Obecnie rozmawiamy o:

Syfilis?

wczoraj o 18:41

Otwarcie własnej kawiarni

wczoraj o 15:49

Zapalenie pęcherza

wczoraj o 14:07

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Depresja.

19 gru 2011 - 15:34:00

Witam i bardzo prosze o zachowanie zlosliwych komentarzy dla siebie. Nie chce zeby zrobil sie z tego watku smietnik... Po prostu zalezy mi na rzetelnych informacjach.

Moze wyjasnie dlaczego zakladam akurat na tym forum watek o takiej tematyce- otoz w chwili obecnej jest to jedyny portal i jedyne forum jakiego uzywam. Kolejna sprawa, ze fora tematyczne (czyli poswiecone tylko danej chorobie, zaburzeniu) sa zwykle uzywane przez tych, co mieli bezposrednia stycznosc z tematem. Owszem wiedza wszystko na ten temat, ale w dziedzinie psychologii mozna sie latwo zagubic. Po prostu intersuje mnie rowniez poglad ludzi, ktorzy nigdy nawet nie slyszeli o czyms takim jak ''nerwica lekowa'', ''depresja'', czy ''zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne''.

Uwaga, teraz sie zacznie historia mojego zycia, wiec jesli juz masz dosc to nie czytaj dalej!

Mieszcze sie w przedziale wiekowym 20-25. Jestem kobieta, bez meza, dzieci...
Od jakiegos czasu mieszkam za granica. Nie pracuje, nie ucze sie. Zyje troche jak warzywko. Mam inne obowiazki, ale sa totalnie przeciwko moim potrzebom. Po prostu robie to, bo nie mam innego wyjscia...
Nie dogaduje sie z ludzmi, jestem zamknieta, niemila, malotowarzyska..., ale to wszystko wynika ze sposobu wychowania. Nie otwieram sie przed ludzmi, bo boje sie tych wyzszych uczuc. Nie zawieram latwo znajomosci, bo zzera mnie strach, lek... Przed tym jak mnie ocenia inni, ze powiedza albo zrobia cos co mnie zaboli.
Nigdy nie kochalam i nie wiem co to milosc..., nie wiem jakie to uczucie i jak sie ja pokazuje. Szanuje ludzi, jestem mila dla nich ale to wszystyko. Nie wchodze z nimi w blizsze relacje, bo sie najzwyczajniej w swiecie boje. Zyje w swoim zamknietym swiecie, do ktorego maja dostep nieliczni... Zaledwie kilka osob. Dla reszty jestem nieosiagalna. Ale pragne tej bliskosci..., brakuje mi tego!

Dzieje sie ze mna cos strasznego. Nie mam sil wstac z lozka, boli mnie non stop glowa, nie mam sil na nic. Psychicznych ani fizycznych... Totalnie zobojetnialam na wszystkich i na wszystko. Nic mnie nie obchodzi, nie sprawia radosci, ciagle placze i chodze wkurzona! Z domu wychodze zaledwiee kilka razy na miesiac, nie chce, boje sie...
Czuje, ze moja natura jest zupelnie inna. Kiedys, zanim zachorowalam bylam inna. Dzialy sie w moim zyciu nieprzyjemne rzeczy, ale radzilam sobie z tym. Teraz nie umiem. Przeszlam bardzo ciezka depresje z proba samobojcza, oraz nerwice. Przez kilka miesiecy mialam psychoterapie grupowa, potem przez jakies 1,5 roku u psychiatry z antydepresantami. Po dwoch latach siedzenia tylko w domu, lezenia w lozku i patrzenia w sufit w koncu wyszlam do ludzi. Znalazlam prace, nowych przyjaciol... Czulam sie dobrze, wiec odstawilam leki. Potem z wielka nadzieja na lepsze zycie wyjechalam za granice. Jednak to nie byla dla mnie najlepsza decyzja. Zero przyjaciol, znajomych, konflikt z siostra z ktora mieszkam... powtorzyla sie identyczna sytuacja. Znow mam ochote nie robic nic a najchetniej zniknac... Czuje sie fatalnie i nie czuje wsparcia od nikogo... Wystarczy jedno male niepowodzenie a ja wariuje. Zycie mi przemyka wokol palcow a ja sie czuje bezsilna. Kompletnie nie panuje nad swoim zyciem, nad swoimi emocjami... Moje zycie i cialo steruje mna, a nie odwrotnie. Nie moge normalnie funkcjonowac. Ciagle mysle o problemach i o smierci. Z jednej strony chcialabym zniknac, ale z drugiej panicznie sie jej boje. I robie wszystko, by do tego nie dopuscic- stad zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Roznego rodzaju. Swiruje. Czuje, ze znikam i nie wiem co dalej... Nie wiem jak to naprawic.

Jesli dobrnal ktos z Was do konca i chce pomoc to zapraszam. A najlepiej w prywatnych wiadomosciach... Nie chce sie o tym rozpisywac na forum, do ogolu. To naprawde bardzo trudne dla mnie. To, ze to tutaj napisalam to byl dla mnie krok do przodu, wcale nielatwa decyzja...

