznie ograniczy produkty mleczne .
Pierwsze 10-12 dni bez cukru to koszmar, autentyczny odwyk z objawami odstawienia. A potem przestaje smakować to, co słodkie, choć teraz już mogę od czasu do czasu sobie pozwolić na kostkę gorzkiej czekolady.

ja bym zrobiła kompleksowe badania: posiew z pochwy z antybiogramem i mykogramem, posiew moczu i kału. badania na chlamydię, w kierunku ureoplasmy i mycoplasmy też. potem leczenie doustne i miejscowe. czasem nawet zapisuje się leczenie półroczne i wspomaga się je dietą (mało cukru, dużo wody, cytrusów, kiszonek, jogurtów, cykorii, porów, czosnku, cebuli). probiotyki cały czas, najlepiej doustne jak lacibios femina (chodzi o takie, które mają oznaczone szczepy).

Warto też żebyś zrobiła morfologię, badania hormonalne, i cukier: przy cukrzycy jest większa skłonność do grzybic, przy zaburzeniach hormonalnych też, przy anemii i słabej odporności również.

polecam citrosep - po 20 kropelek dziennie przez miesiąc - nie ma dziewczyny, której by nie pomogło

dziewczyny nauczcie się, że w przypadku nawracających infekcji potrzebny jest posiew. Nie dawajcie sobie wciskać kolejnego ślepo wystawionego antybiotyku.

Mnie się nasuwa coś bardzo prostego i chyba nawet banalnego ale skoro w badaniach nic nie wychodzi. Jak długo stosowałaś probiotyki i w które dni cyklu? Koleżance lekarka zaleciła zakładanie probiotyków dopochwowych kilka dni przed okresem oraz kilka dni po, bo flora ulega osłabieniu już przed menstruacją, a po masz już ją wypłukaną, bo wszystko wypływa z krwią. Do tego zawsze po kąpieli smarowała sie provag żelem, żeby nie musiec ciągle dowcipnych aplikowac, tez żel zawiera metabolity Lactobacillusów, przez co działanie jest szybsze, blokuje rozwój bakterii i grzybów. Taką kuracje miała chyba z rok, bo niestety te dobroczynne bakterie namnazają się bardzo powoli.