Cześć.
Właśnie wyrwałam zęba, z resztą nie pierwszy raz. Już wyjęłam wacik i właśnie zjadłam zupę - po 4h od wyrwania, więc spoko.
Nic nie boli, wszystko elegancko. Jednak zobaczyłam w lusterko, jak to wygląda i teraz mam zagadkę. W miejscu po wyrwaniu jest coś białego, miękkiego. Około pół centymetrowego. Z początku myślałam, że może "wszedł" mi tam makaron z zupy Ale choć miękkością go przypomina, to raczej nie to, bo nie jadłam tą stroną, a poza tym jakby już jakaś resztka makaronu mi by na tej stronie jamy ustnej się trafiła, to raczej by nie siedziała tak mocno w tej "dziurze". Boję się to wyjąć. Dodam, że nie jest to nalot. Jest to jakaś miękka "część" czegoś. Może to jakaś tkanka? Przy poprzednich wyrwaniach nic takiego nie miałam.
Mój błąd, że nie sprawdziłam stanu dziury tuż po powrocie do domu, wtedy wszystko by było jasne.
Czy mam to tak zostawić? Czy jeśli to faktycznie ciało obce, to organizm sam sobie z tym poradzi?
(zobacz zmiany)
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2020-03-02 16:20 przez frecix.