Bede wdzieczna za kazda odpowiedz.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-19 15:36 przez goodgirlgonebaaad.

zweryfikowana
Posty: 858
Ostrzeżenia: 4/5

Depresja.

19 gru 2011 - 15:38:40

Przeczytalam calosc. Podbijam. Napisze na priv.

Depresja.

19 gru 2011 - 15:40:52

Wracaj do Polski ,może będziesz czuła się lepiej ;)
Decyzja o wyjeździe nie była chyba najlepsza.
Pójdź do specjalisty,najlepiej psychiatry .
Depresję trzeba leczyć ,także farmakologicznie .
nie leczona bardzo szybko postępuje :(
Jesteś młoda ,szkoda życia marnować .
Musisz wrócić do równowagi .
Powodzenia ;)

Depresja.

19 gru 2011 - 15:42:28

tu pomoże psycholog nie my..

Depresja.

19 gru 2011 - 15:46:35

"Nie dogaduje sie z ludzmi, jestem zamknieta, niemila, malotowarzyska"
"Szanuje ludzi, jestem mila dla nich ale to wszystyko."
Chyba sama sobie przeczysz ..

Wydaje mi się, że to nie depresja, ani nic (bo z depresji raczej wyleczyć się nie da, a juz na pewno żyć normalnie po odstawieniu leków) z tych rzeczy. Po prostu masz chyba taki bardzo słaby charakter, że wystarczy mały problem, a Ty się załamujesz. Spróbuj popracować nad swoja dyscypliną. Nie wiem co mam Ci doradzić od siebie więcej bo sama powiedziałaś, że nie chcesz zakładać wątku na forum poświęconym właśnie takim problemom więc też raczej podobnych odpowiedzi oczekuj.

Depresja.

19 gru 2011 - 15:59:53

Cytat
martu20
tu pomoże psycholog nie my..

gówno prawda. często życzliwa osoba jest bardziej pomocna niż wykształcony w odpowiednim kierunku, znieczulony człowiek, któremu płacisz za to, żeby powiedział ci to co już wiesz.

Depresja.

19 gru 2011 - 16:15:04

"Czulam sie dobrze, wiec odstawilam leki" swietnie gratuluje , i ty sie dziwisz ze depresja wrocila . do puki nie uporasz sie sama ze soba , nikt tego nie zrobi leki wycisza , poprawia humor ale nie zalatwia za ciebie tego co masz nie zaltwione . wbij sobie do glowy ze przetrzymujac sztormy ktore daje ci zycie stajesz sie przez to silniejsza , zacznij wysuwac z nich wnioski , a nie zalamywac sie bo sama widzisz do niczego to nie prowadzi. nikt nie obiecywal ze zycie bedzie latwe, mile i przyjemne. zacznij sobie odpowiadac i zadawac pytania dlaczego . depresja jest choroba ktora nawraca ale trzeba nauczyc sie radzic sobie z tym . a ty poszlas na latwizne terapia, leki jak sie poczulas lepiej to wszystko w odstawke a tak nie mozna . powinnas wszystko robic malymi kroczkami, analizowac by uniknac nawrotow

Depresja.

19 gru 2011 - 23:01:01

Cytat
19BaMbOoChA90
"Nie dogaduje sie z ludzmi, jestem zamknieta, niemila, malotowarzyska"
"Szanuje ludzi, jestem mila dla nich ale to wszystyko."
Chyba sama sobie przeczysz ..

Wydaje mi się, że to nie depresja, ani nic (bo z depresji raczej wyleczyć się nie da, a juz na pewno żyć normalnie po odstawieniu leków) z tych rzeczy. Po prostu masz chyba taki bardzo słaby charakter, że wystarczy mały problem, a Ty się załamujesz. Spróbuj popracować nad swoja dyscypliną. Nie wiem co mam Ci doradzić od siebie więcej bo sama powiedziałaś, że nie chcesz zakładać wątku na forum poświęconym właśnie takim problemom więc też raczej podobnych odpowiedzi oczekuj.

Tak, faktycznie napisalam cos nieskladnie. Mialam na mysli to, ze zamykam sie na ludzi, ale ich szanuje. Nie chce nawiazywac nowych kontaktow- to mialam na mysli piszac, ze jestem dla nich niemila. Bo czasami sie tak zdarza. Ale tez bardzo czesto stwarzam pozory..., ze uwaznie slucham, grzecznie odpowiadam a tak naprawde mysle sobie ''babo wez skoncz....'' Po prostu tworze wokol siebie mur.

Nawiazujac do drugiej czesci Twojej wypowiedzi, to nie jestem pewna czy przeczytalas moj post ze zrozumieniem.
Odstawilam leki, bo poczulam sie lepiej. Ale po jakims czasie objawy wrocily... Jesli o moj charakter chodzi to zmienil sie z czasem. Teraz owszem- przejmuje sie wszystkim i latwo mnie zranic. Zawsze bylam wrazliwa, ale silna. Radzilam sobie z problemami.
A watku nie chce zakladfac na forum poswieconym tej tematyce, chce rowniez poznac opinie kogos kto nie ma z tym stycznosci, kto nie choruje.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

lek globulki a pieszczoty